Perspektywa Lili.
Andrea
zgodziła się zejść ze mną na dół do chłopaków, którzy aktualnie toczyli bitwę na
poduszki. - Jak coś zbijecie to odkupujecie - ostrzegłam dziką sforę siadając
na ziemi.
- Już się uspokajamy - oznajmił Zayn siadając wygodnie na ziemi. Po
chwili wszyscy siedzieliśmy w duży okręgu i nasłuchiwaliśmy jak burza szaleje
za oknem.
- Nie wiem jak wy ale ja bym pośpiewał - odezwał się Lou przykuwając
uwagę wszystkich zgromadzonych. - Darmowy koncert One Direction ? Czemu nie - uśmiechnęłam
się cwaniacko wyprostowując nogi.
- Zaśpiewajmy piosenkę Eda, Lego House -
zaproponował Liam a reszta bez żadnego '' ale '' zgodziła się. - Lecimy tak jak
siedzimy, Harry zaczynasz - rzekł Louis który siedział pomiędzy nim a Niallem.
Ja i Andrea siedziałyśmy obok siebie, muszę przyznać że byłam bardzo ciekawa
jak ich głosy brzmią w realu.
- I'm gonna pick up the pieces, and build a lego
house if things go wrong we can knock it down - zaczął Harry wprowadzając nas w
nastrój. Jego głos mnie zachwycił, do tego nie mogłam oderwać od niego wzroku zupełnie
jakbym była zahipnotyzowana...może byłam ?
- My three words have two meanings,
there's one thing on my mind. It's all for you - śpiewał dalej loczek co jakiś
czas spoglądając na mnie kątem oka. Wtedy uśmiechał się delikatnie i spoglądał
w ziemie jak zawstydzony dzieciak gdy tylko nasze spojrzenia się spotykały.
- And it's dark in a cold December, but I've
got ya to keep me warm and if you're broken I will mend ya and keep you
sheltered from the storm that's raging on now - kontynuował Louis próbując się
nie roześmiać bo Niall siedzący obok niego próbował pokazać mu coś na migi co w
efekcie wyglądało jakby miał parkinsona. Następną zwrotkę śpiewał Niall, on
również miał ciekawą barwę głosu. Byłam co raz bardziej ciekawa jaki głos ma
Liam i Zayn. W następnej kolejności śpiewał Liam który miał chyba najmocniejszy
głos jak do tej pory. Jedno było już pewne. Każdy z nich jest inny i ma ciekawy wokal ale razem muszą tworzyć wspaniałą całość jak puzzle. W
końcu przyszła pora aby zaśpiewał mulat. - And it's so hard to say it but, I've
been here before and I will surrender up my heart and swap it for yours. - To
było to. Wisienka na
torcie, gwóźdź programu, meta wyścigu, posypka na lodach waniliowych. Jego głos
spodobał mi się najbardziej. Podczas tego wokalu dostałam gęsiej skórki, czułam
że jestem we właściwym miejscu i we właściwym czasie. - I'm out of touch, I'm
out of love. I'll pick you up when you're getting down and out of
all these things I've done. I
think I love you better now - pierwsze dwie linijki zaśpiewał zerkając na mnie
z delikatnym prawie nie zauważalnym uśmiechem na ustach. Cholera Zayn dlaczego
akurat te słowa ? Przypadek ? Na pewno nie... Resztę wersów chłopcy zaśpiewali
w tej samej kolejności co poprzednio. Mieli talent, duży. Nie, ogromny talent !
Nawet Andrea była pod wrażeniem czego się po niej nie spodziewałam.
Prądu wciąż nie było a w domu zrobiło się na
tyle ciemno że musieliśmy zapalić świece.
- Ei, idziesz zapalić ? - spytał mnie
Zayn gdy wychodziłam z kuchni.
- Okej - zgodziłam się kierując w stronę drzwi
tarasowych. Całe szczęście że pół werandy było zadaszone dzięki czemu mogliśmy
spokojnie wyjść na powietrze i nie zmoknąć.
- Strasznie Ci zazdroszczę Zayn - wypaliłam
niespodziewanie kiedy zaciagałam się papierosem. - A jest czego ? - zaśmiał się
lekko brunet.
- Masz świetny głos, robisz to co kochasz, płacą Ci za to i w
dodatku zyskałeś przyjaźń na całe życie - Skąd wiesz że na całe życie ? - Takie
rzeczy się widzi. Jesteście dla siebie jak rodzina, wspieracie się i
zachowujecie jak bracia. Takiej szczerej przyjaźni nic nie zniszczy.
- Są plusy
i minusy - odparł chłopak wypuszczając dym z płuc.
- Minusy ? niby jakie ?
- Jestem daleko od rodziny, dużo pracuje i nie zawsze mam czas dla siebie. Przez
to wszystko ufasz zbyt wielu osobom które potem zdradzając Cię z byle kim i... -
Zayn - przerwałam mu.
- Świat nie jest dobry i poukładany. Życie to brutalna
gra i musisz sie stosować do pewnych reguł. Tak już jest -westchnęłam.
- Co ty pieprzysz,
jakich reguł ?
- Jeśli życie daje Ci kopa, podnosisz się z ziemi i idziesz
dalej. Wiesz już jakich błędów nie popełniać i czy warto zawsze postawić
wszystko na jedną kartę. Czasem trzeba zapomnieć o cierpieniu i otworzyć się na
przyszłość - spojrzałam w tęczówki mulata. Chciałam mu pomóc, ale wiedziałam że
bardzo cierpi. Nie mogę uwierzyć, że ta dziewczyna go tak zraniła.
- Może masz
rację - przyznał brunet. - Ale dlaczego Ty nie stosujesz się do tych reguł ?
-
Bo ja to ja. Moja gra jest inna. Mnie to nie dotyczy - odparłam gasząc fajkę.
-
Nawet jeśli, to każda gra ma podobne reguły - powiedział nie spuszczając
ze mnie wzroku.
- Jeśli będziesz powracał do tego co było ominie cie to co jest
tu i teraz.
- Ty nie wiesz jak to jest cierpieć - mruknął jakby z wyrzutem
gasząc papierosa. Pieprzony egoista - pomyślałam. Co on może o mnie wiedzieć ?
Że ja niby nie wiem co to cierpienie ? Ale w tej chwili starałam się go
zrozumieć. I nie umiałam być na niego zła.
- Chodź tu twardzielu - wyciągnęłam
rękę w stronę chłopaka. Kiedy ujął moją dłoń przyciągnęłam go bliżej siebie i
przytuliłam z nadzieją, że to mu pomoże.
- Nie zasłużyłeś na cierpienie Zayn -
wyszeptałam czując ciepło bijące od jego piersi. - Mam nadzieję że znajdziesz w
życiu kogoś kto obdarzy Cię szczerym uczuciem - mój głos był bardzo stonowany i łagodny.
- Dzięki Lili. Nawet nie wiesz jak
dobrze jest mieć w kimś oparcie - westchnął brunet. Czułam jego oddech na
karku, bicie serca pod dobrze zbudowanym ciałem, silne dłonie na moich
plecach. Jestem kurwa za dobra i nie wiem kiedy zaczęłam być taka miła. Halo
mózgu czy jest tam gdzieś stara zła Lili ?
- Wracajmy już do środka - odsunęłam
się od mulata i przyjrzałam się mu.
Tyle emocji malowało się na jego twarzy. Przez wyraźne rysy wydawał się nawet trochę groźny.
Brązowe tęczówki świeciły się jakby znajdowało się w nich milion iskierek. Do
tego ten delikatny zarost który dodawał mu męskości. Każdy szczegół był przeze
mnie dobrze zapamiętany mimo, że ta chwila trwała kilka sekund.
- Dziewczyny
przodem - oznajmił Zayn otwierając przede mną drzwi.
- Już nie bad girl ? -
zaśmiałam się przekraczając próg.
- Dla mnie zawsze nią będziesz - uśmiechnął
się zamykając za sobą drzwi.
- No nareszcie, co wyście tam całą paczke palili -
spytała z wyrzutem moja przyjaciółka która wyglądała dość uroczo w towarzystwie
farbowanego Niallera.
- Sorka, rozmawialiśmy - wytłumaczyłam zbliżając się do
kanapy na której siedział Louis i Harry. - Dalej nie ma prądu, co będziemy
robić ? - spytał Niall.
- Ja mam pomysł - podniosłam rękę siadając obok
Harrego.
- Ciekawe jaki - prychnął Lou którego od razu zmroziłam wzrokiem.
-
Możemy grać w pytania. Wasza piątka zadaje pytanie mnie lub Andrei a my wam.
-
Mi się podoba - powiedział Liam.
- Mnie też - potwierdził Niall.
- No to grajmy -
zarządził Li siadając wygodnie na fotelu.
- Kto zaczyna ? - odezwał się Harry.
- Dziewczyny mają pierwszeństwo - powiedziała Andrea.
- A widzisz tu jakieś ? -
spytał Louis.
- Jak Boga kocham zaraz Cie przetrące - warknęłam, a wszyscy
chłopcy wraz z Andreą zaczęli się śmiać. Louis również nie mógł obejść się bez
głupiego uśmiechu.
- Że też ktoś takie coś urodził - westchnęłam kręcąc głową.
- Dobra dość. Andrea zaczynasz - uspokoił nas Liam.
- Świetnie, pytanie dla
pantena - uśmiechnęła się łobuzersko brązowooka. - Od kiedy sie farbujesz ? -
Ei no nie ma tak - oburzył się blondyn. - Pytanie to pytanie - powiedział Zayn lekko
chichocząc.
- Od dwunastego. Ale tylko rozjaśniam ! - burknął krzyżując ręce na
klacie niczym obrażone dziecko. Moja przyjaciółka była z siebie dumna jak paw.
Najwyraźniej lubiła drażnić się z tym chłopakiem.
- Niall zadajesz pytanie -
upomniał chłopaka Louis.
- Okej. Pytanie do Ciebie - farbowany wbił wzrok w
moją przyjaciółkę która od razu spoważniała.
- Jaki jest twój typ chłopaka -
wszyscy od razu wydaliśmy z siebie głośne - Uuuu - a blodnynka poczerwieniała
choć cały czas trzymała powagę.
- Nie mam typu chłopaka, musi się czymś
wyróżniać. - odpowiedziała nie patrząc na Nialla lecz na poduszkę którą
trzymała w rękach. Była zawstydzona tym pytaniem.
- Dobra teraz ja zadaję -
rzekłam odciągając uwagę chłopaków od tej blond dwójki.
- Kilka dni temu odjeżdżała
z waszego podjazdu taka mulatka o kręconych włosach. Kto to był ? -
przyglądałam się reakcji chłopaków którzy w tym samym czasie spojrzeli na
Liama.
- To moja dziewczyna - powiedział z uśmiechem co wyglądało tak słodko.
-
Moje pytanie do Ciebie - odezwał się nagle Lou mierząc mnie wzrokiem. -
Podoba Ci się Harry ? - szatyn uniósł znaczaco brew a ja i Harry wybałuszyliśmy
oczy.
- Yyy ja eee... nie wiem może - wyrzuciłam coś z siebie udając
obojętność. Horold wyszczerzył się zadowolony, Louis tryumfalnie zapoczątkował
salwę śmiechu a potem reszta się dołączyła. - Moje pytanie do Ciebie Tomlinson
- przerwałam im to nabijanie sie.
- Słucham ja Ciebie złotko - Czy jesteś
prawiczkiem, jeśli nie to kiedy je straciłeś i z kim - moje pytanie wyraźnie zaskoczyło
chłopaka.
- Pewnie że nie jestem. Nie pamiętam kiedy to było jakieś pół tora roku temu ? Z Eleanour - odpowiedział nieco skrępowany.
- To twoja obecna
dziewczyna ? - wyrwała nagle Andi. - Tak - odpowiedział z uśmiechem szatyn. -
Ślę dla niej wyrazy współczucia - spojrzałam na Tomlinsona z politowaniem...
Perspektywa Zayna.
Ukradkiem wpatrywałem się w dziewczynę o płomiennych włosach przy której mogłem czuć się swobodnie. Zauważyłem, że zaczynam się
przed nią otwierać mimo tego że jeszcze kilkanaście dni temu uważałem ją za
pustą wredną małolatę. Jest bardziej dojrzalsza niż się spodziewałem a do tego dosyć wrażliwa. Czułem się głupio mówiąc jej, że nie wie co to cierpienie,
przecież ona to doskonale wie. Nie wiem czemu to powiedziałem, chciałem ją
przeprosić ale ona jak gdyby nigdy nic przytuliła mnie. Zrobiło mi się ciepło
na sercu. A teraz ? Patrzę na nią a ona gapi się w Harrego jakby nikogo innego
tu nie było. Swoją drogą dziwię się że loczek poleciał na Lili, sprawa z Taylor
jeszcze dobrze nie ucichła a poza tym on woli starsze. No ale wyglądu, urody i
figury mogłyby jej zazdrościć nie jedne dwudziesto paro latki. To jedna z
najładniejszych dziewczyn jakie widziałem, można powiedzieć ideał. Ładne
kobiece kształty, długie nogi, niebieskie oczy, śliczny uśmiech, dołeczki w
policzkach nic dodać nic ująć. Kto by pomyślał, że jest taką małą buntowniczką z charakterkiem.
To przykre, że jej rodzice się nią nie interesują. Nawet nie wiedzą jaka ona
jest...
Dochodziła prawie 20:00 a my wciąż siedzieliśmy przy świecach. Zdążyliśmy
już nawet wypić ze dwa piwa i trochę wódki którą znaleźliśmy z Niallem w
spiżarni co było dziwne bo barek jej ojca był pełny od różnych trunków. Pewnie
Lili ją tam schowała żeby mieć dla siebie coś pod ręką. Tak czy owak było nam
wesoło i wcale się nie nudziliśmy.
- Dobra mądralo. Pocałuję Harrego jak ty
pocałujesz Nialla - usłyszałem głos Lili. Przeleciałem wzrokiem po chłopakach
którzy mieli niezły ubaw.
- Stoi - zgodziła się blondynka.
- To na trzy. Raz.
Dwa... - liczyła blondynka coraz bardziej przysuwając się do naszego blondaska.
- Trzy - krzyknęła i wpiła się w usta zadowolonego Irlandczyka. Lili również
pocałowała Harrego, ale to nie był taki sam pocałunek. On go odwzajemnił. A
jego ręce obejmowały ją w talii. Nawet cieszył mnie ten widok, nie byłem
zazdrosny. Nie miałem o co, ona jest moją koleżanką jeśli będzie z nim szczęśliwa to jej sprawa. Tylko czemu czułem takie dziwne uczucie
rozgoryczenia ?...
Pis joł ! Jest kolejny rozdział yeeaah wiem, że się cieszycie haha.
Co prawda jest on taki sobie bo : Aktualnie piszę 151 stronę tego opowiadania ( strony
w Wordzie ) i zauważyłam progress. Wzbogaciłam słownictwo, piszę więcej o uczuciach bohaterów itp itd. Pewnie to dlatego, że czytam dużo blogów i książek to na prawdę
rozwija :D Tak czy owak dziękuje za wszystkie wejścia, komentarze i za to że mnie wspieracie.
Kocham was za to ! Liczę na dużo komentarzy bo to mnie motywuje więc do dzieła !
Możecie też polecać mój blog bo fajnie by był gdyby więcej osób zaczęło śledzić losy Lili :)
Na asku możecie zadawać mi pytania, tym czasem ja wracam do pisania kolejnych stron pa :*
Rozdzial jak zwykle boski,juz sie nie moge doczekac nastepnego.Bardzo podoba mi sie ze piszesz o uczuciach bohaterow , to wprowadza w taki magiczny nastroj, mam do Ciebie pytanie - Ile przewidujesz rozdzialow ? - Uwielbiam to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -Reyven ;)
Trudno mi powiedzieć bo na rozdziały dzielę dopiero gdy przepisuje je tutaj. Ten rozdział był ze stron 53-56 a aktualnie piszę już 152 stronę więc jeszcze trochę tego będzie :))
UsuńAle wszystko zależy też czy będę dodawać jeszcze dłuższe rozdziały :>
Super :) Tylko ,byłoby jeszcze lepiej ,gdybyś trochę częściej je tutaj dodawała. Według mnie to trochę za długo. Każdy z nas chciałby się dowiedzieć co jest dalej i to jak najszybciej ,więc gdybyś mogła ,to wrzucaj je częściej. <3
OdpowiedzUsuńPopieram Olę. Również chciałabym żeby były dodawane częściej no i oczywiście świetnie piszesz. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam :) <3
OdpowiedzUsuńBoskie :D
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że z Zayn'em jest coś na rzeczy ^^
Wiem, powtarzam się xD
Haha, Lou i jego życie seksualne powaliło mnie na kolana :P
I Niall <3 Awww, doczekał się pocałunku ;>
Przechodzę do nexta :*
M.