Perspektywa Andrei.
Byłam dość
pijana i nie obchodziło mnie, że ta część mnie która nie lubi Pantena będzie
jutro miała pretensje do tej drugiej mnie która obecnie jest pogrążona w tańcu z owym chłopakiem. Chwila, chwila już się pogubiłam, ehh...
Wracając
do farbowanego, to od momentu w którym zaczęłam z nim rozmawiać. No właśnie ROZMAWIAĆ a nie dogryzać. Okazało się, że jest on całkiem ogarnięty. Bum ! Kto by
pomyślał co nie ?
Właśnie w tej chwili ja i Panten bujaliśmy się do muzyki jak jakieś dwa wtulone w siebie lemury. Nie jestem zwolenniczką tego typu tańców ale cholera jasna jestem pijana !
- Może już czas wracać do domu ? - szepnął mi do ucha Niall.
- Jeszcze nie.
Zayn i Lili chyba dobrze się bawią - uśmiechnęłam się widząc wtuloną
przyjaciółkę w wyższego od niej bruneta.
- Myślałem że Lili i Harry no wiesz...
- Ja też tak myślałam - westchnęłam napawając się cudownymi perfumami
farbowanego.
W jego objęciu czułam się jak nie ja. Jakbym nagle poznała swoją siostrę bliźniaczkę ( której oczywiście nie mam ). Ale gdybym miała to była by zupełnym przeciwieństwem mnie. No i właśnie tak się czuję u boku blondyna, jakbym poznała swoją bliźniaczkę.
Jeśli chodzi o Nialla to nie przeszkadzało mi to, że
jest tylko 4 cm ode mnie wyższy, ani że ma farbowane włosy. Był dobrze
zbudowany a jego uśmiech po prostu mnie rozwalał. Kiedy w 7 klasie koleżanka
pokazała mi zdjęcie Ashtona Kutchera na którym prezentował szereg białych zębów
przez ponad tydzień chodziłam z tym zdjęciem na tapecie telefonu. A teraz mogę
przyznać, że uśmiech Nialla jest 100 razy lepszy. Całe szczęście, że jestem
pijana i jutro prawdopodobnie nawet nie będę pamiętać tego uśmiechu...
Perspektywa Zayna.
Jak to jest
wgl możliwe ? Od kiedy zrobiłem się taki miękki ?
Cholera Zayn weź się w garść
jesteś bad boyem co nie ?
- Taa, szkoda tylko że moje milsze ja o tym nie wie -
westchnąłem cicho. Harry jak zwykle dał ciała i teraz ja muszę być na jego
miejscu. Choć wcale nie mam zamiaru przerywać tej chwili. Jest mi dobrze.
Cieszę się, że mogę trzymać ją w objęciu.
Jest taka.. nie winna i spokojna.. - Gdy
jest pijana. - odezwało się moje drugie ja.
- Ei Zayn chyba powinniśmy już jechać - usłyszałem głos
przyjaciela który stanął po mojej prawej. -
A gdzie reszta ? - spytałem
rozglądając się.
- Louis poszedł po Harrego a reszta już poszła do wyjścia.
-
Okej już idziemy - spojrzałem na dziewczynę która niechętnie się ode mnie
odsunęła.
- Możemy jeszcze zamówić drinka ? - spytała mamrocząc.
- Tobie chyba
już wystarczy - uśmiechnąłem się obejmując dziewczynę w talii żeby się nie przewróciła.
Razem z Liamem ruszyliśmy w kierunku wyjścia. Aż dziwne że dziś tak mało wypiłem,
to do mnie nie podobne. Zmieniasz sie Zayn - pomyślałem. Ciekawe kto Cię zmienia - znów odezwało się moje drugie " ja "
Kiedy wsiedliśmy do zaparkowanego przed klubem busa od razu dostrzegłem, że Harry jest wkurzony. Patrzył na mnie zabójczym
wzrokiem jakbym co najmniej przespał się z jego dziewczyną. Całą tą dziwną
atmosferę przerwała salwa śmiechu Dan, El i Andrei które śmiały się ze zdjęć które
wrzucone były na tt.
- O cholera - powiedziałem pod nosem zerkając na telefon
Dan. Na ekranie było miedzy innymi zdjęcie moje i Lil gdy się przytulamy w
tańcu. Wszystko chyba zaszło trochę za daleko i nie mam kompletnie pomysłu jak wymiksować się z tego gówna i przy okazji wyjść z tego z twarzą...
Perspektywa Lili.
- Na pewno masz wszystko ? - pytała przyjaciółka.
-
Tak mam... chwila ! zapasowa szczotka do włosów. - bieg do łazienki.
- Mam ! -
zwycięski powrót do pokoju.
- Czyli teraz masz już wszystko ? - ciągnęła dalej
blondynka.
- Tak... Nie czekaj ! Ładowarka do aparatu ! - zaczęłam biegać po
pokoju z telefonem przy uchu dokładnie jak w tedy gdy wywołałam pożar w łazience prostownicą i próbowałam wytłumaczyć mojej mamie, że tym razem to nie głupi żart.
- I że to niby ja jestem blondynką ? - śmiała się ze mnie dziewczyna.
- Nigdzie jej nie widzę. O jest - wyciągnęłam urządzenie z pod
łóżka i wrzuciłam do walizki.
- Dobra teraz już na pewno mam wszystko. - oznajmiłam triumfalnie siadając na łóżku.
- Okej no to widzimy się za pół
godziny. Bądź gotowa bo się spóźnimy na samolot.
- Ta, ta rozłącz się bo nudzisz
- powiedziałam rozbawiona.
- Pff nie rozkazuj mi leserze. - parsknęła blondynka.
-
Dobra to na trzy.
- Okej
- Raz. Dwaaa, trzyyyy ! - odsunęłam telefon od ucha i
wcisnęłam czerwoną słuchawkę. Opadłam na łóżko gapiąc się w sufit. Wreszcie
dzień naszego wylotu do Californii. Chciałabym już znaleźć się w hotelu, z dala
od rodziców, one direction i całego świata. Na samą myśl o tym co może mnie
spotkać za oknem wzbiera się we mnie bezradność. Od ostatniej imprezy Harry i
ja mamy jakby to delikatnie i po ludzku ująć " uczuciowy rozjeb relacji ''. Jakby tego było mało Zayn zachowuje się jeszcze dziwniej.
Zupełnie jakby mnie unikał.
Za każdym razem gdy chciałam z nim pogadać ale on zawsze znajdywał
jakąś wymówkę. Może przestraszył się tych plotek po naszej imprezie ? On powinien być do tego
przyzwyczajony, ale ja to co innego. Nie dość, że po tej nocnej balandze obudziłam się z bólem
głowy to jeszcze wchodząc do wirtualnego świata dostaję całą masę hejtów, pytań
i jakby tego było mało to po internecie krążą jakieś zdjęcia wyrwane z
kontekstu. Fakt przytuliłam się do Zayna ale tańczyliśmy no i byłam pijana. Na
tt dostaję masę wiadomości od jakiś dziewczyn które uparcie twierdzą, że jestem
w ukrywanym związku z Zaynem a udaje że kręcę z Harrym. Totalna głupota. Nawet
nie odpisuje na takie wiadomości.
- O kurcze, zaraz będzie Andrea - spojrzałam
na budzik który wskazywał równą 10. Zabrałam swoje walizki i zeszłam na dół
gdzie czekała moja mama. Poszłam jeszcze do kuchni po coś do picia i wstąpiłam
do salonu.
- Napisz jak wylądujecie - zwróciła się do mnie kobieta posyłając
dziwnie przyjazny uśmiech. Dołeczki w policzkach odziedziczyłam właśnie po
niej. Po wysokiej, szczupłej szatynce. Nie mogę uwierzyć, że nasze relacje się
tak pogorszyły przez głupią kłótnie.
- Napiszę. Muszę już iść.
- Udanych wakacji - powiedziawszy to
przytuliła mnie do siebie.
- Dobra starczy tych czułości - uśmiechnęłam się speszona wracając do korytarza. Zabrałam swoje bagaże i wyszłam na zewnątrz
gdzie stał już samochód mamy Andrei. Skierowałam się prosto do sportowego wozu.
Niespodziewanie blondynka wyskoczyła z auta i podeszła do mnie.
- Poczekaj,
muszę się pożegnać - szepnęła lekko uśmiechnięta.
- Z kim ? - spojrzałam na
nią ogłupiała. W tym samym momencie z za moich pleców dało się słyszeć kilka
pomieszanych męskich głosów. No tak, One Direction. Przewróciłam oczami i
odwróciłam się. Zobaczyłam całą piątkę małpiszonów idącą w naszą stroną.
- Byle
szybko bo się spóźnimy - szepnęłam do blondynki która z bananem na ustach
przytuliła się do farbowanego. Kto by pomyślał że się tak polubią ? Chcąc nie
chcąc zaczęłam się żegnać z chłopakami.
- Uważaj na siebie - rzekł mulat
przytulając mnie do siebie.
- Spokojnie, nie jestem dzieckiem - odparłam.
- Mam
nadzieję że czasem dasz znak życia - odezwał się nagle loczek stojący obok.
Patrzył na mnie zupełnie inaczej niż zawsze, nie wiem czemu ale czułam się
winna. Zupełnie jakbym coś zepsuła.
- Mam nadzieję że ty też - przytuliłam się
do niego czując, że zatrzymuje czas. Czyżbym zwariowała ? Dalej pożegnałam się z Liamem, Niallem i Lou który miał bose nogi. I kiedy już chciałam to skomentować..
- Dziewczyny spóźnicie
się ! - zawołała mama Andrei.
- To na razie - pożegnałyśmy się po raz ostatni
po czym wsiadłyśmy do auta wcześniej ładując moje toboły do bagażnika.
-
Widzę że Panten przypadł Ci do gustu - szturchnęłam przyjaciółkę która
popatrzyła na mnie z grymasem.
- Przestań. Wiesz że nie lubię jak wychodzi na
twoje - powiedziała obrażona.
- I spróbuj powiedzieć a nie mówiłam to urwę Ci
język ! - zagroziła wymierzając we mnie palcem.
- Okej, okej... - uniosłam ręce w geście poddania. Zapadłam chwila ciszy..
- A nie mówiłam ! - wybuchłam po chwili wypełniając swoim
głosem całą przestrzeń samochodu.
Po pół godzinnej podróży dotarłyśmy na
lotnisko. Mama Andrei pożegnała się ze mną a potem z blondynką którą wyściskała
tak że dziewczyna zbladła z braku krwi.
- I uważajcie na siebie - tu spojrzała
na mnie kątem oka.
- Mhm - mruknęłam unosząc kąciki ust.
- Udanych wakacji -
pożegnała się tymi słowami i zniknęła. Ja i brązowooka poszłyśmy na odprawę
która o dziwo poszła dość szybko. Zdążyłyśmy jeszcze zajść na pyszne frapuccino
i dopiero pójść na samolot. Kiedy wchodziłyśmy na pokład wyciągnęłyśmy swoje
telefony wyłączając je. Nie miałam żadnej wiadomości. Ani od swojego
przyjaciela Zayna a nie od Harrego. A kim był dla mnie Harry ? chłopakiem który
z początku wydawał się być kimś wyjątkowym, ale teraz mogłabym powiedzieć że
chyba się myliłam ?
Kurwa dlaczego to jest tak skomplikowane. Halo serce możesz wyłączyć tryb '' zakochania i zauroczenia " raz na zawsze ?
- NIE - odpowiedziała jakaś część mnie...
Hi ! Vas happenin ?! Wróciłam z wakacji i teraz będę musiała nadrobić
z rozdziałami :) Kolejny już jutro a tymczasem chciałabym usłyszeć co
myślicie o tym ? Co wam się podoba lub czy coś wam się nie podoba ?
Co powinnam zrobić żeby to opowiadanie stało się lepsze ?
A może chcecie wiedzieć coś o autorce ? :>
Wszystkie pytania oczywiście tutaj ->ASK
Dziękuje, za wszystkie wejścia i komentarze kocham was misie ! <3
Boski rozdział. Nie za bardzo podoba mi się to, że Lili stała się, "miła" dla chłopaków. Kocham czytać kłótnie pomiędzy One Direction, a Lili. Mimo to nie mogę narzekać, bo wiem jak się trudzisz, aby napisać rozdział. Kolejny już jutro, OMG!!! Nie mogę już się doczekać ;]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Życzę Weny :)
Dziękuje za komentarz i wyrozumiałość :))
UsuńBoskie xD
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że Harry i Zayn zaczęli zlewać Lil, byłby niemal idealny ;3
Haha, ale nareszcie Horanek znalazł swoją miłość ! :D Czekam na rozwinięcie tego tematu ^^ Co ja mówię, przecież mam przed sb jeszcze jakieś 10 rozdziałów do nadrobienia :P Także już sie za nie biorę :*
M.