Kiedy otworzyłam oczy podniosłam się lekko i przetarłam powieki. Nie ogarniałam co się dzieje, najwyraźniej musiałam wczoraj zasnąć gdy oglądałyśmy z Andreą horror.
Spojrzałam na swoją przyjaciółkę która jeszcze smacznie spała z lekkim uśmiechem na ustach. Przeciągnęłam się ostrożnie i wygramoliłam z łóżka. Sięgnęłam po telefon który pokazał mi, że jest godzina 10:24 i mam nie odczytaną wiadomość. Odblokowałam klawiaturę i kliknęłam na małą ikonkę w kształcie koperty. '' Czas wstawać słonko. Udanego dnia xxx ''
- Harry idioto - szepnęłam pod nosem uśmiechając się do telefonu.
- Andrea wstawaj ! - wskoczyłam na blondynkę miotając nią na prawo i lewo.
- Spadaj - mruknęła naciągając na głowę kołdrę.
- Wstawaj, jest wpół do 11. - ta informacja wgl jej nie wzruszyła.
- Na dole czeka śniadanie - powiedziałam bardziej zachęcająco na co blondynka wystawiła głowę spod białej pościeli.
- Nie dam się nabrać - mruknęła zaspana. Okej teraz musi zadziałać...
- Zaraz leci powtórka 90210 .
- Serio ? - Andrea podniosła się odrzucając włosy do tyłu.
- Tak wstawaj - pociągnęłam ją za rękę wyciągając z łóżka.
Prawdą było, że powtórka naszego ulubionego serialu będzie lecieć dopiero za godzinę, ale inaczej ten niedźwiedź wstał by o 13. Ciągnąc przyjaciółkę za nadgarstek do łazienki zastanawiałam się co dziś będziemy robić. Niestety kiedy już oporządziłyśmy się w łazience wróciłyśmy do pokoju. To co zobaczyłyśmy za oknem przerosło nasze oczekiwania.
- I że niby mammy lato ? - blondynka spojrzała na mnie unosząc jedną brew.
- To jakaś kpina - skrzywiłam się wpatrując w wichurę szalejącą za szybą. Słońce było przykryte szarym płutnem z którego padały pojedyncze krople deszczu.
- No to mamy siedzone w domu - mruknęła brązowooka. - Ehh Idę się ubrać – oznajmiła zabierając ze sobą ciuchy na zmianę.
Zostałam sama w pokoju nie odrywając wzroku od kołyszących się drzew. Do bani taka pogoda, co my będziemy robić cały dzień ? Lepiej było zostać w łóżku - westchnęłam krzyżując ręce pod biustem. Ciekawe czy rodzice są w domu, jak wróci Andrea ubiorę się i pójdę sprawdzić. - Możesz iść - poinformowała mnie przyjaciółka gdy wślizgnęła się do pokoju. Zabrałam swoje rzeczy i poszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie duży Tshirt który miałam na sobie i ubrałam czystą czarną bieliznę. Następnie wciągnęłam na siebie jasne legginsy, czarną bluzę z Boy London a na stopy włożyłam czarne conversy.
Spojrzałam na swoją przyjaciółkę która jeszcze smacznie spała z lekkim uśmiechem na ustach. Przeciągnęłam się ostrożnie i wygramoliłam z łóżka. Sięgnęłam po telefon który pokazał mi, że jest godzina 10:24 i mam nie odczytaną wiadomość. Odblokowałam klawiaturę i kliknęłam na małą ikonkę w kształcie koperty. '' Czas wstawać słonko. Udanego dnia xxx ''
- Harry idioto - szepnęłam pod nosem uśmiechając się do telefonu.
- Andrea wstawaj ! - wskoczyłam na blondynkę miotając nią na prawo i lewo.
- Spadaj - mruknęła naciągając na głowę kołdrę.
- Wstawaj, jest wpół do 11. - ta informacja wgl jej nie wzruszyła.
- Na dole czeka śniadanie - powiedziałam bardziej zachęcająco na co blondynka wystawiła głowę spod białej pościeli.
- Nie dam się nabrać - mruknęła zaspana. Okej teraz musi zadziałać...
- Zaraz leci powtórka 90210 .
- Serio ? - Andrea podniosła się odrzucając włosy do tyłu.
- Tak wstawaj - pociągnęłam ją za rękę wyciągając z łóżka.
Prawdą było, że powtórka naszego ulubionego serialu będzie lecieć dopiero za godzinę, ale inaczej ten niedźwiedź wstał by o 13. Ciągnąc przyjaciółkę za nadgarstek do łazienki zastanawiałam się co dziś będziemy robić. Niestety kiedy już oporządziłyśmy się w łazience wróciłyśmy do pokoju. To co zobaczyłyśmy za oknem przerosło nasze oczekiwania.
- I że niby mammy lato ? - blondynka spojrzała na mnie unosząc jedną brew.
- To jakaś kpina - skrzywiłam się wpatrując w wichurę szalejącą za szybą. Słońce było przykryte szarym płutnem z którego padały pojedyncze krople deszczu.
- No to mamy siedzone w domu - mruknęła brązowooka. - Ehh Idę się ubrać – oznajmiła zabierając ze sobą ciuchy na zmianę.
Zostałam sama w pokoju nie odrywając wzroku od kołyszących się drzew. Do bani taka pogoda, co my będziemy robić cały dzień ? Lepiej było zostać w łóżku - westchnęłam krzyżując ręce pod biustem. Ciekawe czy rodzice są w domu, jak wróci Andrea ubiorę się i pójdę sprawdzić. - Możesz iść - poinformowała mnie przyjaciółka gdy wślizgnęła się do pokoju. Zabrałam swoje rzeczy i poszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie duży Tshirt który miałam na sobie i ubrałam czystą czarną bieliznę. Następnie wciągnęłam na siebie jasne legginsy, czarną bluzę z Boy London a na stopy włożyłam czarne conversy.
Poprawiłam jeszcze włosy i od razu poszłam do sypialni rodziców. Jak się okazało łóżko było zaścielone.
Jednak gdy opuszczałam sypialnię rodziców usłyszałam rumor dobiegający z kuchni. Zeszłam na dół gdzie jak się okazało buszował mój ojciec. - Dzień dobry Lili - przywitał się popijając swoją czarną kawę. - Cześć - odpowiedziałam zaglądając do lodówki.
- Gdzie mama - spytałam gdy wyjęłam sok pomarańczowy i postawiłam go na stole.
- Jakaś afera z Kate Moss, pojechała to załatwić. Ja też zaraz wychodzę mam sprawy na mieście a potem mam spotkanie - odpowiedział ojciec.
- Czy wy chociaż raz w życiu nie możecie spędzić niedzieli w domu ? - podniosłam głos wyciągając z szafki dwie szklanki. - Ktoś musi zarabiać na twoje utrzymanie i zachcianki nieprawdaż ? - Skoro jestem problemem trzeba było się zabezpieczać - rzuciłam ostro łapiąc za karton z sokiem.
- Niczego takiego nie powiedziałem i trochę szacunku ! - I co jeszcze ?! - warknęłam wychodząc z kuchni. Nie mogę uwierzyć, że ojciec wypomina mi że musi na mnie zarabiać. Czy wszyscy faceci to dupki ? Dlaczego nie umiem żyć z rodzicami w zgodzie. Nie lubię ich a oni chyba mnie. Zupełnie jakbym była z innego świata. - Andrea co robisz ? - stanęłam w progu pokoju przyglądając się przyjaciółce która stała na parapecie z telefonem w ręku. - Łapię zasięg. Chyba idzie burza - odpowiedziała.
- O twój tata odjeżdża - poinformowała mnie blond włosa wyglądając przez okno.
- Taa, jesteśmy same więc możemy włączyć sobie na dole film. - zaproponowałam.
- Okej, ale najpierw coś zjemy - zarządziła przyjaciółka. Znów byłam zmuszona zejść do kuchni na szczęście tym razem pustej. Zrobiłyśmy sobie pyszne śniadanie i zaczęłyśmy konsumować rozmawiając o wszystkim i o niczym.
Niespodziewanie ktoś zadzwonił do drzwi. Niechętnie zsunęłam tyłek z krzesła i poszłam otworzyć. - Zayn ? - zdziwiłam się widząc stojącego za progiem mulata ubranego w luźne jeansowe rurki, niedbale zapiętą koszulę w kartę i białe airforcy.
- Cześć poratujesz mnie ? - wyrwał brunet.
- Chcesz numer telefonu psychiatry ? - uniosłam jedną brew.
- Nie. - pokręcił przecząco głową. - Masz może w zapasie trochę kawy ? Liam zrobił sobie kawę na śniadanie a dla mnie już nie starczyło. Jeśli zaraz nie dostanę zastrzyku kofeiny to chyba padnę.
- Czy na tych drzwiach jest napisane sklep ? - wskazałam ręką na białej drzwi które trzymałam za klamkę.
- Proszeee - brunet zrobił minę słodkiego psiaka układając usta w podkówkę.
- Okej, właź - wpuściłam chłopaka do środka zamykając za nim drzwi. Udaliśmy się do kuchni w której rządziła Andrea, od razu zmierzyła mulata spojrzeniem ninjy.
- Cześć - przywitał się chłopak. - Cześć - mruknęła blondynka. - Po prawej stronie masz ekspres a szafce na górze są kawy - zwróciłam się do bruneta który jeszcze zaspany podszedł do wskazanego przeze mnie miejsca.
- Ale ty gościnna - zaśmiała się przyjaciółka. - Ty tam jedz dobra ? - pogoniłam ją uśmiechając się. - Więc przyszedłeś do Lili po to by pozbawić jej zapasów kawy ? - brązowooka odwróciła się w stronę Zayna który próbował uruchomić ekspres.
- Można tak powiedzieć - odpowiedział. - Co dzisiaj robicie z chłopakami ? - spytałam.
- Mamy wolne, więc znając życie będziemy siedzieć w domu - wzruszył ramionami. Po chwili trzymając w dłoniach kubek ciepłego napoju usiadł do stołu.
- Ei Zayn - zwróciłam się do chłopaka który uniósł na mnie wzrok.
- Skoro nie masz nic ciekawego do roboty to może zostaniesz u nas ? Chciałyśmy obejrzeć jakiś film więc może obejrzysz z nami ? - Andrea odchrząknęła wbijając we mnie zdziwione oczy. - Masz coś przeciwko ? - zwróciłam się do niej a ta spojrzała na mulata. - Właściwie to nie - przyznała brązowooka.
- Sam nie wiem - powiedział chłopak popijając gorący napój. - W razie czego masz bliżej do ekspresu - zażartowała Andrea.
- No chyba że tak - mulat uśmiechnął się lekko.
W jego zachowaniu było coś dziwnego, nie był tylko zaspany na rzeczy musiało być coś jeszcze. Spojrzałam porozumiewawczo na blondynkę która doskonale odczytała moje gesty.
- Pójdę zadzwonić do rodziców - oznajmiła po czym opuściła pomieszczenie.
- No to mów co się dzieje - zwróciłam się do bruneta który spojrzał na mnie tak smutnymi oczami, że aż się przeraziłam.
- Nie radzę sobie. Wszędzie słychać o naszym zerwaniu, Perrie ciągle próbuje się ze mną skontaktować mam tego dość !
- Jak mogę Ci pomóc - spytałam z troską w głosie co było do mnie nie podobne.
- Ja sam sobie nie umiem pomóc, nikt nie ma pojęcia co czuję - Doskonale Cię rozumiem - powiedziałam pod nosem. Andrea nie rozumiała moich problemów z rodzicami. Ona ma ze swoim dobry kontakt i nie wie przez co przechodzę.
- Myślę, że potrzebujesz kogoś komu będziesz mógł opowiedzieć o tym co dzieje się w twoim wnętrzu - spojrzałam w brązowe tęczówki swojego zdołowanego przyjaciela.
- Chciałbym o niej zapomnieć, ale nie wiem jak skoro media i wszyscy do o koła mi o niej przypominają - powiedział zirytowany.
- Więc spraw żeby oni zapomnieli o niej - A co mam zrobić ? znaleźć nową dziewczynę ? - prychnął.
- A czemu nie ? to na pewno byłoby większą sensacją niż całe zerwanie.
- Taa ale gdzie ja teraz znajdę dziewczynę ? przecież nie umówię się z fanką.
- To może.. umów się ze mną ? - moja propozycja zdziwiła bruneta.
Dlaczego to powiedziałam ? - Wiesz chodzi mi o to że pokazalibyśmy się razem w miejscach publicznych z kilka razy a media pomyślą, że sie z kimś spotykasz. I nawet nie będą wiedzieli kim jestem.
- W sumie to dobry pomysł, tylko nie chcę cię wykorzystywać.
- Przestań, odwdzięczam Ci się za pomoc przy pracy z artystycznych - uśmiechnęłam się.
- Skoro tak to przedstawiasz - westchnął brązowooki.
- Możemy już oglądać ?! - jęknęła głośno Andrea której głos dobiegał z salonu.
- Chodź, film poprawi Ci humor - uśmiechnęłam się dodając chłopakowi otuchy. Nim zdążyliśmy opuścić pomieszczenie zadzwonił telefon Zayna.
- Co jest ? - odezwał się pierwszy odbierając połączenie.
- Zostaję u niej, będziemy oglądać film. - tłumaczył komuś spoglądając na mnie. - Lou pyta czy mogą przyjść i sie przyłączyć ? - brunet zwrócił się do mnie a ja wyrwałam mu telefon.
- Jeśli jesteście tak bardzo znudzeni życiem to możecie przyjść, ale nie dam wam żadnego jedzenia więc radzę żebyście sobie zorganizowali - oznajmiłam surowo a Zayn uśmiechnął się pod nosem. - No ja myślę że sie rozumiemy, pa - rozłączyłam się i oddałam mulatowi telefon.
- Z facetami trzeba konkretnie - zwróciłam się do chłopaka który ciągle się głupkowato uśmiechał.
- Ze mną tak nie postępujesz ? mam sie czuć wyróżniony ? - Jeśli wyróżnieniem dla ciebie jest to że traktuje Cię bardziej jako 15 latka na resocjalizacji to tak - odpowiedziałam klepiąc go po ramieniu.
- Hej - brunet złapał mnie za ramię i przyciągnął mocno do siebie. Spojrzałam głęboko w jego brązowe tęczówki. Czułam jak zagląda w głąb mojej duszy, chyba nawet przestałam oddychać. - Ile jeszcze potrwa moja resocjalizacja ? - spytał pół szeptem uśmiechając zadziornie.
- Tyle ile uznam - odpowiedziałam z uśmieszkiem. W jednej chwili brunet nachylił się nade mną a ja poczułam jak moje serce się zatrzymuje.
- Zaczyna mi się to podobać - szepnął mi do ucha puszczając moje ramie. Odsunęłam się na pół kroku i spojrzałam na Zayna.
- Mi też a wiesz czemu ? - chłopak pokręcił przecząco głową.
- Bo wiem jaki jest prawdziwy Zayn. Nie ten którego znają fanki - uśmiechnęłam się i zwróciłam w stronę wyjścia. - Jak mam to rozumieć ? - spytał Zayn doruwnując mi kroku.
- Może z czasem zrozumiesz - odpowiedziałam wchodząc do salonu. Andrea chyba zasnęła bo leżała na kanapie z zamkniętymi oczami.
W tym samym czasie gdy Zayn zdążył dobrać się do kolekcji filmów ktoś zapukał do drzwi. Poszłam otworzyć bo dobrze wiedziałam kto złożył mi tą nie miłą wizytę. Nie ma co zapowiada się ciekawy dzień....
Raaany znowu mnie długo nie było -,-
Ale ten rozdział wyszedł całkiem nieźle, choć ważniejsze jest czy wam się podoba ? :D
Dziękuje za wszystkie miłe komentarze i za tyle wyświetleń, to mnie bardzo motywuje :*
Liczę na jeszcze więcej kom. i obserwatorów ! :3 Piszcie czy chcielibyście jakieś perspektywy bohaterów lub co wam się podoba a co nie. Do następnego rozdziału kochani !
Długo Cię nie było,ale zdecydowanie warto było czekać :p Moim zdaniem rozdział jest świetny,przeszłaś samą siebie i jeszcze Zayn się pojawia (szczerze mówiąc wolę go od Hazzy ,ale ty i tak mnie dalej zaskakujesz ,ponieważ wciąż nie mam pojęcia z kim ona będzie ,co jest bardzo intrygujące ),nie mówiąc o propozycji ich udawanej randki ,już mi się to podoba :D Swoją drogą stwierdzam ,że wszystko jest idealne,więc co tu zmieniać ,ale ja się tam nie znam .Życzę dużo weny i czekam na nexta c:
OdpowiedzUsuńDziękuje za te ciepłe słowa, postaram się dodać rozdział jak najszybciej :*
UsuńSuperr! fajnie by było jakby Lili i Zayna łączyło coś więcej niż tylko przyjaźń (: Kocham Twojego bloga i wgl. jesteś cudownaa ;* warto było czekac na ten rozdział i czekam na nextaa ^^
OdpowiedzUsuńDziękuje to miłe :*
UsuńCUDOWNY ROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuń:p KOCHAM CIĘ !!!CZEKAM NA NN :D TEN BLOG PODOBA MI SIĘ NAWET BARDZIEJ OD POPRZEDNIEGO :D ZAPRASZAM TEŻ DO SIEBIE .POZDRAWIAM ALICE :*ŻYCZĘ WENY :D
Zostawiłaś dziś u mnie link do tego bloga i tak mnie wciągnął że przeczytałam wszystkie rozdziały ;3
OdpowiedzUsuńmi tam wszystko sie podoba ! x
OdpowiedzUsuńJak zwykle boski :D :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że Zayn nareszcie zaczął działać ;3
Tylko co na ten pomysł powie Harry ?
Nie przedłużam, przechodzę do następnego ;)
M.