niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 4


Po dwóch godzinach dom był przygotowany chyba na wszystkie możliwe okoliczności. Wyniosłam wszystkie wazony i szklane przedmioty które mogłyby ulec zniszczeniu. Ubrałam się.
Zrobiłam lekki make up i na koniec spryskałam się perfumami. Nie zdążyłam spojrzeć na zegarek a już rozległo się pukanie albo wręcz walenie do drzwi. Zeszłam na dół by je otworzyć. Pociągnęłam za klamkę, w drzwiach pojawił się Harry. Byłam nieco zdziwiona jego obecnością bo byłam przekonana że przyjdzie później. – Cze – nie zdążyłam powiedzieć jednego słowa a chłopak już był w moim domu. – Jest problem – powiedział poważnym głosem – Umarł ktoś ? – Co ? Nie.. tylko że ja... nie mogę za bardzo pokazać się ludziom w tym stanie – pokazał palcem na swoje podbite oko. – Masz szczęście, trafiłeś w dobre ręce – złapałam go za nadgarstek i pociągnęłam na górę do łazienki. – Co zamierzasz ? – spytał lekko zdezorientowany kiedy weszliśmy do pomieszczenia – Nie gadaj i nie ruszaj się – rozkazałam przeszukując szafki. 
– Mam. – rzekłam zwycięsko trzymając w dłoni podkład. – Ty na serio ? – chłopak wbił we mnie wzrok – Jest matujący, zobaczysz nikt nic nie zauważy – podeszłam bliżej niego i odkręciłam zakrętkę – Zamknij oczy – rozkazałam. Gdy loczek wykonał moje polecenie zaczęłam delikatnie nakładać podkład na jego śliwę. – No i już – odsunęłam się o krok do tyłu dając swobodę chłopakowi który odwrócił się w stronę lustra. – Jej rzeczywiście – uśmiechnął się. – Niezła z Ciebie czarownica – puścił do mnie oczko. – Ha.ha bardzo śmieszne – prychnęłam odkładając kosmetyk do szafki. – Może Ci w czymś pomóc ? Mamy jeszcze pół godziny do 19. – Nie trzeba – rzuciłam wychodząc z pomieszczenia. – Jesteś pe.. – urwał w pół zdania gdy rozległ się dźwięk jego telefonu. – Co jest Lou ?, tak ale chyba już zostanę dotrzymać jej towarzystwa.. Mhm.. czekaj – lokowaty spojrzał na mnie – Chłopaki pytają czy mogą przyjść wcześniej bo się nudzą. 
– Inteligentni ludzie się nie nudzą, ale jak chcą – wzruszyłam ramionami i ruszyłam w kierunku schodów. 
– Dobra możecie wbijać panowie – usłyszałam za sobą i w tym samym momencie do mojego domu weszła Andrea taszcząca trzy siatki jedzenia. 
– Jak ty żeś to przytargała, gdzie Amber ? – podleciałam do przyjaciółki odbierając od niej zakupy. – Nie uwierzysz, złamała paznokieć i wróciła się do domu – wyraz twarzy blondynki sprawił, że zaczęłam się śmiać jakby ktoś opowiedział dobrego suchara. – O jest koleżanka sąsiadki – głos Harrego sprawił, że sobie o nim przypomniałam i spoważniałam. – Andrea pamiętasz Harrego co nie ? – Mhm – przytaknęła kierując się z siatkami do kuchni. Harry pomógł nam rozpakować zakupy i pozanosić jedzenie do salonu. Podczas gdy on i Andrea poszli do kuchni po napoje, ktoś zapukał do drzwi. Zaciekawiona pobiegłam otworzyć drzwi. Gdy je otworzyłam i zobaczyłam sylwetkę mulata ubranego w czarną koszulkę z napisem ‘’ Fuck the system ‘’ poczułam jak wzbiera we mnie złość. 
– Cześć sąsiadko ! – wyrwał szatyn który ni z tond ni z owąd pojawił się w progu obok bruneta. – Właźcie – przepuściłam ich w drzwiach witając się z Niallem i Liamem. – Wow niezła chata – rzucił Lou rozwalając się na kanapie – Gdzie jest mój kochanek ? Chyba go nie zabiłaś ? – chłopak poruszył brwiami a ja starałam się zrozumieć o co mu chodzi. – O jesteście – rozentuzjazmowany loczek wszedł właśnie do salonu z butelkami picia. Za nim przyszła Andrea trzymająca wódki – nie zawodna Andi – uśmiechnęłam się pod nosem. – No Hazza w domu to się tak nie garniesz do pomocy – zaśmiał się Niall. – Ekhm – Andrea odchrząknęła i spojrzała na mnie. – Właśnie. Chłopaki poznajcie moją przyjaciółkę Andreę – wskazałam na blondynkę na którą skierowane były wszystkie pary oczu. – Miło Cię poznać jestem Niall – blondyn pomachał Andrei która wymusiła uśmiech. Potem każdy się przedstawił i atmosfera nieco się rozluźniła. Po kilku minutach spędzonych na przysłuchiwaniu się rozmów chłopaków wreszcie zaczęli się schodzić ludzie. Niektórzy moi znajomi byli nieźle zaskoczeni obecnością One Direction, bałam się trochę że może nawet dojść do awantury. Chłopcy z mojej klasy nie przepadają za takimi osobami i ja w sumie też, dlatego wciąż dziwię się że zgodziłam się aby byli na tej imprezie. No ale nic, czasu się nie cofnie. Gdy każdy wypił ze dwa piwa robiło się co raz luźniej, Zayn na ochotnika zgłosił się do puszczania muzyki i nawet miał dobry gust. Andrea, ja i dwie nasze kumpele szalałyśmy na parkiecie jak dzikie kuny. Było po prostu świetnie, co jakiś czas zamieniałam krótkie rozmowy z gośćmi. Zauważyłam, że każdy pytał o moich sąsiadów, znajomi robili sobie z nimi zdjęcia i pili drinki zupełnie jakby to była impreza pod tytułem ‘’ Przyjdź i zabaw się z One Direction ‘’ trochę mnie to wkurzyło ale, że byłam trochę wstawiona przestałam na to zwracać uwagę. Gdy Niall zaczął jęczeć, że brakuje jedzenia postanowiłam pójść do spiżarni po trochę chipsów. Jak zwykle moja mama powsadzała moje chrupki nie wiadomo gdzie i musiałam szukać ich po wszystkich szafkach. – Widziałeś Lilę ? – usłyszałam głos Harrego dobiegający z kuchni. – Nie a po co jej szukasz ? – to chyba był Zayn. – Ta jej przyjaciółka się o nią pytała – odpowiedział. – Jasne jasne już ja Cię znam – Chyba nie myślisz że chcę z nią flirtować ? – parsknął loczek – Każdy wie że Taylor Cię już nudzi a ty potrzebujesz nowych… wrażeń ? – Daj spokój. Ona jest raczej damską wersją Ciebie Zayn i jestem pewien że gdybyś nie był z Perrie to byś na nią poleciał – Haha na tą małolatę ? czy ty wiesz co ona o nas mówiła ? rozwydrzony bachor – powiedział z pogardą brunet – No fakt jest młodsza, ale ty chyba przesadzasz – Uwierz mi stary nie przesadzam. Swoją drogą nie wiem jak można być tak pustym – Nie oceniaj jej, nawet jej dobrze nie znamy – po słowach loczka wiedziałam że muszę z tond wyjść. Nie zniosę kolejnych obelg na mój temat. Otworzyłam drzwi od spiżarni i spojrzałam na zdezorientowanych chłopaków. – Następnym razem jeśli będziecie chcieli kogoś obgadywać upewnijcie się że nikogo nie ma w pobliżu wy tępe dzidy – uśmiechnęłam się wrednie i zniknęłam za drzwiami. Resztę imprezy spędziłam na paleniu trawki i piciu wódki, nie powiedziałam Andrei o tym co mówili o mnie Zayn i Harry wiedziałam, że i tak jutro nie będzie pamiętać ani słowa z tej rozmowy. Widziałam za to że Harry chciał się jakoś ze mną porozumieć, ale za każdym razem zlewałam go lub odchodziłam kilometr od niego. Impreza skończyła się o trzeciej w nocy. Wszyscy się rozeszli i zostawili po sobie wielki bałagan. Nie byłam w stanie tego posprzątać, nie byłam w stanie nawet dojść do własnego pokoju. Kazałam tylko Andrei pozbierać część butelek i wyrzucić do śmieci. Ja sama zasnęłam na kanapie z butelką coca coli pod pachą. Rano obudziły mnie czyjeś głosy. – Liliano co to ma znaczyć ! – na ten głos serce podskoczyło mi do gardła. Podniosłam się gwałtownie lecz pod wpływem kaca złapałam się za głowę. – Mieliście wrócić wieczorem – jęknęłam ukrywając twarz w dłoniach. Wiedziałam jaki Sajgon mnie czeka, mogło być już tylko gorzej. – Nie wierzę że tak nadużyłaś naszego zaufania – mówiła zdenerwowana mama przyglądając się całemu burdelowi. – Impreza to mało. Nie poszłaś dziś do szkoły a za tydzień wystawienie ocen. Jeśli zawalisz szkołę wyślę Cię do Internatu zobaczysz ! – unosił się ojciec. Przysłuchiwałam się ich kazaniom jeszcze z 15 minut. – Masz szlaban na wychodzenie z domu do wakacji a może i jeszcze dłużej – oznajmił ojciec. – I masz to wszystko posprzątać – rzuciła rodzicielka zabierając swoją torebkę i udając się na górę. – Jebcie się – warknęłam i  wkurzona na maxa, zwlekłam się z kanapy. Zaczęłam zbierać walające się opakowania po chipsach, niedopałki fajek, miski po popcornie, opakowania po żelkach, kartony po sokach i puszkach po piwie których na szczęście było tylko kilka. Dobrze, że wczoraj kazałam Andrei pozbierać butelki i wyrzucić gdzieś do śmietnika, gdyby rodzice zobaczyli butelki po alkoholu dostałabym szlaban na wieki wieków albo i dłużej. Przez następne dwie godziny z bólem głowy zmywałam podłogi, odkurzałam i zmywałam naczynia. Gdy dom wyglądał już tak jak zwykle poszłam do swojego pokoju. Otworzyłam okno i usiadłam na parapecie opierając się o framugę. Sięgnęłam po paczkę papierosów z których wyciągnęłam ostatniego. Zapaliłam, zaciągnęłam się i spojrzałam na okno naprzeciwko. Przypomniała mi się wczorajsza rozmowa Harrego i Zayna. Tyle wypiłam i akurat tego nie zapomniałam. Nigdy nie przejmowałam się zdaniem innych, ale byłam bardzo wkurzona, że oni oceniali mnie wgl mnie nie znając. Nie wiedząc jaka jestem naprawdę, nie wiedzą, nic o moim życiu. Może i mam 17 lat a wiek to tylko liczba potrzebna w dokumentach !
                                                                                                                                   

No to rozdział 4 yeaah ! Cieszę się czytając tyle miłych komentarzy,
szczerzę dziękuję ! W następnym rozdziale będzie perspektywa Zayna :))
A teraz małe pytanie. Wolicie wredną i wulgarną Lili czy może taką
bardziej miłą ? 

7 komentarzy:

  1. Rozdział strasznie mi się podoba i tak przeczuwałam, że rodzice wrócą wcześniej ... ;))
    A co do Lili wole jak jest wredna, ale znowu bez przesady ... xD
    Wybacz, że zaspamuję, ale jak Ci się nudzi, to możesz poczytać ... :D
    http://story-by-gocha.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba, taki inny pomysł na opowiadanie :)
    Czytam i czekam nn ;* Pozdrawiam!
    Jeśli Ci się nudzi wpadnij do mnie http://hugmekissmelovememarryme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :)
      Jak znajdę dłuższą chwilę chętnie poczytam :*

      Usuń
  3. Świetne. Jak ty to robisz ? Z niecierpliwoscia czekam na kolejny zapraszam do siebie http://honey-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny blog!
    Właściwie, to wpadłam tutaj przypadkiem, ale spodobało mi się i przeczytałam wszystkie rozdziały od początku :)
    Ciekawie ukazałaś główną bohaterkę i jej charakter, co mi się bardzo podoba ;)
    no więc obserwuję i czekam na następny ;*

    + nominowałam Cię do Versatile Blogger, więcej infomacji u mnie w zakładkach ;3 http://socanwedoitalloveragain11.blogspot.com/
    Jakbyś miała czas to zapraszam również do przeczytania mojego opowiadania :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie xD
    Haha, chłopcy nikogo nie oszukają :P
    Jeszcze parę rozdziałów i bd się o nią bili ^^
    Ooo, zdecydowanie wolę wredną Lil xDD Ale wiesz, stonowanie. Żeby nie stała się jakąś tanią suką x3
    Przechodzę do nexta, ciekawe jak to rozwinęłaś :*
    M.

    OdpowiedzUsuń

Szablon