sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 20

Jeszcze nie do końca przyzwyczaiłam się do mieszkania w tym wielkim apartamencie. W nocy zamiast do toalety wchodziłam do pokoju gościnnego i wciąż zapominałam, że drzwi prowadzące na taras obsługuje się za pomocą pilota. Jednak najważniejsze było to, że mieszkałam tu ze swoim chłopakiem. Czekała nas poważna rozmowa, być może skończy się ona ostrą wymianą zdań. Zayn nie spodziewał się tego co nadchodzi, dlatego spokojnie oglądał telewizję w salonie.
- Wreszcie jesteś – zadowolony uśmiech rozjaśnił twarz mulata, który poklepał ręką miejsce obok siebie. Przełykając ciężko ślinę usadowiłam się na sofie krzyżując dłonie na kolanach.
- Wszystko dobrze ? Coś poszło nie tak ? – wyczuł mnie. Cholera. Jak ja mam mu to powiedzieć ?!
- Zayn ja.. – Powiedz to, przecież zrozumie. Na pewno…
- Sprawy trochę się skomplikowały. – przygryzłam wargę starając się opanować emocje.
- Nie rozumiem. Co się dzieje ? – chwycił za moją lewą dłoń i splótł ją ze swoją.
- Nie mogę iść z Tobą na premierę filmu – wyrzucił z siebie wypuszczając ciężko powietrze z płuc. Kiedy spojrzałam na jego twarz wyglądał na skonsternowanego.
- Dlaczego ? – spytał twardo mocniej ściskając moja dłoń.
- O 16 mam pokaz, a muszę być o wiele wcześniej. Chciałam to odkręcić, ale jeśli zrezygnuje to będę musiała zapłacić odszkodowanie no i zawiodę mamę. To może być moja szansa.
- Nie wierzę w to co mówisz ! Przecież mieliśmy iść razem, to dla nas wszystkich wielki dzień. Chciałem żebyś poznała moją rodzinę – wiedziałam, że się wkurzy.
- Wiem. Ale to ten pokaz też jest dla mnie ważny. Nie wiem co mam zrobić.
- Ja bym rzucił wszystko dla Ciebie, zawsze myślę o Tobie za to Ty robisz odwrotnie – wstał napięcie przeczesując nerwowo swoje gęste kruczoczarne włosy.
- Przepraszam, co mam powiedzieć to nie moja wina… - To zawsze jest nie twoja wina – bąknął nie dając mi dokończyć.
- Zobaczę co da się zrobić może uda mi się zdążyć.
- Wiesz co, może ja w ogóle jestem dla Ciebie ciężarem ? 
- Co ty pieprzysz Zayn ! Kocham Cię ! – teraz i ja wstałam czując buzujące w środku emocje.
- Nie obchodzą Cię moje sprawy, jestem na każde twoje zawołanie a kiedy pojawia się coś na czym mi zależy Ty masz to gdzieś.
- To nie prawda !
- Jesteś pewna ?! – odwrócił się i spojrzał na mnie palącym wzrokiem.
- Jeśli masz jakieś wątpliwości to może zakończ nasz związek ? – miałam już dość ostrzy wbijających się w moje serce z każdym jego słowem, każdym spojrzeniem. Zacisnęłam usta w wąską linię i wyszłam w pośpiechu zatrzaskując za sobą drzwi. Zachłannie łykałam powietrze do płuc zbiegając po schodach, wyleciałam z budynku i zaczęłam biec. To mi pomogło na rozładowanie negatywnych emocji. 
Zatrzymałam się na najbliższym przystanku i wsiadłam w autobus który zawiózł mnie do domu. Wszystko zaszło za daleko. Zayn miał rację, zawsze był na każde moje zawołanie, ale kochałam go równie mocno jak on mnie. Nie mogłam zrezygnować z pokazu ale również z premiery filmu. Musi być sposób żebym znalazła się w tych dwóch miejscach nawet jeśli miałabym lecieć helikopterem. Wyciągnęłam telefon i wybrałam połączenie do przyjaciółki.
- Hej – zaczęłam pierwsza.
- Cześć co tam ?
- Wpakowałam się w wielkie gówno wiesz ?
- Co się dzieje ?
- W niedzielę o 16 mam pokaz a o 17 jest premiera filmu chłopaków. Zayn strasznie się wkurzył, to go dobiło. Nie wiem co robić, jak mam się z tego wyplątać ?! – wstałam z siedzenia i skierowałam do drzwi, które otworzyły się gdy autobus zatrzymał się na przystanku.
- Kurwa nie możesz się wycofać z tego pokazu ?
- Nie mogę inaczej zapłacę karę za zerwanie umowy poza tym moja mama mi to załatwiła zawiodę ją - westchnęłam cicho obierając kierunek do domu.
- A Zayn ? Przecież to dla niego ważne, sama wiem jak Niall się tym ekscytuje. Musisz tam być Lili, nie wiem jak to zrobisz zorganizuj sobie eskortę policyjną czy coś.
- To chyba nie wykonalne, no nic będziemy w kontakcie. Papa – rozłączyłam się i wsunęłam telefon do kieszeni. Stanęłam u progu domu z którym wiązało się tyle wspomnień. Zabawne, jakby to było sto lat temu – zapukałam do drzwi i czekałam aż zostaną otwarte.
- Lili ? Co ty tu robisz ?
- Hej mogę wejść ? – uśmiechnęłam się niemrawo czując ogarniający mnie smutek.
- Jasne – odpowiedział zielonooki chłopak przepuszczając mnie w drzwiach.
- Coś się stało ? Domyślam się, że chodzi o Zayna ?
- Tak, w pewnym sensie – bąknęłam idąc do salonu gdzie spoczęłam na kanapie.
- Nie będę mogła przyjść na premierę filmu, mam tedy pokaz mody.
- Jaki pokaz ? – Harry popatrzył na mnie zdziwiony a ja westchnęłam pod nosem. Ile razy będę to jeszcze opowiadać ?
***
- Cokolwiek zrobisz ja jestem z Tobą. Pamiętaj, że Zayn Cię kocha i nawet jeśli teraz jest wkurzony to przejdzie mu. Nie martw się na zapas może uda Ci się dotrzeć do nas trochę później – Harry miał rację. Nawet jeśli nie dotrę na czas najważniejsze, że przyjdę. Nie zawiodę Zayna ani mamy. Skoro naważyłam piwa to muszę je wypić, nic nie dzieje się bez przyczyny. Najwyraźniej tak musi być, tylko czy Zayn zechce mi to wszystko wybaczyć ?

Niedziela 14:30

Gdy usiadłam na fotel a wokół mnie zebrało się trzech fryzjerów zaczęłam czuć napływając adrenalinę. Od rana nie zjadłam nic prócz miski Muesli, mój żołądek fikał koziołki przyprawiając mnie o mdłości. Napięta atmosfera nie ułatwiała mi przystosowania do zaistniałej sytuacji. Nerwy, nerwy i jeszcze raz nerwy. Przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze miałam wrażenie, że po drugiej stronie szklanej ścianki siedzi moje drugie ja chcąc przebić się krzykiem ‘’ Zayn czeka ‘’ On nie opuścił mojej głowy od naszego ostatniego spotkania. Pomińmy fakt, że do tej pory nie odezwał się słowem. Ja postanowiłam mu dać czas, mam nadzieję że wszystko pójdzie po mojej myśli i dotrę na premierę.
- Czas na makijaż – usłyszałam za sobą głos Jennifer i lekko się skrzywiłam. Już nigdy więcej żadnych pokazów, to jednak nie dla mnie – pokręciłam głową i zamknęłam oczy oddając się w ręce makijażystek… 
     Tykający wskazówki zegara odbijały się w mojej głowie chociaż w pobliżu nie było żadnego zegara, głos który mówił że mam już iść. Stres jakiego nigdy nie czułam. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam zza białej kolumny prezentując piękną satynową suknię w kolorze czerni. Przede mną idzie Cara Delevingne, piękna, zmysłowa i pewna siebie. Zastanawiam się o czym myśli jednocześnie uważając aby nie potknąć się o własne nogi. W centrum uwagi byłam dosłownie przez dwie minuty. Kiedy znów znalazłam się za ‘’ kulisami ‘’ bo tak to można by najprościej nazwać czekał już na mnie kolejny strój. Tym razem był to zwiewny kombinezon w białym kolorze za to dodatków miałam na sobie za dwojga. Dobrze chociaż, że dali mi zwykłe espadryle a nie 12 centymetrowe szpilki. Niech to się już skończy… 
     Gdy wybiła godzina 17 dopadłam Jennifer, która właśnie skończyła rozmawiać przez telefon. - Wychodzę Jenifer, skontaktuj się ze mną jutro dziś nie będę odbierać telefonów – poinformowałam ją zarzucając w pośpiechu płaszcz.
- Chyba żartujesz za chwilę jedziemy na spotkanie... – Gówno mnie obchodzi Twoje spotkanie, wychodzę. Sajonara – zepchnęłam ją na bok i czym prędzej wybiegłam z budynku wskakując do podstawionego wcześniej samochodu. Zaaranżowałam wszystko żeby jak najszybciej dotrzeć na premierę, załatwiłam wszystko wczoraj i kosztowało mnie to mnóstwo nerwów. Siedząc w samochodzie napisałam do Harrego. 

Dziwnie się zachowywał, ale to pewnie wszystko przez to całe zamieszanie. Własny film. Musi rozpierać ich duma.
- Możemy trochę szybciej ? – zarzuciłam do kierowcy, który spojrzał na mnie kątem oka.
- Straszne dziś korki, robię co mogę proszę pani – westchnęłam ciężko wyglądając przez okno, czas ucieka ! Po upływie 20 minut byliśmy już nie daleko. Postanowiłam wysiąść i pobiec na miejsce, to nie będzie wyglądało dość wytrawnie jeśli wpadnę tam zdyszana ale nie mam wyjścia liczy się każda sekunda. Truchtem mijałam kolejnych przechodniów, którzy co raz bardziej kumulowali się na chodniku. W końcu skupisko ludzi okazało się nie do pokonania. Podeszłam do jednego z ochroniarzy i powiedziałam, że powinnam być na premierze. Ten zaprowadził mnie do innego ochroniarza, który odpowiadał za listę gości.
- Nazwisko ?
- Lili Nelson, dziewczyna Zayna Malika – odpowiedziałam nieco zdyszana.
- Przykro mi nie mam pani na liście.
- Słucham ? Chyba żartujesz, sprawdź jeszcze raz ! 
- Chwileczkę – mruknął mężczyzna nie zadowolony moim rozkapryszeniem i brakiem manier.
- Rzeczywiście jest pani wpisana, ale na listę możliwych gości.
- Pierdolenie, mogę wejść tak ?
- Tędy i bramką na lewo – wskazał mi dojście i przewrócił oczami. Ruszyłam we wskazanym kierunku, chwilę później znalazłam się na samym początku czerwonego dywanu wtapiając w tłum gości. Zaczęłam skanować każdą sylwetkę szukając kogoś z One Direction. Przeszłam kilkunastometrowy kawałek drogi i dostrzegłam Nialla z Andreą, rozmawiali z jakąś dziennikarką. Rozejrzałam się jeszcze raz i stanęłam w miejscu czując jak oblewa mnie fala gorąca. Poczułam wielką gulę formującą się w moim przełyku, przyczyną tego była obejmująca się para pozująca do zdjęć. Usłyszałam z tłumu krzyk dziewczyny ‘’ Zerrie forever ‘’
W głowie usłyszałam głos. ‘’ Game Over ‘’
CDN.

11 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział!! Ohr nie ona tak się starała.. przykro bd się Zayn tłumaczył, oj bd .. Weny życzę!! Do nn. Buziaczki ;***♡♡.Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty rozdział <3 czekam na nexta hauahu ale Zayn sie wkopał

    OdpowiedzUsuń
  3. kurde ... :C biedna Lili :C rozdział świetny. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jprdll. Lili się tak starała, chciała mu zrobić taką niespodziankę a tu patrz jaki (przepraszam za słowo ) chuj z niego :O myślał, że Lili się nie dowie czy co? Nie no teraz to sie zdenerwowałam troszke :( mam nadzieję, że oni się nie rozstaną i Zayn jakoś się wytłumaczy z tego.. I tak wgl to rozdział ZAAJEBISTYY !! :* czekam na nexta :) Koocham <3 nie kończ tego, prrosze <3 masz talent :** rozpisałam się troszku, ale to nic ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. świeetny <3
    jeej.. jakZayn mógł jej to zrobić.. :/
    czekam z niecierpliwością na kolejny ! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Boooooze jaki cudownu rozdzial!!! Dawaj nexta jak najszybciej bo nie wytrzymam boze ale boski masz prawdziwy talent!

    OdpowiedzUsuń
  7. On chyba stwierdził po tym co Lili mu powiedziała,wyszła z domu i się nie odzywała,że z nim zerwała,ale żeby od razu do Pezz wrócić? To nie za szybko trochę? Biedna Lily,tak się starała... Ale znowu jeśli Zayn stwierdził że ona z nim zerwała to czemu o nią nie walczył,tylko zwrócił się do Perrie? Świetnie piszesz i w ogóle świetna fabuła :) Czekam na nn :*
    +
    Zapraszam do zgłoszenia bloga do Katalogu Opowiadań O Celebrytach :)
    http://katalog-opowiadan-o-celebrytachblogspot.com
    Przepraszam za spam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na kolejny rozdział *.* tak w ogóle to uważam że fajnie się stało bo nadal jestem za tym żeby Lili była z Harrym :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty rozdział! :D Nie spodziewałam się tak ostrej reakcji Zayn'a. Myślałam, że zrozumie. Na szczęście Lily udało się pogodzić pokaz z premierą ^^ Cóż, trochę ją to kosztowało, ale dotarła na czas :D Kiedy przeczytałam 'Nie ma Pani na liście' moje serce wywinęło koziołka xD Już myślałam, że Zayn ją wykreślił. Potem opanowała mnie ulga i niemal natychmiast takie 'WTF, Zerrie?! Jak on mógł!' Nie ogarniam Malika, co, chciał się zemścić? Może się już pożegnać ze swoim szczęśliwym związkiem -,- Nie mam pojęcia, jak to wytłumaczy Lili. Dlatego pozdrawiam i czekam na next ;**
    M. xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Końcówka mnie rozwaliła. Ciekawi mnie cholernie co dalej. Hazza sie uroczo zachował, a Zayn to takie biedactwo zranione, ale rozumiem o co mu chodziło i też ma trochę racji

    OdpowiedzUsuń
  11. Końcówka zawał murowany...

    OdpowiedzUsuń

Szablon