czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 19

Przechodząc przez główne drzwi do moich uszu doszedł dźwięk głośnych rozmów uczniów i ogólnego zamieszania. Nie zatrzymując się weszliśmy na salę gimnastyczną gdzie zajęliśmy miejsca. Oczywiście wiadomo, że gdzieś z tyłu. 
- Właśnie zapomniałam Ci powiedzieć. Zayn po mnie przyjedzie - szepnęłam blondynce na ucho gdy tylko usiadłyśmy na krzesłach. 
- Dzięki że mi to teraz mówisz - przewróciła oczami.
- Przepraszam, wyleciało mi z głowy. 
- Amber idziemy potem do Starbucksa ? - brązowooka zwróciła się dziewczyny siedzącej obok niej. - Jasne że tak ! - odpowiedziała jej. 
- Masz szczęście, że się zgodziła - mruknęła żartobliwie blondynka. Obie uśmiechnęłyśmy się do siebie a następnie skierowałyśmy wzrok na dyrektora który wyszedł na środek sali. Przez kolejne 20 minut ględził coś o minionym roku i planach na przyszłych. W końcu nie wytrzymałam i napisałam na TT '' Dyrektor Cameron dostaje ode mnie nagrodę za najnudniejsze przemówienie roku '' po chwili miałam już ponad 200 retweetów. Nawet Andrea to zretweetowała. Lol.
  Kiedy wielki elektroniczny zegar zawieszony na ścianie wskazywał 10:36 dyrektor zabrał się za rozdawanie świadectw. Równo o 11 dyrektor oznajmił donośnym radosnym głosem '' Życzę wam udanych wakacji i żebyście dobrze wykorzystali ten czas. Za dwa miesiące czeka was ostatni rok w tej szkole. Dziękuje i do zobaczenia '' Zupełnie jakby myślał '' Nara zdemoralizowane cymbały obyście nie zdali sierpniowych poprawek '' Tak czy siak o 11 rozległ się ostatni dzwonek. Dzwonek oznaczający wolność ! - Wakacje ! - krzyczeli wszyscy jakby nikt o tym nie wiedział. Oh god -,-
 Gdy już zbliżałam się do drzwi głównych pożegnałam się z Andreą. 
- Zadzwoń do mnie potem - przytuliłam ją. 
- Okej, na razie - odwzajemniła uścisk i zajęła się rozmową z Amber. Gdy tylko opuściłam budynek szkoły zobaczyłam grupę dziewczyn które o mało co nie wchodziły biednemu przerażonemu Zaynowi na głowę. Podbiegłam tam i zaczęłam się przepychać. 
- Zayn ! - jakimś cudem złapałam mulata za rękę a ten przytulił mnie lekko. 
- Błagam uciekajmy stąd - szepnął mi do ucha. 
- Skąd wy się znacie ?! 
- Zayn dasz mi autograf ? 
- Co tu robisz ? 
- Gdzie jest Harry ? - miliony pytań przekrzykujących się nawzajem dziewczyn coraz bardziej mnie irytowały. 
- Zayn przyjechał tu do mnie a teraz wypad bo chcemy jechać na miasto - zmroziłam wszystkie laski wzrokiem. Moje słowa jeszcze bardziej pobudziły dziewczyny do zadawania pytań. 
- Wsiadaj - rzuciłam do bruneta który od razu wślizgnął się do swojego samochodu. Ja wsiadłam do tyłu gdyż nie możliwe było przeciśnięcie się przez te rozbudzone stado surykatek. 
- No ruszaj - poganiałam chłopaka który wreszcie raczył odpalić swoją maszynę. Odetchnęłam z ulgą padając na siedzenia. 
- Gdybym miała broń chyba żadna z nich nie uszłaby z życiem - powiedziałam a śmiech Zayna rozbrzmiał się po samochodzie. 
- Dlatego właśnie zwykle chodzimy z ochroniarzami.
- Czyli jesteś cienki i nie umiesz się sam obronić ? - drażniłam go. 
- Nie. Ale wtedy nie dochodzi do takich sytuacji jak ta. 
- Jasne jasne panie Malik - prychnęłam. 
- Widziałaś mnie dzisiaj rano. Nie powiesz m, że wyglądam na chucherko lub coś w tym stylu.
- Nie zmieniaj tematu - zagroziłam mu z powagą. Na samo wspomnienienie tego feralnego ranku miałam ochotę zapaść się pod ziemię. 
- Nie zmieniam, tylko chcę żebyś przyznała że dałbym radę sam się obronić - tłumaczył.
- Dobra panie wyrośnięte ego. Dałbyś radę - przewróciłam oczami siadając do pionu. 
- No już lepiej - uśmiechnął się mulat. 
- To gdzie jedziemy ? - spytałam spoglądając na drogę którą jechaliśmy. 
- Może pojedziemy coś zjeść a potem na spacer ? Nie żebym brał to za randkę bo to wszystko co robimy jest udawane - mówił plączącym językiem. 
- Umm taa pewnie że udawane. - odparłam szybko. - Zresztą możemy to traktować jako przyjacielskie spotkanie - sprostowałam. 
- Dokładnie.
- To gdzie pojedziemy coś zjeść ? Byle nie do jakiejś dennej restauracji.
- A gdzie chcesz jechać do Kfc ? 
- Czemu nie.
- Żartujesz ? - spoważniał brunet. 
- No pewnie, że żartuje - dźgnęłam go w ramie śmiejąc się z jego naiwności. - Jedź do pierwszej lepszej nie drogiej restauracji. Przynajmniej nie będzie nadętych ludzi i menu w formie homara i innych takich.
- Jak sobie życzysz - uśmiechnął się chłopak zmieniając kierunek jazdy. Po jakiś 15 minutach znaleźliśmy przytulną restauracyjkę na rogu ulicy. Zaparkowaliśmy i weszliśmy do środka. Zajęliśmy stolik przy oknie i czekaliśmy na kelnera. Rozglądałam się po pomieszczeniu obczajając wystrój. 
- Ładnie tu, tak przytulnie - skomentowałam. 
- Oby jedzenie było dobre - skomentował Zayn na którego spojrzałam z miną are you fuckin kidding me ? ja mu o tym a on o tamtym. 
- Dobra wiem, że to akurat kwestia Nialla ale nie chciałbym się otruć czy coś.
- Serio ? Jesteś takim tchórzem, że boisz się wejść do restauracji i czegoś zjeść ? 
- Nie tylko tak mi się powiedziało - bronił się mulat co mnie jeszcze bardziej rozśmieszyło. 
- Dzień dobry, witamy w restauracji Słoneczno-Słodkie podniebienie - niespodziewanie pojawił się przy nas kelner. 
- Słoneczno-słodkie ? - wybuchnęłam głośnym śmiechem. 
- Przepraszam za koleżankę, zjadła za dużo cukru - powiedział Zayn odbierając karty z menu. 
- Uspokój się wariatko - zwrócił się do mnie gdy kelner odszedł do innego stolika.
- Haha ale haha słyszałeś haha - gdyby nie stolik z pewnością tarzałabym się teraz po podłodze. Zayn także nie mógł się już dłużej powstrzymywać i zaczął rżeć razem ze mną. Po chwili się uspokoiliśmy i wybraliśmy swoje dania. Ja wzięłam słoneczną sałatkę z kurczakiem a Zayn żeby było śmieszniej słodkie naleśniki z nutellą. W ten oto sposób mieliśmy słoneczno-słodki posiłek. Wyobrażacie sobie dwójkę poważnych, dorosłych nastolatków siedzących przy stoliku i śmiejących się z powodu głupiej nazwy restauracji i dania które razem stworzyli ? Nie jeden psychiatra pokusił by się na przeprowadzenie badań nad takimi szajbusami. Kiedy czekaliśmy na nasze zamówienia podeszły do nas dwie 10 letnie dziewczynki. 
- Cześć, Ty na prawdę jesteś Zayn z One Direction - spytała nieśmiało jedna z nich. Mulat uśmiechnął się do nich.
- Tak we własnej osobie, pewnie chciałybyście autograf ? 
- Nie chciałybyśmy przeszkadzać - powiedziała zawstydzona dziewczynka spoglądając na mnie. 
- Nie ma sprawy - uśmiechnęłam się do nich przyjaźnie. Aż sama w to nie wierzyłam. 
- No to gdzie mam złożyć podpis ? - spytał Zayn nie tracąc uśmiechu. Dziewczynki wyciągnęły z plecaków najnowsze płyty One Direction i wręczyły mulatowi. Następnie jedna z nich wyciągnęła z piórnika czarny pisak którym Zayn złożył autografy. 
- Dziękujemy - powiedziały uśmiechnięte kiedy dostały swoje płyty z powrotem. 
- Nie ma za co - odpowiedział Zayn.
- I nie martw się zerwaniem z Perrie, kochamy Cię Zayn - pomachały do chłopaka po czym opuściły lokal. Brunet był chyba zaskoczony słowami małej fanki ale po chwili uśmiechnął się. 
- Niezłe to było - powiedziałam patrząc na mulata. 
- Właśnie za to kocham fanów. - westchnął  a po jego minie wnioskowałam, że polepszył mu się humor. To było na prawdę słodkie, zupełnie jakby Zayn był kimś ważnym dla tych dzieci. Wiem że jest ich idolem ale żeby tak zupełnie obce osoby w dodatku dzieci powiedziały coś tak szczerego, zdumiewające. 
- Proszę o to wasze zamówienia - kelner postawił dwa talerze na stole żegnając nas uśmiechem. - No to słoneczno-słodkie smacznego - zwróciłam się do Zayna który uśmiechnął się szeroko. 
- Smacznego - odpowiedział zabierając się za jedzenie...
  - I co Zayn nie otrułeś się ? - spytałam z ironią przeżuwając swoją sałatkę. 
- Niee - mulat wytknął język pochłaniając swoje naleśniki. Swoją drogą moja porcja sałatki była tak mała że zdążyłam zjeść wszystko podczas gdy Zayn dopiero zaczynał drugiego. W oczekiwaniu aż mulat skończy spojrzałam przez wielką szybę. Na ruchliwej ulicy co chwilę przejeżdżało mnóstwo samochodów pędzących bóg wie gdzie. Chodnikami chodziły grupy ludzi tak pochłoniętych sobą że gdyby nie trąbienie samochodów nie zatrzymaliby się przed pasami. Nie chcę tak skończyć. 
- Ei iskierka chcesz ? - usłyszałam głos bruneta. 
- Hm ? - odwróciłam głowę w jego stronę. 
- Chcesz - wyciągnął w moją stronę widelec z nabitym kawałkiem naleśnika. Z lekkim uśmiechem nachyliłam się aby zgarnąć naleśnik z widelca. Widziałam że mulat przygląda mi się uśmiechając pod nosem. Czułam się nie zręcznie bo akurat przeżuwałam. 
- No nie gap się jak jem - powiedziałam zirytowana i jednocześnie rozbawiona. 
- Ale to śmiesznie wygląda - skomentował nie przestając się uśmiechać. 
- Jesteś kretynem - skomentowałam odwracając się w stronę okna. 
- Ohoo zbliżają się paparazzi - z powrotem się odwróciłam. - Lepiej już chodźmy - powiedział brunet wołając gestem ręki kelnera. Kiedy już Zayn uregulował nasz rachunek mogliśmy opuścić lokal. Trochę się przeraziłam bo przed drzwiami prócz kilku fotografów stała grupka ludzi w tym podekscytowane nastolatki. Przed samym wyjściem zawahałam się. 
- Jesteś pewna że dobrze robimy ? - brązowooki stanął obok mnie wyczuwając moją niepewność. 
- Tak - wymusiłam uśmiech. Zayn otworzył przede mną drzwi, wyszłam pierwsza a zaraz za mną on. Piski dziewczyn, pytania ze strony obcych mi ludzi i do tego błyski fleszy. Wokół było takie zamieszanie że nie wiedziałam do kąt iść. 
- Trzymaj się ze mną - uspokoiłam się gdy usłyszałam jego spokojny głos. Serce mocniej mi zabiło gdy poczułam że obejmuje mnie w talii. Spojrzałam w jego tęczówki i uśmiechnęłam się. Niepewność i lęk ulotniły się, byłam tylko ja i on. My przeciwko światu, bawiący się naiwnością ludzi. Niesamowite uczucie..
  Zayn pożegnał fanów, niestety paparazzi nie chcieli się odczepić więc zawołaliśmy taksówkę i wsiedliśmy do środka. Nie było opcji żebyśmy mogli spokojnie dojść do samochodu mulata i odjechać, oni za pewne by nas śledzili i nie dali spokoju. 
- Do kąt jedziemy ? - spytał kierowca. 
- Do najbliższego parku - odpowiedział Zayn. 
- Jak romantycznie - wzdychnęłam podśmiewując się z mulata. 
- Następnym razem zabiorę Cię do Zoo i zostawię w klatce - odgryzł się brunet. 
- Osz ty, zapamiętam to sobie ! - odwróciłam się do niego plecami udając obrażoną. 
- Szkoda czasu na dąsy panienko - zwrócił się do mnie kierowca. 
- Pan lepiej prowadzi i patrzy na drogę - odpysknęłam. 
- Ma charakterek ta twoja dziewczyna - mężczyzna zwrócił się do Zayna.
- Nie jestem jego dziewczyną - warknęłam.
- Właśnie, to tylko przyjaźń - poparł mnie brunet. 
- Ja też się tak kiedyś upierałem, ale kiedy chciałem wyznać '' jej '' prawdę było już za późno.. - spojrzeliśmy na siebie z Zaynem w dość niezręczny sposób. 
- Dziękujemy za radę, ale my na prawdę się tylko przyjaźnimy - powiedziałam nieco łagodniej. 
- Skoro tak.. proszę jesteśmy na miejscu - oznajmił mężczyzna. Zayn oczywiście udawał dżentelmena i zapłacił za przejazd. Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy na alejkę prowadzącą do serca parku. 
- Kiedy wyjeżdżacie z Andreą do Californii ? - spytał brązowooki gdy szliśmy w milczeniu. 
- W czwartek - odpowiedziałam krótko. - Chodź usiądziemy - wyprzedziłam chłopaka i usiadłam na pobliskiej ławce wyjmując z torby paczkę papierosów. Wyciągnęłam jednego i podpaliłam. 
- Masz - podałam Zaynowi paczkę jednocześnie zaciągając się swoją fajką. 
- Jej częstujesz mnie moimi własnymi papierosami - powiedział z sarkazmem wyciągając dla siebie papierosa. 
- Już są moje. Należało mi się za to co zrobiłeś.
- Daj spokój to było śmieszne. Jeszcze nigdy nie widziałem tak złej dziewczyny biegającej po całym domu w tak skromnym stroju - zaśmiał się brunet. 
- Jeszcze się zemszczę zobaczysz - spojrzałam na niego zabójczym spojrzeniem. 
- Nie wątpię - odpowiedział uśmiechając się.
- Wiesz co - spojrzałam przed siebie. 
- Co ? 
- Nie jesteś nadętą gwiazdką z wyrośniętym ego jak myślałam na początku - zaciągnęłam się. 
- A ty nie jesteś rozpieszczoną wredną snobką za jaką Cię uważałem - odparł a ja spojrzałam na niego unosząc kąciki ust. 
- Mam nadzieję, że teraz będziesz mógł iść na przód, no wiesz zapomnieć o swojej byłej.
- Taa, też mam taką nadzieję. Z dnia nadzień czuję się co raz lepiej - wyznał. - A ty.. czujesz coś do Harrego ? - spytał po chwili. Nie wiedziałam w sumie co mu odpowiedzieć więc się zamyśliłam. 
- Nie wiem. On chyba nie traktuje tego tak poważnie, zresztą ja też - odparłam. 
- No ale coś jednak jest - drążył temat. 
- No niby tak.. Ja lubię Harrego, ale wiązanie się z kimś o kim tak mało wiesz jest chyba głupie - dopaliłam papierosa i wyrzuciłam niedopałek do śmietnika. 
- Chyba ? 
- No bo wiesz. Nie miałam nigdy wielu chłopaków, a już na pewno nie kogoś sławnego - uśmiechnęłam się pod nosem. 
- Pogadaj z Harrym, on jest normalnym chłopakiem i na pewno nie ma wyrośniętego ego - zaśmiał się brunet. 
- A myślisz że on.. mnie lubi ? - spojrzałam na mulata kątem oka. 
- Sądząc po tym że ciągle śledzi twojego TT i zaczął się szczerzyć na wspomnienie twojego imienia to chyba tak - poczułam jak robi mi się ciepło. Jeśli Zayn mnie nie wkręca to znaczy że może na prawdę podobam się Harremu. 
- Wiesz, dobry byłby z ciebie przyjaciel. - posłałam mu szczery uśmiech. 
- A ty byłabyś świetną przyjaciółką - odparł. - A właściwie to co trzeba zrobić by stać się twoim przyjacielem ? - spytał robiąc zaciekawioną minę.
- Hmm niech pomyślę.. trzeba mnie lubić, przytulać kiedy jestem smutna, przynosić żelki kiedy jestem zła, palić ze mną kiedy mam na to ochotę.. 
- Dobra już dalej nie chcę wiedzieć - parsknął śmiechem brunet. 
- No żartowałam - szturchnęłam go w ramię. - Wystarczy że ten ktoś, będzie ze mną szczery i będzie umiał mnie wysłuchać 
- Hmm no to w sumie już dość się nasłuchałem, czyli muszę powiedzieć Ci coś szczerego ? No to w takim razie. Bardzo sexownie wyglądasz w swojej piżamce. - poruszał zabawnie brwiami.
- Zboczeniec - zaśmiałam się a brunet przyłączył się do mnie. 
- To teraz powiedz mi co trzeba zrobić by być twoją przyjaciółką - spojrzałam w jego jasne brązowe tęczówki. 
- Moja przyjaciółka nigdy nie powinna zabierać mi papierosów, musi mnie rozumieć i po prostu być.
- Myślę że temu podołam - powiedziałam dumnie. 
- A ja podołam twoim wymaganiom - odpowiedział mulat z uśmiechem. 
- No to co ? Przyjaźń ? - spojrzałam na niego unosząc kąciki ust. 
- Przyjaźń - odpowiedział przytulając mnie. 
- Mogę się tym pochwalić na TT ? Laski pękną z zazdrości - udałam podjaraną dziewczynę. 
- No cóż, skoro musisz - Zayn udał obojętnego. 
Zerknęliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem. 
- Chodź wracamy do domu. Musisz jeszcze pogadać z Harrym - pociągnął mnie za rękę wstając z ławki. Musieliśmy niestety jeszcze wrócić po samochód Zayna którym przyjechaliśmy do restauracji. Droga powrotna minęła w doskonałej atmosferze, Zayn i ja cały czas się z czegoś śmialiśmy. Dobrze mi się z nimi rozmawiało dzięki czemu czas szybko leciał. Pod dom dotarliśmy około 19. Nie spodziewałam się jednak, że pod domem będzie czekał na mnie Harry. Opierał się o maskę mojego samochodu i przyglądał się nam ze zdziwioną miną. 
- Dobrze się bawiliście ? - spytał z ironią lokowaty gdy tylko podeszliśmy bliżej.
- To już nie mogę się spotkać z przyjacielem ? - spojrzałam na niego z góry. 
- Nie chodzi mi o to. Tylko o to - chłopak podstawił nam pod nosy swojego Iphona. Na ekranie było wyświetlone zdjęcie moje i Zayna gdy wychodziliśmy objęci z restauracji. 
- To nie to co myślisz stary - zaczął tłumaczyć mulat. 
- Oszczędź sobie gadania okej ? Taki z ciebie przyjaciel ? 
- Harry przestań - uniosłam się. 
- Wiesz co lepiej już pójdę, pewnie chcieliście spędzić razem noc - prychnął zielonooki oddalając się. - Harry stój ! - zawołałam ale on pozostał niewzruszony. Westchnęłam ciężko siadając bezradnie na masce samochodu. 
- Ei nie załamuj się. Pójdę z nim pogadać, wytłumaczę mu wszystko obiecuję - pocieszał mnie Zayn. 
- To chyba nic nie zmieni. Wszystko się zjebało - podniosłam się i chciałam odejść lecz mulat zatrzymał mnie łapiąc za nadgarstek. 
- Załatwię to, obiecuję - powiedział patrząc w moje oczy. Uniosłam delikatnie kąciki ust i przytuliłam się do niego. 
- Dzięki za ten dzień, było miło - powiedziałam odrywając się od jego torsu. 
- To ja dziękuje, twój pomysł chyba podziałał no i najlepsze że zyskałem przyjaciółkę.
- A ja przyjaciela. - uśmiechnęłam się. 
- Dobra biegnę do Hazzy, dobranoc - rzucił chłopak biegnąc do domu. 
- Dobranoc - powiedziałam już sama do siebie odwracając się i zmierzając do domu. Byłam taka zadowolona z dzisiejszego dnia, a teraz ? Nie mogę zrozumieć czemu Harry się tak zdenerwował o to zdjęcie. Mam nadzieję że Zayn wszystko mu wyjaśni....
                                                                                                    
No hej ! Niespodzianka co ? Nowy rozdział miał być w piątek ale z uwagi na 
prośby Big fana mojego opowiadania dodałam wcześniej :D
Mam nadzieję, że wam się spodoba i będziecie komentować :))
Wszystkie pytania zadawajcie tu -> Ask
No to do napisania :***

8 komentarzy:

  1. Boski po prostu fuidhxuuddjd kocham to opowiadanie :*** czekam na nexta i weny
    I LOVE IT <3 /kate<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze to sie nie spodziewalam nowego rozdzialu ale to mila niespodzianka :) Rozdzial super wiec czekam na dalszy rozwoj wydarzen i
    Pozdrawiam -Reyven ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ,powodzenia w dalszym pisaniu :D Czekam na różnie niespodzianki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za dodanie ! Na serio wielkie dzięki :*
    @OddajMiSieWCalosciSkarbiee Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo, ja już chcę kolejny *.* dzięki że piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy kolejny ? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bozea jak ja tęsknilam za internetem i twoim zabierającym dech w piersiach blogiem .Nie wiem czy już o tym wspominałam ,ale masz obłędny styl pisania,a z rozdziału na rozdział jest tylko coraz lepiej,życzę Ci weny i już nie mogę się doczekać kolejneho rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie xD Co tu więcej mówić ?
    Jakie to sweet ! :*
    Normalnie kocham parring Layn <3
    Mam tylko nadzieję, że Harry trochę przystopuje z tym swoim fochem, to w końcu przyjaciele :)
    Przechodzę do nexta, bo chyba zaraz wybuchnę :D
    M.

    OdpowiedzUsuń

Szablon