wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 10

Po skończeniu lekcji poszłyśmy z Andreą do Starbucksa na frappucino. Około 15 musiałam się zwijać do domu. Chciałam odbyć mały romans z moją kochaną genetyką...
Dochodząc do mojego domu zobaczyłam, że z posiadłości dzikusów odjeżdża samochodem ładna mulatka o kręconych włosach. Ciekawe kto to był ? Mniejsza. 
Wyciągnęłam z kieszeni klucze i zabrałam się za przekręcanie zamka. Ledwo przekroczyłam próg i zrzuciłam plecak a ktoś zaczął walić w drzwi. 
– Boże co ja Ci zrobiłam – warknęłam spoglądając w sufit i jednocześnie pociągając za klamkę. 

– Cześć – odezwała się chórem trójka bezmózgich neandertalczyków. Uniosłam jedną brew przyglądając się im ze złością. 
– My chcieliśmy.. – szatyn spoglądając w ziemię próbował coś powiedzieć. – Może idź i wróć jak znajdziesz język – rzuciłam zamykając drzwi. 
– Stój – zawołał drugi z winowajców. – Czego – warknęłam otwierając drzwi. 
– To co zrobiliśmy było idiotyczne, podłe, złe, irracjonalne i głupie – mówił dalej osobnik o krótkich włosach i brązowych oczach. – To się już więcej nie powtórzy, słowo – rzekł blondyn unosząc lewą rękę ku górze. – Jeszcze raz przepraszamy – odezwał się Louis tym razem patrząc mi w oczy. – Super. A teraz idźcie uprzykrzać życie komuś innemu – rzuciłam zatrzaskując drzwi. Zarzuciłam plecak na ramię i udałam się do swojego pokoju. Przez tych głupków jeszcze bardziej się zdenerwowałam. Oni są jak jakieś wrzody na tyłku, albo jeszcze gorzej. Mogłoby być gorzej ? 
Otworzyłam okno na oścież i usiadłam na parapecie jak to mam w zwyczaju. Wyciągnęłam papierosa z paczki zapasowych papierosów które wyciągnęłam z komody znajdującej sie przy oknie. Zaciągając się dymem nikotynowym czułam, że się uspokajam. Zamknęłam oczy opierając się o framugę. Wreszcie chwila spokoju, po całym dniu nudzenia się w szkole na praktycznie wolnych lekcjach mogłam z czystym sumieniem stwierdzić że to najlepszy moment dzisiejszego dnia. Otworzyłam oczy i odruchowo spojrzałam na dom obok.
 – Co ty tu kurwa robisz ?! – spytałam przestraszona obecnością wychylającego się z okna mulata który przyglądał mi się z uśmiechem na ustach.
 – Wyglądałaś normalnie. Pomyślałem, że w jakiś magiczny sposób znów stałaś się człowiekiem – odpowiedział drwiąco mulat. Poczułam się jak jakiś potwór. Chyba pierwszy raz w życiu przejęłam się czyimiś słowami. 
– Nie mam ochoty z tobą rozmawiać – powiedziałam ściszonym głosem wyrzucając niedopałek papierosa do ogródka a następnie wskakując do pokoju zamykając okno. Czy wszyscy ludzie tak o mnie myślą ? 

Perspektywa Zayna.

Kurwa znów zjebałem. Patrzyłem się tempo w zamknięte okno sąsiadki. To nie miało tak zabrzmieć. Byłem pewny że mi odgryzie ale.. nie zrobiła tego. Zachowywała się inaczej, choć z tego co opowiadali Liam, Lou i Niall wynikało że jest taka jak zawsze. Czy to oznaczało, że ona jest inna gdy jest sama ? Nie rozumiem tej dziewczyny. A pro po płci przeciwnej. Może zrobię Pezz niespodziankę i zabiorę ją na kolację ? Co prawda mówiła że ma jakąś ważną próbę z Little Mix ale może wróciła wcześniej. Zamknąłem okno i zszedłem na dół. 
– Ei chłopaki jadę do Perrie – rzuciłem w stronę salonu gdy zszedłem po schodach. 
– Jak będziesz wracał kup mi jakieś lody ! – krzyknął Niall któremu jak zwykle nie chciało się ruszyć dupska. Zamknąłem za sobą drzwi i wsiadłem do mojego BMW. Jakieś pół godziny później zajechałem pod dom Pers. Zaparkowałem trochę dalej od domu żeby nie zauważyła, że przyjechałem w końcu chciałem jej zrobić niespodziankę. 
Wysiadłem z samochodu, nie uszedłem 20 metrów a moim oczom ukazał się widok który sprawił że poczułem się jak w jakimś pieprzonym romansie. Moja Perrie szła w objęciu jakiegoś elegancika prosto do czarnego Lamborghini które należało do tego gościa. I nagle poczułem się jak jakiś śmieć. Jak ona mogła mi to zrobić. Co za podła szmata. Odwróciłem się napięcie i wsiadłem do samochodu. Poczekałem chwilę aż moja była dziewczyna i jej dżolero odjadą. Tak właśnie. Perrie Edwards i ja to przeszłość – odpaliłem silnik i ruszyłem z piskiem opon. Żeby było zabawniej zadzwoniłem do Perrie. 
– Cześć skarbie jak próba ? – zacząłem z udawaną radością. 
– Hej, jestem zmęczona i chyba zaraz się położę. – Oo biedulka. Znajdziesz tyle miejsca w tym czarnym Lamborghini ? – spytałem drwiącym głosem. Dziewczyna przez chwila milczała, to trwało dosłownie kilka sekund. – Zayn znów się upiłeś ? O czym ty bredzisz ? – Jestem trzeźwy jak Liam. Byłem pod twoim domem kłamliwa..- ugryzłem się w język. – Z nami koniec Pers. Nie chcę Cię znać – rozłączyłem się wyłączając telefon. 
Wróciłem do domu. – Zayn to ty ? Masz moje lody – usłyszałem krzyk Horana gdy zamknąłem drzwi frontowe. Nic mu nie odpowiedziałem, wbiegłem na górę jak tornado. Zamknąłem się w pokoju i usiadłem na łóżku. Byłem zdruzgotany, byliśmy ze sobą ponad cztery miesiące. Tyle się wydarzyło, ona była moim ideałem. Nie mogła od razu ze mną zerwać tylko puszczać się na prawo i lewo ? – wzdychając uniosłem wzrok na okno. W pokoju naprzeciwko, przy zapalonym świetle, na wielkim białym łóżku leżała ognistowłosa dziewczyna w za dużym czarnym T-shircie która toczyła walkę jak mniemam z genetyką. Przypomniało mi się jak to ja byłem w szkole, nie cierpiałem się uczyć. Byłem mądry i bystry ale wkuwanie jakiś pierdół nie wchodziło w grę. Wolałem iść się zabawić lub wyciąć jakiś numer, dlatego dwa razy wywalili mnie ze szkoły. Dobrze że dzięki xfactorowi mogłem skończyć szkołę przez lekcje indywidualne. To było znacznie przyjemniejsze i praktyczniejsze. Nie zastanawiając się nad tym co właściwie robię podszedłem do okna i otworzyłem je na oścież. Sięgnąłem po pustą paczkę po papierosach leżącą na stoliku i rzuciłem nią w okno sąsiadki. Dziewczyna podniosła głowę z nad książki i spojrzała w moją stronę. Pomachałem jej ręką, a ona zwinnym ruchem znalazła się pod drugiej stronie łóżka i podeszła do okna.

Perspektywa Lili.

Czego chcesz, nie widzisz że się uczę ? – rzuciłam do bruneta krzyżując ręce pod biustem. 
– Chciałem zapytać jak Ci idzie nauka, Lou miał Cię uczyć, ale po tej całej sytuacji ze wczoraj .. – Daje radę, nie musisz się martwić. – odparłam. – Jesteś sama ? – Nie twój interes – burknęłam. – Pewnie jest Ci źle, że siedzisz w pustym domu. Zmuszona do nauki. Współczuje serio, ja też miałem fatalny dzień. Zerwałem z dziewczyną po tym jak przyłapałem ją z innym, jestem wkurzony jak nigdy I właściwie nie wiem po jaką cholerę Ci to mówię – brunet usiadł na parapecie spoglądając gdzieś daleko. 
– Chodź – rzuciłam do mulata który zdziwiony spojrzał na mnie. 
– Co ? – Chodź do mnie. Drzwi na dole są otwarte. – Ale.. – Chodź – powiedziałam stanowczo po czym zamknęłam okno. Zrzuciłam książki na ziemię i poprawiłam pościel. Z parteru dobiegł mnie dźwięk otwieranych drzwi. Ciekawe czy zgadnie które to drzwi – zaśmiałam się w duchu. Po chwili usłyszałam dźwięk pociąganej klamki. Spojrzałam na drzwi z za których wyłonił się mulat. – Łał trafiłeś – zaśmiałam się. – Jej jak tu.. biało – mulat rozglądał się po pokoju. – A czego się spodziewałeś ? – No wiesz, coś w stylu Bad girl, plakaty, wlepy na meblach – uśmiechnął się siadając na łóżku. – Dlaczego chciałaś żebym przyszedł ? – spytał spoglądając mi w oczy. Spuściłam lekko głowę uśmiechając się.
– Skoro Ty siedziałeś zdołowany w swoim pokoju a ja siedziałam zdołowana w tym pokoju to po co marnować dwa pokoje jak można posiedzieć w jednym ? – spojrzałam na mulata unosząc kąciki ust. – Czym jesteś zdołowana ? – spytał z zaciekawieniem. – A tak mi się powiedziało – wzruszyłam ramionami. – Akurat – prychnął. – Nie twój interes Malik – rzuciłam nie mogąc przestać się uśmiechać. – Ei to nie fair, ja nie znam twojego nazwiska – oburzył się mulat. Przewróciłam oczami wzdychając – Nelson. Lili Nelson – wyciągnęłam do niego rękę. – Zayn Malik – uścisnął moją dłoń. 
– Rozumiem że to na początek nowej znajomości ? – chłopak uniósł jedną brew zadziornie się uśmiechając. – Ej nie wyobrażaj sobie dobra i tak jesteś dupkiem okej ? – Swoją drogą, nie powinnaś się uczyć ? – Nie, już dosyć się nawkuwałam. Przyda mi się mała przerwa – zsunęłam się z łóżka stając na nogi. 
– Chodź zrobimy coś do jedzenia i włączymy jakiś film. Byle nie jakieś romanse, choć to by było dziwnie gejowskie gdybyś chciał obejrzeć romans – mówiłam dreptając do drzwi. – Taa, raczej nie lubie romansów – zaśmiał się brunet podążając za mną. 
– Masz ładny dom, kto urządzał ? – spytał Malik gdy dochodziliśmy do kuchni. – Moja mama – odrzekłam. – Jest projektantką wnętrz ? – Blisko. Projektantką mody – A tata ? – Ma własną firmę. Organizuje imprezy, spotkania polityków i takie tam. Rzadko bywa w domu, podobnie jak mama – otworzyłam drzwi do spiżarni. 
– A ty gdzie mieszkałeś, zanim się tu przeprowadziliście ? – spytałam donośnym głosem ze spiżarki. – W centrum Londynu, a przed Xfactorem mieszkałem w Bradford. – Ładne miasto, byłam tam dwa lata temu. – uśmiechnęłam się do bruneta wkładając popcorn do mikrofali. – Gdzie teraz są twoi rodzice ? – Na kolacji – odpowiedziałam cicho zaciskając powieki. Odwróciłam głowę aby Malik nie zobaczył, że łzy napłynęły mi do oczu. Jeśli jeszcze jedno pytanie będzie dotyczyło moich rodziców wsadzę go do mikrofali i zmikrofaluję aż stanie się murzynem. – Hej wszystko w porządku ? – ni z tond ni z owąd mulat stał obok mnie. 
– Taa okej – przytaknęłam spoglądając w urządzenie robiące popcorn. – Przepraszam, pewnie nie chcesz rozmawiać o rodzicach. – Nic się nie stało. Oni po prostu są zajęci sobą. Nie interesują się mną... gdzie wychodzę, o której wracam. To jest…- zawiesiłam głos - strasznie wkurwiające, gdy wracasz do pustego domu. Oni nawet nie wiedzą że mam poprawkę wiesz ? Nic o mnie nie wiedzą, nie obchodzi ich to – zacisnęłam wargi przełykając ciężko ślinę. 
– Hej mała tylko nie płacz – silnymi ramionami brunet przygarnął mnie do siebie. Objęłam go w pasie powstrzymując na siłę łzy. 
– Jeśli chcesz popłaczemy razem ? Mój związek rozpadł się po tak krótkim czasie. Boli mnie to tak samo jak Ciebie sprawa z rodzicami – uśmiechnęłam się lekko. – Myślałam, że chłopacy nie płaczą ? – uniosłam głowę do góry bu móc na niego spojrzeć. – Czasem płaczą. Ja bardzo rzadko – powiedział dumnie mulat. – spojrzałam w jego brązowe tęczówki odsuwając się na bezpieczną odległość.
 – Popcorn już gotowy – rzekłam wyciągając gorące opakowanie prażonej kukurydzy. Wysypaliśmy zawartość do dużej miski i wróciliśmy do mojego pokoju. – Jako że jesteś gościem, możesz wybrać film – rzuciłam w stronę bruneta siadając wygodnie na łóżku. – Jej jaka ty gościnna – zaśmiał się. – Co powiesz na Internat ? Jeszcze nie oglądałem a podobno świetny – Może być – wzruszyłam ramionami zajadając się popcornem. – Hej zostaw trochę na film – mulat wyrwał mi z rąk miskę siadając na łóżku. – Oddawaj to – rzuciłam się na niego próbując odzyskać jedzonko. – Czy ty zawsze musisz postawić na swoim ? – splotłam ręce na klatce. – Hm niech pomyślę ? Tak – oboje zaśmialiśmy się przenosząc wzrok na ekran telewizora. – Może zgaszę światło ? tak dla atmosfery ? – zaproponowałam na co Zayn kiwnął głową. Tak więc w egipskich ciemnościach oglądaliśmy horror. Niektóre momenty doprowadzały moje serce do zatrzymania. Lubię to uczucie, adrenalina to fajna sprawa coś jak motyle w brzuchu ? o rany co ja gadam. Machinalnie spojrzałam na zegarek. – O boże – jęknęłam cicho. – Co się stało ? – zaraz północ – spojrzałam na mulata a potem na telewizor. – Chyba się nie boisz duchów czy coś ? – Pewnie że nie. Tylko.. – przełknęłam ciężko ślinę. – Tylko ? – Dobra powiem Ci choć i tak mi nie uwierzysz – westchnęłam. 
– Jeśli będziesz mówić o smerfach to pewnie tak – Oh przestań – uderzyłam go w ramię. – Wiem że to głupie, ale trzy lata temu. Andrea nocowała u mnie w domu. Moich rodziców nie było, mieli wrócić późno w nocy. Siedziałyśmy dokładnie na tym łóżku w tym pokoju oglądając The Ring. Kiedy spojrzałam na zegarek była północ. W tym samym momencie w filmie zadzwonił telefon i nagle wszystkie światła w tym domu zgasły. Zaczęłyśmy krzyczeć w niebo głosy. Kiedy przestałyśmy się drzeć światła znów się włączyły a zegarek wskazywał równo 00:01. Od tamtego dnia nigdy nie oglądałyśmy horrorów przed północą – spojrzałam w ekran TV czekając aż chłopak wybuchnie śmiechem. 
– Jej to dziwne i straszne. Sam bym się bał – Serio ? – Serio – odpowiedział chyba się uśmiechając. – O patrz północ – Zayn wskazał ręką na zegarek a telewizor momentalnie się wyłączył. Poczułam jak serce podchodzi mi do gardła. – No i po jaką cholere to powiedziałeś ! – krzyknęłam  ściskając w dłoniach kołdrę. – Przepraszam – zaczął się śmiać. Nagle usłyszeliśmy dziwny świst.– O kurwa – mulat objął mnie ramieniem przyciągając do siebie. Znów usłyszeliśmy jakiś dziwny dźwięk, tym razem dobiegający z korytarza. Miałam ochotę krzyczeć, ale zamiast tego co raz bardziej wtulałam się w ciepłe ciało bruneta. On też przytulał mnie jakby mocniej, jestem pewna że sam zaraz narobi do gaci. 
Po kilku minutach telewizor znów się włączył. Odetchnęłam z ulgą lecz wciąż nie mogłam uspokoić serca które zaraz wyleci w Kosmos. – To było straszne – stwierdził Zayn tym razem na poważnie. – Chyba się z tond wyprowadzę – ułożyłam głowę na poduszce oddychając głęboko. Przymknęłam na chwilę oczy żeby się uspokoić. 
– Wiesz, nadal nie rozumiem dlaczego mnie tu zaprosiłaś. – głos bruneta zmusił mnie do otworzenia oczu i przewróceniu się w jego stronę. – Pozwól że odpowiem pytaniem na pytanie. Czy od kat tu przyszedłeś choć przez chwilę pomyślałeś o swojej byłej ? – nasze spojrzenia się spotkały. Zayn uśmiechnął się prawie niezauważalnie. – Chyba nie. Jak siedziałbym w domu pewnie myślałbym o niej cały czas – No i właśnie dlatego Cie tu ściągnęłam. To co oglądamy dalej ? – Mulat kiwnął głową wciskając guzik na pilocie.
                                                                                                                                   
Hej ho ! Jest i 10 rozdział ! Długo go przepisywałam bo oglądam z tatą mecz :)
Zachęcam do obserwowania i komentowania :*
Do następnego i dziękuje za tyle wejść <333333

5 komentarzy:

  1. Czy ja Ci już mówiłam,że kocham twojego bloga ? Bo jezeli nie to mówię to tu i teraz ! A co do rozdziału ,każdy nowy który dodajesz wydaje mi się lepszy i fajniejszy od poprzedniego ,choć każdy z nich ma swój urok .Już nie mogę doczekać się następnego ,życzę weny *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. super nie moge doczekać się nn :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się. Trochę romansu, odrobinę przekomarzania się. Już nie mogę się w sumie doczekać rozterek, kogo wybierze! Lubię Zayna, jednakże "chodzić z samym sobą", to głupie. Harry pasuje do niej, aczkolwiek czekam na jakąś sytuacje, która wykluczy go z jej uczuć. :-)
    Weny życzę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha, i jest 1:1 xD
    Szczerze to po tym rozdziale nie mam pojęcia, z którym Lil byłoby lepiej ;) Zostawmy to :P
    Końcówka była szczerze przerażająca. Co spowodowało te wyłączenie telewizora ? Czyżby prawdziwe duchy ? Nie ogarniam xD
    Przechodzę do nexta :*
    M.

    OdpowiedzUsuń

Szablon