- Niby trzy dni a tak się człowiek stęsknił – zaśmiał się
Zayn przytulając się do mojego boku. Zachowywał się szczeniak słowo daję ! Nie
odstępował mnie na krok, byłam tym niezmiernie zadowolona chociaż zaczynałam
się go bać.
- Mam nadzieję, że nie zniszczycie tego domu gdy się wyprowadzę ? –
spytał z rozbawieniem Liam gdy siedzieliśmy w salonie, oglądając program Ellen.
- Ja też długo tu nie zabawię więc to pytanie do Zayna, Niallera i Harrego –
wtrącił Louis wystukując coś na klawiaturze telefonu.
- Czemu tak szybko
chcecie się wyprowadzić ? – spytałam wzdychając.
- Jesteśmy co raz starsi, czas
założyć rodziny – zaśmiał się Liam, cóż mi wcale nie było do śmiechu.
- Els chce
mieć więcej prywatności, fanki często przebywają pod jej akademikiem. – wyjaśnił
Lou.
- Nie martw się agent Liama już szuka nam czegoś odpowiedniego – odezwał
się Zayn cmokając mnie w policzek.
- Wy też ? – Oo Harry ty żyjesz !
- Lili
zgodziła się na przeprowadzkę.
- A co na to Twoja mama ? – zielone tęczówki
Harrego spoczęły na mojej twarzy. Wbiłam się bardziej w miękką sofę i
spojrzałam na swoją dłoń splecioną z dłonią mulata.
- Lils, rozmawiałaś z mamą
? – spytał Zayn.
- Możemy zmienić temat ? – bąknęłam. Naprawdę musimy o tym
teraz rozmawiać ?
- To może obejrzymy jakiś film ? – zaproponował Payno, czując
niezręczność sytuacji. Ygh chociaż on..
Perspektywa
Andrei.
- Te trzy dni dłużyły się w nieskończoność.
- Tak wiem – uśmiechnęłam się pod nosem wpatrując w niebo pijane od gwiazd.
- Będę tęsknić… - zwróciłam wzrok na twarz blondyna, który uczynił to samo - Kiedy wyjedziesz, będzie ciężko...
- Nasz związek przetrwa wszystko, nie pozwolę żebyś za bardzo tęskniła. Będziesz przyjeżdżała na moje koncerty – zapewnił dotykając opuszkami palców mojego policzka.
- Zrobisz to dla nas ? – wpatrywałam się w niego jak w anioła. Przy nim czy z nim, czułam niebo pod stopami.
- Zrobię, jesteś dla mnie wszystkim – przytulił mnie mocniej zwracając wzrok na gwiazdy.
- Nie mogę się doczekać aż zamieszkamy razem – westchnęłam z utęsknieniem, kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
- Będziemy oglądali filmy do nocy, jedli aż zabraknie jedzenia w lodówce i całowali się na każdym kroku.
- Brzmi zachęcająco – zaśmiałam się.
- Uwielbiam Twój śmiech, chyba nagram go sobie na dzwonek co myślisz ?
- Myślę, że farba uderzyła Ci na mózg – wpadłam w histeryczny śmiech. Naprawdę dostałam napadu głupawki.
- Jesteś okropna – jego klatka zawibrowała od śmiechu.
- Andrea Niall chodźcie do środka, robi się zimno ! – rozległo się wołanie mojej rodzicielki. Oh jakże będzie mi tego brakować kiedy się wyprowadzę – pomyślałam oglądając się za siebie.
- Już idziemy – odparłam podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Jutro pokażę Ci nasz dom – szepnął Nialler wstając i podając mi dłoń.
- To daleko stąd ?
- Cii, nic nie powiem to niespodzianka – odparł cmokając mnie w kąciki ust.
- Wiesz, że nie lubię niespodzianek – przewróciłam oczami ruszając w stronę domu.
- Ta Ci się spodoba, słowo Horana – objął mnie ramieniem zaś drugą rękę przyłożył do mostka.
- A pro po, kiedy poznam Twoją rodzinę ?
- Nie wiem, może kiedy odbędzie się premiera naszego filmu ?
- Brzmi super czyli kiedy dokładnie ?
- Za jakieś dwa tygodnie – odpowiedział.
- W takim razie nie mogę się doczekać – uśmiechnęłam się i weszłam do salonu gdzie siedzieli moi rodzice. Cieszę się, że polubili Nialla szczególnie tato, który zawsze kręcił nosem jeśli chodzi o moich wybranków.
- To my pójdziemy na górę – chwyciłam Niallera za dłoń i poprowadziłam do korytarza.
- Może chcesz iść na spacer ? – spytał starając się mnie zatrzymać
- Mam inne plany wobec Ciebie – uśmiechnęłam się przebiegle pociągając go na górę. Zamknęliśmy się w sypialni pogrążonej w ciemności. W krótkim czasie odnalazłam usta chłopaka na których złożyłam pocałunek.
- Spokojnie rodzice nie usłyszą – zachichotałam wyczuwając spięcie Niallera.
- To na Twoją odpowiedzialność – odparł miękkim głosem i wziął mnie na ręce…
Perspektywa
Lili.
- Harry przestań ! – pisnęłam chowając się za wielką
poduszką. Czy ten człowiek nie rozumie, że nie cierpię łaskotek ? Dostaję
przeraźliwego napadu śmiechu o to ostatnia rzecz o jakiej teraz myślę.
- Okej,
okej już Cię nie męczę – zaśmiał się rozbawiony moim zachowaniem.
- Jesteś upierdliwy.
- Ranisz go tymi słowami jak możesz ! – wtrącił się Lou rzucając mnie
popcornem.
- Uspokój się małpo ! – rzuciłam w niego poduszką w efekcie czego
miska z popcornem wysypała się na niego a Harry dostał głupawki.
- I co
narobiliście – westchnął Li, dotychczas obserwujący wszystko z boku.
- Ty to
sprzątasz.
- Chyba Ci się przyśniło – prychnęłam.
- Daj jej spokój Lou – wtrącił
Hazz obejmując mnie ramieniem.
- Widzisz on jest po mojej stronie –wytknęłam język
w stronę szatyna który uniósł brew.
- Harold ! – oburzył się.
- Cicho ja tu
oglądam – mruknął Liam totalnie zapatrzony w telewizor.
- Wygrałam Tomlinson –
zwycięski uśmiech zagościł na mojej twarzy. W tym samym momencie usłyszeliśmy
trzask drzwi. Zayn palił zbyt długo jak na niego. Trzymał w dłoni telefon więc
pewnie z kimś rozmawiał.
- Bitwa na popcorn ? – spytał przyglądając się
porozrzucanym ziarnom kukurydzy.
- To Lili – odparł Lou zwalając na mnie winę.
- Nieprawda sam zacząłeś – bąknęłam.
- Coś się stało ? Czemu masz taką minę ?
- Nie nic, wydaje Ci się – uśmiechnął się brunet siadając na sofie obok mnie.
- Idę po coś do picia jakieś zamówienia ?
- Przynieś mi colę – poprosił szatyn.
- Tobie nie przyniosę – fuknęłam opuszczając pokój.
- Dzięki Lils zapamiętam to !
– zawołał z wyrzutem co tylko wywołało u mnie uśmieszek zadowolenia. W ich
lodówce nie było praktycznie niczego zdrowego, nawet napoje były gazowane.
Musiałam się wiec zadowolić wodą mineralną. Usłyszałam czyjeś kroki więc
instynktownie odwróciłam się w stronę drzwi.
- Już myślałam, że to Louis.
- Pomyślałem, że może pójdziemy na górę – miękkie usta dotknęły mojego policzka
budując przyjemne uczucie w moim brzuchu.
- Nie mam nic przeciwko –
odpowiedziałam odwracając się twarzą do mulata. Jego oczy błyszczały ekscytacją
i pożądaniem, czy moje wyglądały tak samo ?
- Więc chodźmy – pociągnął mnie za
rękę. Zamknęliśmy się w jego sypialni i położyliśmy na łóżku.
- Wreszcie sami –
westchnął brunet nawijając kosmyk moich włosów na swój palec.
- Na dole byłeś
jakby nieobecny, z kim rozmawiałeś na dworzu ? – jego twarz spoważniała i
miałam wrażenie, że popsułam naszą chwilę.
- Z nikim, po prostu zmarzłem –
odparł stanowczo. Okej skoro tak mówisz.
- Pokaż mi jak za mną tęskniłaś –
uśmiechnął się przebiegle przejeżdżając kciukiem po mojej dolnej wardze.
- Musielibyśmy być sami w domu, wolę nie ryzykować – błysk rozbawienia zamajaczył
na twarzy chłopaka.
- Nie prowokuj mnie – jego klatka zawibrowała od śmiechu a
moje policzki oblał rumieniec.
- Dlaczego nie ? – zbliżyłam się i musnęłam jego
usta przygryzając dolną wargę.
- To się może źle skończyć – odpowiedział unosząc
się na rękach zamykając mnie między swoim silnymi ramionami. Prawą ręką
opróżnił swoje kieszenie.
- Lubię gdy masz na sobie te spodnie – przygryzłam wargę
wkładając dłonie do jego tylnych kieszeni.
- Robisz się bardzo niegrzeczna
Liliano – zadowolony z moich gestów brunet zaczął składać mokre pocałunki
wzdłuż linii mojej szczęki.
- Gdy się przeprowadzimy będziemy mieli sypialnie z
wielkim łóżkiem wiesz ?
- Nie psuj tego tą całą przeprowadzką – mruknęłam poirytowana.
- Jak to – zdziwił się Zayn przestając okazywać mi czułości.
- Czy to jest
teraz takie ważne – westchnęłam znudzona.
- Nie rozmawiałaś jeszcze z mamą
prawdą ?
- Nie chodzi o to – podniosłam się zmuszając chłopaka aby opadł na
łóżko.
- To o co ?
- Sama już nie wiem – odgarnęłam włosy zakrywając twarz
dłońmi.
- To wszystko dzieje się tak szybko.
- Wiem, rozumiem że jest Ci ciężko.
Ale skoro mamy okazję zamieszkać razem już teraz nie widzę w tym nic złego.
- Ja też – wzruszyłam ramionami.
- Mniejsza – westchnął brunet wstając na równe
nogi. – Idę do łazienki – poinformował i opuścił pomieszczenie. Od razu
zwróciłam wzrok na jego Iphon. Nie zasnę jeśli nie sprawdzę – chwyciłam za
urządzenie i weszłam w ostatnie połączenia. Od razu pożałowałam, że to
zrobiłam. Dosłownie oblał mnie zimny pot. Ostatnie połączenie było od Perrie.
Znam tylko jedną osobę o tym imieniu i jestem pewna, że to nie przypadek. Co ja
mam teraz zrobić ?!
Przepraszam, że taki krótki ale postaram się jeszcze coś dodać na dniach !
Jak po świętach ? Znaleźliście pod choinką to o czym marzyliście ? :D
Bo ja tak i nie narzekam haha. Teraz tylko sylwester, potem ferie i moje długo wyczekiwane
urodziny ! Na pewno napiszę tu jakąś notkę noworoczną, może uda mi się coś dodać
31 i złożyć wam życzonka :)) Wszystkie pytania, hejty,prośby i zażalenia tuu -> ASK
Cudo! Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńTo jest na prawdę dobre, myśle że powinnaś pisac dalej to jest na prawdę świetne cudowne. Masz talent *,* Cudowne skarbie ;*
OdpowiedzUsuńFajny rozdział:) Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńtararararararararar
OdpowiedzUsuńświetny *__________*
co z tego, że krótki, jak jest idealny? ;)
Madzia, moja kochana ♥
Masz wyjątkowy talent. ;)
MASZ OFICJALNY NAKAZ PISANIA DALEJ!. ;D
Tak więc nie wymigasz się ;*
Lecę w kulki, że za parę lat będziesz świetną pisarką. ;>
HAHAHA NAWET NIE WAŻ MI SIĘ SPRZECIWIĆ X
~ Twoja Natalka ♥♥
Fajny rozdział, jak zwykle Andrea i Niall są uroczy. Czekam na nn. I chyba powinnam napisać jakieś życzenia świąteczne, albo noworoczne, albo sylwestrowe. Po prostu Wszystkiego najlepszego :D
OdpowiedzUsuńCuuudne ale ta Lili niezdecydowana daj jakąś ostrą scenke co ?! Proszę! KC
OdpowiedzUsuńAwwwww uroczy rozdział . Szkoda mi dziewczyn , bo muszą się rozstać z chłopcami na pewien okres czasu , a przecież tak bardzo ich kochają. Smutne to :( . Nie moge doczekać się nexta :)
OdpowiedzUsuńA w wolnych chwilach zapraszam do przeczytania mojego ff : NIEBEZPIECZNY MORDERCA I SŁODKA STUDENTKA . CO STANIE SIĘ , GDY ICH ŚWIATY BRUTALNIE SIĘ ZDERZĄ , A ICH MIŁOŚĆ BĘDZIE TOKSYCZNA ?! "Toxic", http://fanfiction-toxic.blogspot.com Mam nadzieję, że Ci się spodoba i zostawisz komentarz Xx
Jeejuu cudo normalnie!
OdpowiedzUsuńWgl nieee nie może tak być on nie może być z Perrie ;/ Nie pozwalam ! ;(
No cóż więc rozdział jest świetny. :D
A co do sylwka to życzę Ci żeby rok 2014 był dla Ciebie udany, fajny i wgl najlepszy. No i jeszcze udanej imprezy. Tylko się nie schlaj haha xD
Skoro napisałaś że cieszysz się z prezentów to pochwal się co dostałaś ;p :)
Życzę weny na następne! :)
Kasia <3
Perfekcyjny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńBiedny Harry zostanie sam xD
Wszyscy się wyprowadzają, to nie fair ! xD
Ciekawe jak to będzie, tak pusto, nudno, osobno :P
Aww, tak mało brakowało, a Zayn i Lili poszliby o krok dalej xD
Tylko o co chodzi z tym telefonem od Perrie ?
Mam nadzieję, że to nic poważnego.
Całuję, życzę dużo weny i czekam na nn ;*
M.
Ekstra rozdział! Szkoda mi Harry'ego :( taki samotny... No, ale po co ta Perrie znowu?!
OdpowiedzUsuńHej! Nominowałam cię do The Versetile Blogger Awards, więcej informacji na http://i-and-my-amazing-brother.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńkiedy następny??
OdpowiedzUsuń