Po
zjedzeniu pysznego śniadania poszłyśmy posiedzieć i pogadać do ogrodu.
Śmiałyśmy wspominając zabawne historie z zeszło rocznych wakacji. Oby i te były równie udane a najlepiej jeszcze lepsze !
- Nie mogę uwierzyć, że po wakacjach
będziemy musiały zacząć myśleć o studiach westchnęła blondynka patrząc w niebo.
- Chyba każda z nas pójdzie w swoją stronę - powiedziałam smutno.
- Wiesz już
co chcesz robić w przyszłości ? - spytała z ciekawością przyjaciółka.
- Nie mam pojęcia.
Jeszcze kilka lat temu mama nastawiała mnie do modelingu ale wiesz co ja teraz
o tym myślę. Może pójdę do szkoły plastycznej albo.. hm no nie wiem. A ty ?
-
Myślałam o otworzeniu własnego sklepu z longboardami, ale przecież z tego się
nie utrzymam - westchnęła.
- Życie dorosłych jest straszne - przyznałam.
- Chyba, że jesteś
gwiazdą wtedy masz ludzi którzy robią wszystko za Ciebie.
- Wiesz co. Mam pomysł - spojrzałam na
przyjaciółkę
- Już się boje - zaśmiała się.
- Obiecajmy sobie, że nie skończymy w jakimś nudnym
zawodzie tylko będziemy robić to co kochamy.
- Zgoda, zawsze to jakaś motywacja - uśmiechnęła się
blondynka.
- No to obiecujesz ? - uniosłam kąciki ust wystawiając mały palec.
- Obiecuje - oznajmiła wesoło brązowooka łapiąc mój mały palec swoim tak jak to przystało na przyjacielską przysięgę.
- Może zadzwoń do Harolda i spytaj się o tą imprezę -
zaproponowała Andrea.
- Okej - wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam do
niego numer.
- Cześć Harry, wiesz już co z tą imprezą ? Gdzie i o której ?
- Tak
rozmawiałem z chłopakami. Pójdziemy do klubu '' Dolce '' w centrum. Bądźcie gotowe
o 20 - Okej, będziemy. Narka - rozłączyłam się i opowiedziałam przyjaciółce o
szczegółach spotkania. - Wreszcie jakiś melanż, dawno nigdzie nie byłyśmy.
-
Rzeczywiście bardzo dawno - powiedziałam sarkastycznie śmiejąc się.
- Ubierasz
sukienkę ? - spytała Andi.
- Nie wiem, a powinnam ?
- To ekskluzywny klub,
chyba powinnyśmy ubrać sukienki.
- No to ubierzmy, tylko nie wiem czy mam co założyć -
zaśmiałam się.
- Właśnie ja też ! Muszę pójść sprawdzić
- Spokojnie możesz to
zrobić potem, jest jeszcze czas.
- A jak nic nie znajdę, będę musiała jechać do
sklepu. Muszę iść papa - cmoknęła mnie w policzek i wyleciała jak z procy.
Pokręciłam głową z dezaprobatą i poszłam do swojego pokoju po fajki.
Postanowiłam pójść na spacer, bo zaleganie w domu na pewno nie wyjdzie mi na
dobre. Tak więc zabrałam papierosy i wyszłam z domu. Jedynym minusem tej
dzielnicy było to że do o koła nie było chyba żadnego miejsca gdzie można by
było się zaszyć i przeczekać gorsze chwile. Wiem, że nie można uciekać od
problemów ale czasem przychodzi moment że o tym zapominasz i nie chcesz z nikim
rozmawiać. Któregoś takiego dnia kiedy nie mogłam odpędzić od siebie problemów sięgnęłam po papierosy.
Andrea też kiedyś paliła, teraz
już rzadziej bo twierdzi, że to źle działa na jej cerę i potem śmierdzą jej
ciuchy. Mi to w sumie nie przeszkadza, mam gdzieś to czy komuś będzie
przeszkadzało to czy śmierdzę fajkami czy nie.
Moje przemyślenia przerwał
klakson samochodu. Spojrzałam na ulicę, żeby dopatrzeć się samochodu. Na jezdni
stało tylko czarne Bmw z przyciemnianymi szybami.
- Co się tak sama trujesz ? -
zawołał znajomy brunet w czarnych Raybanach na nosie.
- Bo lubię, jakiś problem Zayn ? -
stanęłam zaciągając się.
- Wracasz już do domu ? mogłabyś mieć ten zaszczyt i
przejechać się tym cudeńkiem - mulat uśmiechnął się zadziornie.
- O jej wasza wysokość chyba za wysokie progi na
moje nogi - udałam skromną posyłając mu rozbawione spojrzenie.
- No chodź
- kiwnął głową uśmiechając się. Wzięłam ostatniego bucha i wsiadłam do
samochodu.
- Gdzie byłeś ? - spytałam gdy Zayn wrzucił bieg i ruszył.
- Na
siłowni a potem w studiu tatuażu. - wyjaśnił.
- Zrobiłeś sobie nowy tatuaż ?
- Nie, ale mam
zamiar w najbliższym czasie.
- A masz tam kogoś znajomego ?
- No może mam a co ?
- uniósł brwi w zaciekawieniu.
- Bo wiesz, ja bym chciała sobie zrobić a
urodziny mam za jakieś trzy tygodnie i..
- O nie zapomnij !
- Ale dlaczego ? - oburzyłam się niczym małe dziecko.
- No bo
jak ktoś się dowie to też będę miał przechlapane.
- No Zayn proszę, proszę,
proszę, proszę ! Jesteś moim przyjacielem a przyjaciele sobie pomagają - wygięłam usta w podkówkę.
- A
wiesz wgl co chcesz za tatuaż ?
- Jakiś napis, ale jeszcze nie wiem jaki. Musi
być życiowy i coś znaczyć.
- No to lepiej dobrze się zastanów żebyś potem nie płakała.
- Nie gadaj jak
jakiś dorosły - prychnęłam nabijając się z niego.
- O co ci chodzi, byłbym
świetnym tatą. O wiele lepszym niż ty mamą - zakpił.
- O czyżby ? A co we mnie jest takiego złego
?
- Spójrz w lustro i spytaj się jeszcze raz - parsknął brunet wjeżdżając na
podjazd.
- Dupek.
- Małpa.
- Skończ - powiedziałam twardo.
- Nie ty skończ.
- Nie
ty !
- Ty !
- Wysiadam - rzuciłam.
- Dobra.
- Dobra - wysiadłam z samochodu trzaskając
drzwiami.
- Nie trzaskaj tak ! - krzyknął zirytowany Zayn.
- Wybacz tato - przewróciłam oczami kierując się
do swojego domu.
- Do zobaczenie na imprezie - zawołał mulat tym swoim aroganckim tonem.
- Ta, ta -
mruknęłam wchodząc na swoją werandę. Po słowach Zayna przypomniało mi się że
miałam sprawdzić czy mam odpowiednią sukienkę. Przez dobre kilkanaście siedziałam w garderobie i przeglądałam kreacje. Wszystkie ulubione ciuchy
miałam u siebie w szafie : czyli bluzy, koszulki, jeansy itp. Ale jeśli chodzi o
resztę rzeczy czyli swetry, spódniczki, sukienki, koszule i inne bluzki miałam
w garderobie. W sumie to impreza jak impreza, więc postawiłam na małą czarną
bez ramiączek ze święcącymi cekinami.
Zabrałam sukienkę do pokoju i zadzwoniłam do
Andrei.
- I co masz już ? - spytałam gdy tylko odebrała.
- Mam a ty ?
- Też -
odpowiedziałam z entuzjazmem.
- A jakie buty ubierasz ? - spytała przyjaciółka.
- Nie mam pojęcia, chyba złote vansy brokatowe.
- Ja chyba ubiorę conversy, no ale
jakby co będę dzwonić. Przyjdę przed 20 buziaki.
- No papa - rozłączyłam się, rzuciłam się
plackiem na łóżko i włączyłam tv.
Leżałam tak sobie i oglądam Jackassów śmiejąc się z
bólu który malował się co chwila na ich twarzach. Jakoś w połowie serialu
dostałam sms'a. '' Nie widziałem Cię od jakiś 3 godzin i 37 minut. Tęsknie... ''
wiadomość była oczywiście od Harrego. '' Właśnie oglądam Jackassów, wpadnij jak
chcesz '' wysłałam mu wiadomość i wróciłam do oglądania serialu.
- Boże co za
idioci - komentowałam śmiejąc się jak psychicznie chora osoba.
W pewnym momencie usłyszałam
trzask drzwi dobiegających z parteru. Czekałam tylko aż w progu stanie loczek.
Nie czekałam zbyt długo bo zielonooki ma najwyraźniej dobrą kondycję i szybko
wbiega po schodach.
- Cześć ślicznotko - przywitał się uśmiechnięty od ucha do
ucha.
- Cii, oglądam - wpatrywałam się w ekran telewizora.
- To już nawet
buziaka nie dostanę ? - chłopak wskoczył na łóżko i przybliżył się do mnie.
Powstrzymałam go gestem ręki.
- Nie Harry - powiedziałam stanowczo.
- No weź nie
zgrywaj się - prychnął.
- O co ci chodzi
? - skrzywiłam się wyłączając telewizor i zwracając wzrok na chłopaka.
-
Przychodzę do Ciebie a ty co, nawet się nie przywitasz.
- Nie muszę się z Tobą
całować za każdym razem.
- Jakoś wcześniej Ci to nie przeszkadzało - nie podobał mi się ton jego głosu.
- Ale teraz mi przeszkadza.
Nie wiem czego oczekujesz, nie wiem na czym stoimy i..
- Dobra rozumiem. Chcesz
wiedzieć na czym stoisz tak ? Okej będę z Tobą szczery. Bardzo Cię lubię Lili,
jesteś piękna, fajna, wyjątkowa. Chciałbym się do Ciebie zbliżyć, na prawdę
szaleję za Tobą tylko nie możesz mnie tak trzymać na dystans.
- Nie wiem co powiedzieć - spuściłam wzrok zbierając myśli. Nie
spodziewałam się że on.. że teraz nagle przyjdzie nam o tym rozmawiać.
- Ja też
Cię lubię, jestem trochę zagubiona ale myślę, że to kwestia czasu aż w końcu
będę wiedziała co czuję. Muszę to sobie poukładać- spojrzałam w jego zielone tęczówki czekając na kolejny ruch chłopaka.
- Lubię jak zgrywasz niedostępną - uśmiechnął się szeroko
nachylając się nade mną.
- Myślisz że mówię to celowo żeby Cię sprowokować ?
-
Znam się trochę na kobietach, ale Ty działasz na mnie w sposób którego dotąd
nie zaznałem - nasze twarze dzieliły milimetry. Dosłownie.
- A myślałam, że to
Zayn ma przerośnięte ego - prychnęłam po czym w jednej chwili poczułam smak ust
Harrego. Dlaczego się tak pogrążam. Dlaczego jestem taka głupia. Oszukuje samą siebie. Ale nie chcę przestać, znów stracę tą bliskość.
Tak
bardzo teraz kogoś potrzebuje.
- Ekhem nie połknijcie się - odchrząknęła
głośno znajoma osoba o blond włosach, które były ułożone w bardzo ładny sposób. Mało tego Andrea miała na sobie śliczną sukienkę.
- Cześć - zakłopotany loczek podniósł się i usiadł
po turecku.
- Miałaś być przed 20 - zwróciłam się do dziewczyny przewracają na
brzuch.
- Wiem ale nudziłam się w domu. Za to widzę że ty się nie nudzisz -
uśmiechnęła się znacząco.
- Owszem, oglądałam Jackassów a potem przyszedł Harry
i..
- Oszczędź szczegółów - zaśmiała się brązowooka.
- Bardzo śmieszne Andrea -
odezwał się Hazz.
- Robi się późno, zacznę się już szykować. - zeszłam z łóżka
biorąc rzeczy na przebranie.
- Zajmijcie się sobą byle bym nie musiała
remontować pokoju - rzuciłam na wylocie.
- Oj tam przecież macie ubezpieczony
dom - zaśmiała się przyjaciółka.
- Dobrze że przerwała nam to całe zajście, co
raz bardziej się gubię. Nie jestem pewna co do Harrego. Potrzebuję kogoś
bliskiego, kto będzie mnie wspierał i umiał zrozumieć w trudnych chwilach. Ale on myśli
że ja udaję niedostępną. A jeśli powiem mu że jednak nic z tego nie będzie ?
zostawi mnie a ja nie chcę znów być sama...
W
niecałe pół godziny byłam gotowa do wyjścia, popryskałam się jeszcze perfumami
Chanel i wróciłam do swojego pokoju.
- O kurna ale wyglądasz - odezwał się Harry podnosząc
się z łóżka.
- Mało tu nie zasnęłam - ziewnęła blondynka wyłączając telewizor.
Dochodziła już 20. Harry zadzwonił do chłopaków żeby już zadzwonili po busa
który wraz z ochroniarzami miał nas zawieść do klubu.
- Na pewno wszystko
macie, żadnych szminek, lusterek i innych pierdół ? - spytał z ironią lokowaty
trzymając dłoń na klamce od drzwi wyjściowych.
- Nie jesteśmy jakimiś
plastikami głąbie - powiedziała oburzona blondynka.
- Możesz już łaskawie
otworzyć te drzwi ? - zaczęłam się co raz bardziej niecierpliwić.
- Dobra,
dobra bez nerwów moje panie - zaśmiał się otwierając drzwi i
przepuszczając nas przodem. Złapałam blondynkę pod ramię uśmiechając się od
ucha do ucha. Cieszyłam się że idziemy się zrelaksować, wreszcie czuję wakacje.
- Cześć dziewczyny - przywitała nas czwórka ładnie jak zawsze ubranych
chłopaków. - Cześć słoneczka - przywitała się brązowooka wymuszając uśmiech.
-
Wsiadamy ? - spytał Hazz który stanął za mną.
- Jasne no już ładować te tyłki -
ponaglił nas Tomlinson.
- Czemu jeździcie takim dużym busem ? - spytała
blondynka rozglądając się.
- Zwykle jeździmy mniejszym ale że dziś tak nas dużo
to..
- Dużo ? - prychnęła moja przyjaciółka.
- Em Harry powiedziałeś im ? -
odezwał się Liam.
- Myślałem że to ma być niespodzianka - bronił się loczek.
-
Czego nam nie powiedziałeś ? - wbiłam w niego wzrok.
- Jedzie z nami El i Dan.
Dziewczyny Lou i Liama - wtrącił Niall.
- Serio ? Dzięki Bogu, już myślałam że
tylko my będziemy musiały się z wami męczyć - Brązowooka odetchnęła z ulgą.
-
Więc nie macie nic przeciwko ? - spytał Liam aby się upewnić.
- Chętnie je
poznamy - odpowiedziałam posyłając mu szczery uśmiech.
- Całe szczęście -
wtrącił Hazz obejmując mnie ramieniem które od razu zrzuciłam.
- Co nie zmienia
faktu, że masz sklerozę i nie myślisz jak normalny człowiek - wszyscy
skwintowali moją wypowiedź śmiechem a Harold już się nie odezwał.
Tak więc jadąc
przez centrum Londynu zajechaliśmy pod restaurację gdzie czekały El i Dan.
Chłopcy od razu poznali nas z dziewczynami i już po kilku minutach atmosfera
się rozluźniła. Po upływie kilkunastu minut bus zatrzymał się przy ulicy. Po
kolei wysiadaliśmy z samochodu, ja z Andreą wyszłyśmy ostatnie. Chyba już tu
kiedyś byłam ale na pewno bardzo dawno temu. Po wejściu do środka od razu dało
się zauważyć że nie jest to jakiś pierwszy lepszy klub tylko coś bardziej
ekskluzywnego. I choć ja i Andi nie miałybyśmy problemu z wejściówkami do
takiego to wolałyśmy normalne kluby gdzie można było spotkać ludzi ze szkoły.
Pierwsze co zrobiłyśmy z dziewczynami to uderzyłyśmy na parkiet. Po kilkunastu
minutach poszłyśmy po drinka i spotkałyśmy się z chłopakami przy stoliku. Potem
zamówiłyśmy jeszcze jednego drinka i jeszcze jednego i jeszcze jedną wódkę. No
a potem to już działo się wszystko. Andrea tańczyła z Niallem, Louis i Eleanor
tańczyli i wymieniali się śliną. Liam i Daniell tańczyli jak normalni ludzie
chociaż Danii i tak wypiła dużo za dużo.
Zayn wyrywał jakąś blondynkę a Harry i
ja. Cóż, siedzieliśmy przy stoliku w milczeniu wymieniając się co jakiś czas
spojrzeniami.
- Długo tak jeszcze będziesz milczeć - wyrwał nagle Hazz.
- O co
Ci chodzi - westchnęłam sięgając po szklankę z drinkiem.
- Zapomnijmy o tym co
było w samochodzie dobrze ?
- Spoko jak chcesz - wzruszyłam ramionami. Alkochol szumił mi w głowie co raz bardziej.
- Znowu to robisz - mruknął
lokowaty.
- Co niby ? - zmierzyłam go wzrokiem. -
Robisz się hamska jakbym nie
wiadomo co Ci zrobił. I wiesz co ? Nie będę tu siedział z tobą jak idiota. Idę
się zabawić - rzucił i wstał od stolika kierując się w stronę baru.
- A idź
sobie. Ja pierdole co za człowiek - mruknęłam pod nosem dopijając zawartość szklanki. W tym samym czasie
przysiadł się do mnie Zayn.
- I co wyrwałeś tą barbie ? - podparłam się na
łokciu i wbiłam wzrok w mulata.
- To była Rosjanka. I słabo szło jej z
angielskim - uśmiechnął się brunet.
- Serio ? - zaśmiałam się. - Biedny -
posłałam mu pocieszający uśmiech.
- Gdzie Haza ?
- Nie wiem, poszedł sobie -
wzruszyłam ramionami.
- W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak porwać
Cię w ten dziki tłum ludzi - brunet wstał ze swojego miejsca i podszedł do mnie
wyciągając dłoń.
- Żartujesz ? - uniosłam jedną brew.
- A wyglądam jakbym żartował
? - wzdychając złapałam za dłoń chłopaka i podniosłam się z miejsca. Ziemia
zawirowała mi pod stopami ale szłam przed siebie trzymając dłoń Zayna która
była ciepła i przyjemna w dotyku. W pewnym momencie znaleźliśmy się na środku
parkietu wśród innych tańczących ludzi. Kątem oka zerkałam na Andreę która
tańczyła z Liamem, Niallem i Daniell. Nagle z głośników poleciał wolny kawałek.
Spojrzałam głęboko w brązowe tęczówki Zayna który delikatnie się do mnie
uśmiechał. Owinął swoje ręce w okół mojej talii zbliżając nas do siebie.
Zaplotłam ręce na jego szyi kołysałam się w rytmie muzyki. Czułam się jak w
bajce o Kopciuszku. Miałam wrażenie że do o koła nie ma nikogo prócz mnie i
mulata. Jego spojrzenie dogłębnie przechodziło przez moje ciało, sprawiając że
miałam gęsią skórkę. Wtuliłam się do jego torsu wsłuchując w bicie serca. To
chyba jeden z najpiękniejszych dźwięków jaki słyszałam. Zaraz chwila co ja
pieprze. Znów spojrzałam w te cudowne tęczówki i poczułam że się rozpływam.
- O
słodki jezu, chyba się zauroczyłam !
Ale zakończenie co ? haha, mam nadzieję że wam się spodoba :))
Dziękuje za ponad 5500 wyświetleń ! To cudowne, że tyle osób czyta tego bloga.
Bo ja na prawdę znam osoby o wiele, wiele bardziej utalentowane ode mnie.
Jak mówiłam dziś w nocy wyjeżdżam, ale jeśli będzie możliwość abym dodała chociaż jeden rozdział to dodam :D Piszcie w komentarzach co wam się podoba a co nie. Do napisania :*
Serio zakonczenie mega zaskakujace ale nie za bardzo cukierkowe wiec takie jak lubie :)), wszystko mi sie podoba , nie mam sie do czego przyczepic XD, jestem bardzo ciekawa co bd dalej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-Reyven ;)
fajnie dodaj nowy ! :3
OdpowiedzUsuńZakończenie mnie totalnie zaskoczyło! Lili powinna być z Zaynem nie ma co, miłego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńzakonczenie rozwala . pisz szybko kolejny rozdzial ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńSiema !
OdpowiedzUsuńDziś dopiero zaczęłam czytać
bloga i tak mi się spodobał, że przeczytałam
na raz wszystkie rozdziały :)
Tak więc zaraz dodaję się do obserwujących
i czekam na następny :D
Nominowałam Cię do The Versatile Blogger <3 Więcej info znajdziesz tu --> http://a-b-w-y-bieberfanfiction.blogspot.com/2013/08/the-versatile-blogger.html
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńKońcówka była taka urocza !
Ale czasami nie rozumiem zachowania Lili - no bo co ona ma do Hazzy ? Oczywiście nadal jestem za Layn'em, ale nie ogarniam tych jej zmian humorków xD
Przechodzę do nexta :*
M.