Perspektywa Zayna.
Nasze spojrzenia się spotkały. Serce przyspieszyło tempa a moje ciało chyba całe zadrżało. Topiłem się w jej niebieskich jak niebo tęczówkach. Wieczność upłynęła w ciągu kilku sekund. – Muszę już iść, zrobiło się późno – zmieszana szatynka odwróciła się i stanęła na nogi. – Odprowadzić Cię ? – spytałem gdy zabierała swoje rzeczy.
– Nie trzeba, znajdę drogę – rzuciła na wyjściu i tyle ją widziałem. Opadłem na łóżko.
– Ale gorąco – zacząłem wachlować się koszulką. Odbiło mi czy co ? Chyba muszę spotkać się z Perrie, potrzebuje odrobiny namiętności – zaśmiałem się w duchu. Swoją drogą ta dziewczyna chyba nie jest taka zła za jaką ją miałem. Sięgnąłem po telefon leżący na drugim końcu łóżka i wybrałem numer do Perrie.
– Cześć słońce co tam u Ciebie ?
– A nic ciekawego, cały dzień spędziłam na próbie. – westchnęła.
– My też byliśmy dziś na wywiadzie i jakiś zdjęciach, ale jutro za to mam wolne. Spotkamy się ? – Jutro do 14 siedzę w studiu ale możemy spotkać się wieczorem – Zgoda, to wpadnę po Ciebie o 7 – Będę czekać misiu – Do jutra. Kocham Cię – ja Ciebie też pa – rozłączyła się a ja uśmiechałem się sam do siebie. Spojrzałem przez okno. W domu naprzeciwko, tuż za oknem dziewczyna o płonących włosach weszła do pokoju i rzuciła się na łóżko. Wyglądała na zmęczoną i jednocześnie czymś zmartwioną. Może pokłóciła się z rodzicami ? Mniejsza o to. Chyba skoczę pod prysznic i zejdę do chłopaków. Jak powiedziałem tak zrobiłem...
Perspektywa Lili.
Byłam totalnie zmęczona całym dzisiejszym dniem, dużo się wydarzyło i musiałam z kimś o tym pogadać. I doskonale wiedziałam z kim. Poszłam wziąć prysznic a następnie włączyłam laptopa i weszłam na skypa żeby pogadać z Andreą. Położyłam się wygodnie na łóżku i czekałam aż Andrea w końcu zrobi się dostępna. Wraz z sygnałem połączenia od Andrei spojrzałam na godzinę. Jest już po 22 ale ten czas leci. Odebrałam połączenie od przyjaciółki i zaczęłyśmy rozmawiać. Powiedziałam jej, że pojawiła się nadzieja na to że zdam. Andrea puściła mimo uszu fakt, że chodziło tu o nieznośnych sąsiadów i cieszyła się razem ze mną. Koło północy oczy same mi się zamykały.
– Andi ja idę spać, do jutra w szkole – ziewnęłam i nie czekając na jej odpowiedzieć zamknęłam laptopa. Odłożyłam urządzenie na stolik, zgasiłam światło i ułożyłam głowę na miękkiej poduszce...
Godzina 7:34 – otworzyłam oczy. – Cholera znów nie nastawiłam budzika – warknęłam sama do siebie i zwlekłam się z łóżka. Wybrałam sobie ubrania i poszłam do łazienki.
Nasze spojrzenia się spotkały. Serce przyspieszyło tempa a moje ciało chyba całe zadrżało. Topiłem się w jej niebieskich jak niebo tęczówkach. Wieczność upłynęła w ciągu kilku sekund. – Muszę już iść, zrobiło się późno – zmieszana szatynka odwróciła się i stanęła na nogi. – Odprowadzić Cię ? – spytałem gdy zabierała swoje rzeczy.
– Nie trzeba, znajdę drogę – rzuciła na wyjściu i tyle ją widziałem. Opadłem na łóżko.
– Ale gorąco – zacząłem wachlować się koszulką. Odbiło mi czy co ? Chyba muszę spotkać się z Perrie, potrzebuje odrobiny namiętności – zaśmiałem się w duchu. Swoją drogą ta dziewczyna chyba nie jest taka zła za jaką ją miałem. Sięgnąłem po telefon leżący na drugim końcu łóżka i wybrałem numer do Perrie.
– Cześć słońce co tam u Ciebie ?
– A nic ciekawego, cały dzień spędziłam na próbie. – westchnęła.
– My też byliśmy dziś na wywiadzie i jakiś zdjęciach, ale jutro za to mam wolne. Spotkamy się ? – Jutro do 14 siedzę w studiu ale możemy spotkać się wieczorem – Zgoda, to wpadnę po Ciebie o 7 – Będę czekać misiu – Do jutra. Kocham Cię – ja Ciebie też pa – rozłączyła się a ja uśmiechałem się sam do siebie. Spojrzałem przez okno. W domu naprzeciwko, tuż za oknem dziewczyna o płonących włosach weszła do pokoju i rzuciła się na łóżko. Wyglądała na zmęczoną i jednocześnie czymś zmartwioną. Może pokłóciła się z rodzicami ? Mniejsza o to. Chyba skoczę pod prysznic i zejdę do chłopaków. Jak powiedziałem tak zrobiłem...
Perspektywa Lili.
Byłam totalnie zmęczona całym dzisiejszym dniem, dużo się wydarzyło i musiałam z kimś o tym pogadać. I doskonale wiedziałam z kim. Poszłam wziąć prysznic a następnie włączyłam laptopa i weszłam na skypa żeby pogadać z Andreą. Położyłam się wygodnie na łóżku i czekałam aż Andrea w końcu zrobi się dostępna. Wraz z sygnałem połączenia od Andrei spojrzałam na godzinę. Jest już po 22 ale ten czas leci. Odebrałam połączenie od przyjaciółki i zaczęłyśmy rozmawiać. Powiedziałam jej, że pojawiła się nadzieja na to że zdam. Andrea puściła mimo uszu fakt, że chodziło tu o nieznośnych sąsiadów i cieszyła się razem ze mną. Koło północy oczy same mi się zamykały.
– Andi ja idę spać, do jutra w szkole – ziewnęłam i nie czekając na jej odpowiedzieć zamknęłam laptopa. Odłożyłam urządzenie na stolik, zgasiłam światło i ułożyłam głowę na miękkiej poduszce...
Godzina 7:34 – otworzyłam oczy. – Cholera znów nie nastawiłam budzika – warknęłam sama do siebie i zwlekłam się z łóżka. Wybrałam sobie ubrania i poszłam do łazienki.
Wzięłam
prysznic, umyłam włosy i pozostawiłam je do wyschnięcia. Wróciłam do pokoju po
plecak i telefon. Gdy zabrałam już wszystko poszłam do kuchni. Spakowałam do
plecaka sałatkę, jabłko i wodę. Spojrzałam na kuchenny zegarek 7:53 – Świetnie,
kolejne spóźnienie. Skierowałam się do drzwi wyjściowych. Wychodząc z domu
zobaczyłam swoich sąsiadów którzy również gdzieś się wybierali.
– Cześć Lili –
zawołał Liam i Niall. – Cześć – przywitałam się. Reszta chłopców skierowała na
mnie wzrok – Ty jeszcze nie w szkole ? – zdziwił się Zayn.
– Zaspałam – mruknęłam.
– Podwieźć Cię ? Mamy nagłą wizytę w studio, mogę cię zabrać.
– zaproponował Harry.
– Dzięki lokersie – uśmiechnęłam się do chłopaka który
pokazał swoje dołeczki.
– Wsiadaj – otworzył przede mną drzwi pasażera. – Harry
nie szalej tak – usłyszałam śmiech Louisa. Wsiadałam do samochodu i wyciągnęłam
z kieszeni telefon. Wystukałam na klawiaturze numer Andrei i napisałam ‘’
Spóźnię się, nie czekaj xx ‘’ i wysłałam. W tym samym momencie do samochodu
wsiadł Harry. – Która to szkoła ? – spytał odpalając silnik. - School Hayfield – odpowiedziałam. – Jesteś w drugiej klasie
? – Mhm, a co książkę piszesz ? – spojrzałam na niego.
– Nie – zaśmiał się i
ruszył z podjazdu - Słyszałem że przychodzisz dzisiaj do nas – Lokowaty oderwał
wzrok od jezdni i zerknął na mnie katem oka.
– Uwierz, że wolałabym umówić się
na randkę z bezdomnym niż do was przychodzić – sarknęłam. – Mówił Ci ktoś
kiedyś że jesteś wredna ? – Jakieś milion razy – wzruszyłam ramionami. – I mimo
to wciąż jesteś wredna ?
– Jestem jaka jestem, raczej się już nie zmienię –
spojrzałam przez okno. – Gdzieś w środku na pewno jesteś miła. Dziewczyna z tak
ślicznym uśmiechem nie może być wredną małpą – powiedział chłopak. – Masz
ładniejszy uśmiech – No nie wiem – zaśmiał się zielonooki. – Naprawdę –
powiedziałam poważnie. – A jednak umiesz być miła – wyszczerzył się Harry –
Podpuściłeś mnie ! – uderzyłam go w ramię.
– Tylko troszeczkę – rzucił
zadowolony z siebie. Przewróciłam oczami i zaczęłam grzebać w swoim telefonie.
- Wyjeżdżasz gdzieś na wakacje ? – spytał nagle Harry. Odrywając wzrok od
ekranu urządzenia spojrzałam na niego. – Lecimy z Andreą do Nowego Yorku, Los
Angeles i może Miami. To tak na początek – powiedziałam z wyraźnym
zadowoleniem. – A wy ? Macie wakacje ? – dodałam po chwili. – Za jakieś trzy
tygodnie. Wcześniej musimy jeszcze trochę popracować – uśmiechnął się loczek. –
Ale beznadzieja – Czy ja wiem ? W końcu robię to co kocham i nie jestem sam. Z
chłopakami nigdy się nie nudzę – Nie wątpię – zaśmiałam się przypominając sobie
sytuację z ich grą w piłkę nożną. Wtedy byłam na nich strasznie zła, ale już mi
chyba przeszło. – Może jak nas bliżej poznasz, sama się przekonasz – Loczek
poruszał brwiami i uśmiechnął się zalotnie. – Okej, jak tylko zapragnę zobaczyć
cyrk, przyjdę do was – uśmiechnęłam się dumnie. – Ale jędza ! – rzucił
roześmiany Hazz. – O właśnie dojeżdżamy – dodał po chwili gdy już się uspokoił.
Zatrzymał się przy krawężniku i spojrzał na mnie. – To do potem – zawołał gdy
wysiadałam. Schyliłam się do szyby by móc na niego spojrzeć. – Dzięki za
podwiezienie, jak będę szukała szofera będę o Tobie pamiętać – zaśmiałam się i
puściłam do niego oczko. Zrobiłam krok w tył i skierowałam w stronę drzwi
głównych szkoły.
Perspektywa Harrego.
Nie mogłem
oderwać wzroku od tego okrągłego tyłeczka i długich zgrabnych nóg. Poruszała
się na luzie, ale z gracją. Taka słodka buntowniczka, uśmiechnąłem się sam do
siebie. Wracając do rzeczywistości wjechałem na główną ulicę i obrałem kurs do
studia. Reszta już pewnie dotarła a ja nie chcę się spóźnić i wysłuchiwać potem
o odpowiedzialności itp.
Przed oczami wciąż miałem uśmiechniętą twarz szatynki
jakby tego było mało w samochodzie unosił się jeszcze zapach jej perfum może
dlatego tak głęboko oddychałem ? Ona jest taka inna, a zgrywanie niedostępnej i
złej jeszcze bardziej mnie do niej przyciąga. Szkoda że nie pozwala nikomu się
do siebie zbliżyć, naprawdę chciałbym ją poznać wciąż o niej myślę. Intryguje mnie, mało o niej wiem ale to chyba jeszcze bardziej mnie nakręca. Co zrobić żeby się przede mną otworzyła ?...
Wiem, że krótki wybaczcie ale nie mam dziś czasu :c
Jeśli czytasz to skomentuj :)
Piszcie co wam się podoba a co nie, kolejny rozdział może w środę trzymajcie się :*
Jak dla mnie jest całkiem długi ,ale ja się nie znam ,w każdym razie długość jest w sam raz ,ale chce się więcej,ale skoro nie miałas czasu to muszę pocierpieć T_T rozdział muszę przyznać ,że jest świetny,masz talent . Podoba mi się charakter Lili a swoją drogą fajne u Ciebie w opowiadaniu jest to ,że nie da się domyślić z kim ona będzie co się rzadko zdarza i za co Cię podziwiam . W każdym razie życzę weny i czekam na nexta :p
OdpowiedzUsuńDziękuje ! Cieszę się, że nie da się domyślić z kim będzie Lili bo właśnie o to mi chodziło. Będzie dużo zawirowań o czym przeczytacie już niedługo :**
UsuńZnalazłam niedawno Twojego bloga i jestem oczarowana. Wyciągająca treść i niebanalna osobowość czyli wszystko co lubię.Zdecydowanie stanę się Twoją stałą czytelniczką.
OdpowiedzUsuńDziękuje, bardzo się cieszę :*
UsuńKrótki krótkim, a mimo to bardzo ciekawy i interesujący :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział, dodaj go szybko:*
Zapraszam również na mojego bloga http://youre-me-kryptonite.blogspot.com/ :)
A tymczasem nominuję Cię do Liebster Award :)
Więcej informacji u mnie w zakładce "Liebster Award" pod numerem 4 :P
Wow!-widze tu komentarze z maja wiec marne szanse ze moj przeczytasz, jestem naprawde pod ogromnym wrazeniem ,przeczytalam juz chyba miliony opowiadan w necie i stwierdzam-nie zebym byla jakims znawca-ze twoje opowiadanie jest najlepszym jakie kiedykolwiek przeczytalam, i zeby juz tak nie chwalic - Pozdrawiam i wracam do czytania :D
OdpowiedzUsuńRayven
Haha, o ty świnio ! Żeby zostawiać nas w takiej niepewności ? Mogłabyś podrzucić perę szczegółów dotyczących jej ideału faceta, ale nie, męczcie się i zgadujcie ! xD
OdpowiedzUsuńI'm just kidding ;3 Wszystko wyszło ci świetnie ^^
Awww, co ten Hazz robi z kobietami xD Ciekawe czy Lil się do niego przekona ;) Mam nadzieję, że tak. Nwm czemu, ale ta dziewczyna jakoś bardziej pasuje mi do Harry'ego ;P Może to dlatego, że to totalne przeciwieństwa ? Tak, to to xD
Nie przedłużam i przechodzę do nexta :*
M.