Perspektywa Andrei.
- Niall ja
nie chce nigdzie z tobą iść, nie mam humoru i muszę się spakować - tłumaczyłam
podniesionym tonem.
- To nie zajmie długo obiecuję i nie złość się tak bo to
piękności szkodzi - wyszczerzył się pokazując swój aparat. Kochałam ten jego
uśmiech i tak jak za każdym razem widząc go, sama się uśmiechałam.
- Ale do kąt
my jedziemy - spytałam wsiadając do taksówki która czekała pod hotelem.
-
Niespodzianka - powiedział uśmiechając się nikle. Wyglądał na lekko
zdenerwowanego. Oby to było warte wyciągnięcia mnie z hotelu i przerwania
mojego pakowania...
Przez całą drogę nie wiadomo gdzie Niall próbował poprawić
mi humor, chwilami nawet mu to wychodziło. Chyba jeszcze żaden chłopak tak się
dla mnie nie starał. Zawsze byłam wredna i opryskliwa, nie miałam aż takiego
kontaktu z miłymi chłopakami.
- Wysiadamy - oznajmił Horan wysiadając z
samochodu.
- Central Park. To jest ta niespodzianka - uniosłam jedną brew.
-
Nie marudź tylko chodź. Idziemy - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę
alejki.
- Zaraz pewnie zlecą się tu jakieś psychofanki albo fotoreporteży -
rozglądałam się do o koła.
- Raczej niee - powiedział nie zbyt przekonująco. Z
każdą chwilą stawał się bardziej nerwowy.
- Chyba idziemy w stronę fontanny co
nie ? Byłam tu ostatnią z Lili.
- Em chyba.. tzn. tak
- Dziwnie się zachowujesz -
skomentowałam.
Dużą część uwagi skupiłam na naszych
splecionych dłoniach. Jego skóra była ciepła i przyjemna w dotyku.
- Zbliżamy się. Zamknij oczy - poprosił
farbowany przystając w miejscu.
- Okej okej - zakryłam oczy wolną dłonią.
- Na pewno
nie podglądasz ? - spytał rozbawiony.
- Skądże - zapewniłam z powagą.
- Dobra
to idziemy - poprowadził mnie jeszcze jakieś kilkanaście kroków po czym puścił
moją dłoń.
- Stój i nie podglądaj - powiedział a w jego głosie nie było słychać już
cienia zdenerwowania. Nagle do moich uszu dobiegł dźwięk gitary.
- Możesz
otworzyć oczy - I wtedy zobaczyłam coś czego nigdy bym się nie spodziewała. Znajdowałam się przed znajomą fontanną. Muzyka
Taflę wody pokrywały płatki czerwonych róż a na skalnym podeście
stał Niall i cicho grał na gitarze.
- Am I asleep am I awake or somewhere in
between. I can’t believe that you are here and lying next to
me. Or did I dream that we were perfectly entwined. Like branches on a tree, or
twigs caught on a vine. Like all those days and weeks and months I tried to
steal a kiss. And all those sleepless nights and daydreams where I pictured
this. I’m just the underdog who finally got the girl. And I am not ashamed to
tell it to the world. Truly, madly, deeply I am. Foolishly, completely
falling. And somehow you kicked all my walls in. So baby say you’ll always keep me.
Truly, madly, crazy, deeply in love with you. - dołączył te słowa a ja stałam z
otwartą buzią nie wierząc w to co się dzieje. Patrząc na niego.. w jego oczy.
Serce waliło mi jak dzwon, nawet łza zakręciła mi się wokół. Czy on oszalał ? A może ja ? To się nie dzieje na prawdę. Czułam jak przez moje ciało przechodzi przyjemny dreszcz. Podobał mi się jego głos, wzrok który utkwiony był tylko na mnie. Nigdy bym sobie nie wyobraziła czegoś takiego.Tylko Niall Horan mógł wpaść na taki pomysł.
Uśmiechnęłam się przyglądając mu się z uwagą.
- In love with
you - zakończył i odłożył gitarę. Delikatnie zawstydzony spojrzał na mnie.
-
Podobało Ci się ? - spytał ściszonym głosem a ja otrząsnęłam się z szoku i
podbiegłam rzucając się na niego.
- Jesteś wariatem ! Nie ! Mega wariatem ! - krzyknęłam kiedy
poczułam jak mnie do siebie przytula.
- Wieee -eem ! - zachwialiśmy się i z
prędkością światła wpadliśmy do wody.
- Yghh - wynurzyłam się z wody łapiąc
oddech.
- Dobrze że w miarę ciepła - powiedział blondyn przeczesując mokre włosy.
Spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać.
- Oo zapomniałbym - sięgnął ręką po
butelkę szampana zanurzoną w wodzie niedaleko nas.
- Niall - jęknęłam.
- To
tylko szampan spokojnie nie ma dużo alkoholu - powiedział spoglądając na
etykietę.
- Ja nie o tym ! Patrz ! - obróciłam jego głowę w stronę z której
biegli papparazii.
- Oouu. Musimy biec - pociągnął mnie od góry za rękę
wyskakując z fontanny. Woda lała się z nas ciurkiem mimo to farbowany zaczął
biec a że trzymał mnie za rękę musiałam biec razem z nim.
- Czuję się jak w
filmie z Olsenkami - śmiałam się biegnąc po zielonym trawniku wymijając piknikowych ludzi.
-
Romantycznie co ? - Niall spojrzał na mnie śmiejąc się ja głupi. Mieliśmy
niezłą zadyszkę ale w końcu schowaliśmy się za jakimś drzewem i oparliśmy się o
nie plecami.
- Nie do końca to przewidziałem - powiedział zdyszany.
- A to
przewidziałeś ? - spytałam obracając się do niego i złączając nasze usta w
czułym pocałunku.
- Niee ale chętnie bym to powtórzył - uśmiechnął się
odwzajemniając mój pocałunek. Odrywając swoje wargi spojrzałam nieśmiało w jego
błękitne tęczówki.
- Chyba zwariowałam - wyszeptałam.
- Ja chyba też - odpowiedział blondyn i
pogładził dłonią mój policzek.
Po kilku minutach piliśmy zimnego szampana
przytuleni do siebie.
- Nie mogę uwierzyć że to wszystko zrobiłeś dla mnie -
uśmiechałam się pod nosem bawiąc się swoimi kosmykami. Panten milczał
dłuższą chwilę.
- Niall słuchasz mnie ?
- Em tak.. ale.. muszę Ci coś
powiedzieć.
- Co takiego ? - obróciłam się w jego stronę.
- Nie wymyśliłem tego
sam. Lili mi pomogła, chciała Cię uszczęśliwić bo jesteś na nią zła - tłumaczył
niebieskooki z przerażeniem w oczach.
- Ona ? - skrzywiłam się.
- Przepraszam,
może to jednak mój błąd - powiedział smutno.
- Ei Horanku - złapałam go za rękę
i uśmiechnęłam się.
- To najmilsza rzecz jaką kiedykolwiek ktoś dla mnie zrobił
i skoro Lili Ci w tym pomogła to znaczy że mam dwójkę wspaniałych i kochających
mnie ludzi. Może niepotrzebnie tak wygarnęłam Lilce. Ohh co ze mnie za
przyjaciółka - westchnęłam z wyrzutem.
- A co takiego powiedziałaś ?
- No że
jest egoistką.. że psuje nasze wakacje.. - mówiłam co raz bardziej ściszonym
głosem - I że ciągle myśli o Harrym i jego zachowaniu. Matko ale mi głupio,
jestem większą egoistką od niej.
- Ona i Harry to chyba najbardziej
skomplikowana znajomość na świecie. Żaden z nas nie wie o co mu tak na prawdę
chodzi. Ale cóż może to trochę nasza wina.. - podrapał się po karku.
- Co masz
na myśli ?
- No, jakiś czas temu powiedzieliśmy mu że Lili nie jest dobrym
materiałem na dziewczynę bo jest zwykłą nastolatką i nie będzie chciała związać
się gwiazdą. No i wtedy chyba trochę spuścił z tonu.
- Serio tak o nas myślicie
? - skrzywiłam się.
- To było dawno. Teraz wiem że jest inaczej. Zależy mi na
Tobie i nie schrzanię tego tak jak Harry - powiedział pewnym siebie głosem.
-
Mnie też na Tobie zależy - powiedziałam z uśmiechem. - Więc nie wyjedziesz
dzisiaj ? - spytał z nadzieją.
- Chyba nie - wzruszyłam ramionami.
- Chodź
musimy wrócić do hotelu - zadecydował farbowany i splatając nasze palce
ruszyliśmy przed siebie uważając aby jakiś fotograf nie stanął nam na drodze.
Perspektywa Lili.
Siedziałam
na parapecie trzymając w dłoniach telefon i przeglądając TT. Te moje
głupie zdjęcia na których jestem taka szczęśliwa.
Tak dawno się
szczerze nie uśmiechałam. Patrząc na moje zdjęcia z Andreą mam wrażenie jakbym
ominęła kawałek swoje życia. Ona ma rację, zrobiłam się ostatnie tak
egoistycznie że aż zapomniałam po co tu przyjechałam. - Ehh - wdychając
sięgnęłam po torbę leżącą na ziemi. Wyciągnęłam z niej książkę o 1D i
spojrzałam na okładkę. Niespodziewanie do pokoju wszedł Zayn, albo raczej
wparował bez pukania. Wieśniak.
- Cześć - zawołał a ja przestraszona schowałam książkę za
plecami. - Co tam ukrywasz ? - spytał marszcząc brwi.
- Nie twoja sprawa Malik.
- No
pokaż - zaczął się zbliżać a ja jeszcze mocniej starałam się ukryć książkę. -
Pokażesz po dobroci czy nie ? - mulat stanął przede mną i wyciągnął rękę.
-
Chyba na mózg upadłeś.
- Dobra sama chciałaś - uśmiechnął sie chytrze i złapał
mnie w talii.
- Puszczaj ! - zaczęłam wymachiwać nogami próbując jakoś go
powstrzymać. Niestety to nie pomogło i w efekcie po chwili zwisałam głową w dół
przełożona przez jego ramię. Zaczęłam go walić książką po plecach ale on
pozostał niewzruszony. W końcu książka wyślizgnęła mi się z rąk a Zayn rzucił
mnie na łóżko podnosząc to co mi spadło.
- To nasza książka - powiedział z
radością w głosie. - I to taka tajemnica - spojrzał na mnie rozbawiony.
- Nie
chciałam żebyś sobie coś pomyślał - westchnęłam opierając głowę na kolanach.
-
Czemu ją kupiłaś ?
- Nie mam pojęcia. Po prostu myślałam że może jakoś czego
się o was dowiem...
- A no i masz pozdrowienia od jakiś fanek. Spotkałam je w
księgarni.
- Serio ? To miłe - uśmiechnął się pod nosem.
- Owszem trochę miłe - wzruszyłam ramionami.
-
Wszystko okej ? Coś ostatnio nie jesteś sobą - spytał brunet.
- Pokłóciłam się
z Andreą i ona ma rację że się zmieniłam. Jestem egoistką i psuje nasze wakacje
- powiedziałam opadając na łóżko.
- Serio tak powiedziała ? - zdziwił się.
-
Taa i ma racje. Ale nie warto o tym gadać. Kiedy wyjeżdżacie ? - zmieniłam
szybko temat.
- Jutro późnym wieczorem - odpowiedział.
- Obróciłam się by na
niego spojrzeć. Przypomniałam sobie nasz pocałunek i zrobiło mi się tak jakoś
dziwnie. Dlaczego on tego nie pamięta.
- Zayn - wydusiłam z siebie.
- Tak ? -
wbił we mnie te swoje miodowo-brązowe tęczówki i wyczekiwał co takiego mam mu do
powiedzenia.
- Jesteś dobrym przyjacielem - wypaliłam.
- Staram się - posłał mi
uśmiech. - No nic nie będę Ci już przeszkadzał na razie - poczochrał mi włosy i
wyszedł.
- Idiotka ! - zakryłam twarz poduszką. Najdurniejsza rzecz jaką w
życiu powiedziałam. Ygh żałosne.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Byłam przekonana że to Zayn.
-
Otwarte - krzyknęłam a w progu stanął lokowaty.
- Harry ? - zdziwiłam się
siadając po turecku. Co ich dziś nawiodło że zlatują się do mnie jeden po
drugim.
- Cześć - przywitał się i dosiadł się do mnie. - Przepraszam za tamten
pocałunek. Nie wiem co we mnie wstąpiło - zaczął niepewnie błądząc wzrokiem
gdzieś po pościeli.
- Nic się nie stało. To było duże zaskoczenie.. ale miałeś
rację. Trochę się ostatnio zmieniłam i sama się gubię.
- Rozumiem, ja też czasem
świruję. Głupio się zachowałem więc przepraszam jeszcze raz - spojrzał na mnie
poprawiając grzywkę.
- Zapomnijmy o tym i zacznijmy od nowa - uśmiechnęłam się.
- Zgoda - powiedział zadowolony wyciągając do mnie ręce. Przysunęłam się i
objęłam go za szyję napawając się zapachem jego perfum. W tym samym momencie do
pokoju weszła Andrea z Niallem.
- Uppss sory nie wiedziałam.. - wyjąkała
zmieszana blondynka. Spojrzeliśmy na nich z Harrym
- Czemu trzymacie się za
ręce ? - spostrzegł Harry a ja uśmiechnęłam się szeroko. Oczywiście jak na
zakochanych przystało oboje się od siebie odsunęli i udawali że się nie znają.
- Tak mi przykro że nazwałam Cię egoistką. Mam nadzieję że mi wybaczysz -
brązowooka wskoczyła na łóżka i zamknęła mnie w żelaznym uścisku.
- Ja też Cię
przepraszam i wybaczam - odwzajemniłam jej uścisk.
- No to skoro wszyscy są
pogodzeni możemy spokojnie iść coś zjeść. Od tego biegania zrobiłem się głodny
- wciął się farbowany rozbawiając nas przy tym.
- Byliście biegać ? -
zarechotał Styles.
- Nie. Ale to długa historia - westchnęła przyjaciółka
odklejając się ode mnie.
- To ruszcie tyłki i opowiemy wam przy obiedzie -
zawołał Niall pierwszy opuszczając pokój...
Następnego
dnia. Lotnisko godzina 21:40.
- To udanych wakacji i szybko wracajcie - przemówił
Malik przytulając nas obie.
- I nie pakujcie się w kłopoty - dodał Li tym swoim
troskliwym a zarazem poważnym tonem.
- Yhy jasne - przewróciłyśmy oczami.
- Będę
tęsknił - powiedział smutno farbowany przytulając się do blondynki.
- Przecież
to zaledwie trzy dni - zaśmiała się odklejając się od niego.
- Przy okazji
możecie przypilnować Harrego, jemu czasem strzelają do głowy dzikie pomysły -
zaśmiał się Louis.
- Tak jak tobie ? - skomentowałam przkomarzając się z
szatynem.
- Dobra chłopaki idziemy bo się spóźnimy, pa dziewczyny ! - zawoła
Liam oddalając się z resztą grupy. Mój wzrok zatrzymał się na chłopaku w
jeansowej kurtce i czarnych rurkach. Zayn. Mój przyjaciel który mnie pocałował
i nawet tego nie pamięta.
- Ei bejbe ślinisz się - szturchnęła mnie blondynka.
Wytknęłam jej język i obejmując ramieniem ruszyłyśmy w stronę drzwi
wyjściowych. Harry został tu w Nowym Yorku, mówił coś że chce jeszcze zobaczyć
się z jakimiś znajomymi. W sumie nawet się cieszyłam, że zostaje bo chyba znów dochodzimy
do jakiegoś porozumienia...
Następnego dnia Andrea postanowiła zaciągnąć mnie do miejsca gdzie Niall
zaśpiewał jej piosenkę i wszystko mi zrekonstruować.
- I mówisz że gadając
wczoraj z Harrym patrzeliście sobie w oczy i wszystko było dobrze ? - pytała
blondynka kiedy przechadzałyśmy się alejkami.
- Tak i nawet miałam wrażenie że
nie może ode mnie oderwać wzroku. Chyba na prawdę zaczynam się gubić. -
uśmiechnęłam się pod nosem. Wczoraj po powrocie z lotniska, poszłam do Harrego
i siedząc w jego pokoju rozmawialiśmy o wszystkim i o niczm tak jak kiedyś.
-
Może i wy dojdziecie do porozumienia jak ja i Niall - rzekła brązowooka.
- Mam
nadzieję choć jedna sprawa wciąż siedzi mi w głowie i nie jest związana z
Harrym - w tym momencie przypomniał mi się pocałunek z Zaynem który tak na
prawdę chyba nic wielkiego nie znaczył. Hmm..
- Lili wiesz może jednak pójdziemy
gdzie indziej, już widziałyśmy tą fontanne - odezwała się nagle Andi.
- No ale
przecież prawie jesteśmy - odszukałam wzrokiem fontanny i stanęłam jak wryta.
-
Przecież too.. - słowa ugrzęzły mi w gardle. Próbowałam coś powiedzieć ale nie
mogłam. Łzy napłynęły mi do oczu, zacisnęłąm dłonie w pięści.
- Jak.. ale.. -
jąkałam się aż w końcu łzy spłynęły mimowolnie po moich policzkach. Harry tym
razem wbił ostrze w moje serce.
- Dupek - syknęła blondynka przytulając mnie do siebie. - Chodź idziemy z tond - powiedziała gładząc mnie
po włosach.
- Jak on mógł mi to kurwa zrobić - zaciągnęłam się powietrzem ocierając dłonią policzki.
- Wracamy do Londynu. Teraz - powiedziałam przez
łzy...
Po powrocie do hotelu zamknęłam się w pokoju i co chwila ocierając nowe łzy
pakowałam wszystkie swoje rzeczy do walizek.
Byłam taka naiwna, głupia, ufna !
Jeszcze wczoraj siedział ze mną w pokoju uśmiechając się i szepcząc czułe
słówka a dziś obściskuje się tą pseudo gwiazdką Taylor. Nie pozwolę się tak
traktować ! Kiedy już wszystko upchnęłam do walizek wyszłam na korytarz
czekając na przyjaciółkę która zjawiła się kilka minut później.
- Jesteś pewna
? - spytała z troską kiedy wchodziłyśmy do windy.
- Tak - powiedziałam twardo
ale łamiącym się głosem.
Londyn. Godzina 16:42
Wysiadłam z taksówki tuż pod domem. Ciągnąc za sobą
walizki chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu, w swoim pokoju i po prostu
kląć na siebie, na świat, na życie. - Wróciłam ! - krzyknęłam po przekroczeniu
progu. Zostawiłam walizki i ruszyłam do salonu gdzie nikogo nie było. Z tam tond
weszłam do kuchni.
- Kim Ty kurwa jesteś ! - wydarłam się widząc jakąś panienkę w pół
zapiętej męskiej koszuli.
- Oo matko ja..ja. Ty musisz być Lili - jąkała się
dziewczyna patrząc na mnie przestraszonym wzrokiem. Nagle do kuchni wszedł mój
ojciec w samych bokserkach. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
- Lila co
ty.. miałaś wrócić..
- Ale wróciłam wcześniej ! Co ty odpierdalasz ?! Zdradziłeś mamę ! .. - moje wargi zadrżały. Wybiegłam z pomieszczenia mierząc do drzwi.
-
Lili wracaj ! - słyszałam jak ojciec mnie woła ale byłam tak roztrzęsiona że
nie byłam w stanie go słuchać. Wybiegłam na zewnątrz ocierając mokre powieki.
Płakałam jak dziecko, chciałam krzyczeć lecz wielka gula stojąca w gardle mi to
uniemożliwiała. Myślałam tylko o tym, żeby uciec, jak najdalej.
Kiedy już nie miałam siły biec zatrzymałam się i wyciągnęłam
telefon wybierając numer Andrei. - Nie ma takiego numeru - odpowiedziała jakaś
sekretarka a ja przypomniałam sobie że Andrea zmieniła numer telefonu po tym
jak całą kartę zalała woda po upadku do fontanny. A ja głupia nie zapisałam
nowego numeru. Wtedy wybrałam szybko numer do Zayna.
- Co jest mała ? - odezwał
się pierwszy.
- Zayn ja.. - próbowałam uspokoić drżący głos.
- Lili co sie
dzieje, co Ci jest - spytał zdenerwowany.
- Musisz tu przyjść.. Musisz.. - płakałam do słuchawki a on
co raz bardziej się denerwował.
- Gdzie co, jak mam przylecieć ?
- Jestem w
Londynie. Niedaleko domu. - mówiłam już bardziej zrozumiale.
- Zaraz będę, nie
ruszaj się dobrze to cię znajdę ? Biegnę do Ciebie - mówiąc to słyszałam jak na
prawdę wybiega z domu. Usiadłam na skraju chodnika, Schowałam telefon do
kieszeni i ukryłam twarz w bluzie.
- Ojciec zdradził moją mamę - bełkotałam
sama do siebie wciąż nie wierząc w to co widziałam. Najpierw Harry a teraz to.
Czy ja jestem aż tak złą osobom żeby doznać tyle cierpienia na raz ? Co ja takiego
kurna zrobiłam !
- Lili ! co się kurwa dzieje - usłyszałam spanikowany i zdyszany
głos Zayna który w mgnieniu oka klęczał przy mnie. Podniosłam głowę i
spojrzałam na niego przez mgłę. Otarłam oczy i teraz widziałam go wyraźniej.
-
Chodź do mnie - powiedział łagodnie przyciągając mnie do siebie. Znów zaczęłam
płakać, Zayn zadawał mi pytania na które nie byłam w stanie odpowiedzieć.
-
Powiedz mi chociaż czy coś Cię boli, może trzeba jechać do szpitala ? -
pokręciłam przecząco głową.
- Zabierz mnie do Andrei - podniosłam się ostrożnie
przecierając powieki. Brunet objął mnie w tali i mocno przysunął do siebie.
Ruszyliśmy prosto praktycznie milcząc, jeśli pominie się mój cichy szloch. Dom
Andrei był bardzo blisko więc szybko znaleźliśmy się na jej posiadłości. Zayn
zapukał do drzwi ale ja nie czekając weszłam do środka.
- Andrea - zawołałam.
- Na górze - odkrzyknęła a ja pobiegłam schodami na piętro. Gdy
tylko wbiegłam do jej pokoju rzuciłam się na nią mało jej nie przewracając.
-
Matko jedyna co Ci się stało - spytała przerażona przytulając mnie bardzo
mocno.
- Nie wiem co się dzieje. Nic mi nie powiedziała - usłyszałam za sobą
głos zmartwionego Zayna.
- Lili dlaczego znowu płaczesz ? - spytała ciepło blondynka głaszcząc mnie po głowie.
- Przyłapałam ojca z inną kobietą. W naszym
domu - ścisnęłam mocno dłonie w pięści roniąc kolejne łzy. - Czy Harry to za
mało ?! - krzyknęłam jeszcze bardziej roztrzęsiona.
- Co ma do tego Harry ? -
spytał Zayn.
- Widziałyśmy go dziś w parku jak tulił się do Taylor Swift - powiedziała
cicho blondynka. Jeśli myślała że nie usłyszę to się myliła.
- Harry ?! Co za
palant - warknął mulat. Poczułam jak i on przytula się do nas oddając trochę
swojego ciepła.
- Nie chcę tego czuć. To boli - zacisnęłam powieki próbując
uspokoić oddech. - Chodź skarbie położymy się na łóżku i popłaczemy razem -
powiedziała troskliwym głosem blondynka kierując nas w stronę swojego łóżka.
Przyjaciółka położyła się obok mnie i przytuliła mnie mocno.
- Andrea przynieść
wam coś ? - spytał zmartwiony Zayn.
- Coś do picia i jakiś koc - rzekła
dziewczyna głaszcząc mnie po głowie. Zdążyłam już opanować atak histerii,
chciałam przestać płakać ale w środku czułam tak wielki ból że łzy same
spływały spod moich powiek. Czułam się zdradzona i do tego bezradna. Wprost
bezsilna wobec cierpienia jakiego doznałam. Tego nie da się opisać słowami.
Zadawałam sobie pytanie dlaczego ja ? co takiego zrobiłam że musiało mnie to
spotkać ! Przez nieustanny płacz zmorzył mnie sen i nim się obejrzałam spałam
otulona ciepłem przyjaciółki...
Z nadzieją
że cała ta akcja z Harrym i ojcem była przeklętym koszmarem podniosłam powieki.
Obróciłam się na drugi bok żeby sprawdzić czy Andrea śpi. -
Już nie śpisz - dobiegł
mnie ten uroczy troskliwy głos.
- Zayn co tu robisz - spytałam cicho zapalając
małą lampkę przy łóżku która rozproszyła dotychczasową ciemność.
- Jestem tu
cały czas - uśmiechnął się odgarniając kosmyk moich włosów za ucho.
- A Andrea
?
- Jest z chłopakami w kuchni, robią sobie coś do jedzenia.
- One Direction tu jest po co ? - zdziwiłam się.
- Niall dzwonił do Andrei a ona o wszystkim mu
powiedziała, więc przyszli tu żeby być przy Tobie tak jak ja - powiedział
ciepłym głosem a na jego twarzy malowało się zmartwienie. - Więc to wszystko
dzieje się na prawdę, nic mi się nie przyśniło - powiedziałam łamiącym się
głosem.
- Proszę nie płacz - brunet przyciągnął mnie do siebie i przytulił do
piersi.
- Nie chcę. Ale nie umiem.. To jest jakiś pierdolony koszmar -
szepnęłam pociągając nosem.
- Kiedyś powiedziałaś mi że złe rzeczy się
zdarzają, ale trzeba się podnieść i iść dalej.
- A gdzie ja mam iść co ? -
uniosłam się podnosząc głowę i patrząc mu w oczy. - Nie wrócę do domu i nie
chcę widzieć Harrego na oczy ! I jak mam iść dalej, nie mam już prawie nikogo !
- otarłam łzy z policzków.
- Masz mnie - powiedział mulat - Andreę i chłopaków,
my Ci pomożemy - pogładził mnie po plecach sprawiając że znów ukryłam twarz w
jego koszulce.
- Nie pozwolę Cię już skrzywdzić Harremu, ani nikomu - szepnął
Zayn zaciskając mocno wargi. Czułam jego złość. Ale mimo to przy nim byłam
spokojna.
- Dziękuje Zayn - szepnęłam wtulając się do jego torsu...
No i oto jest, ostatni rozdział dodawany w wakacje :c
Ledwo dziś wróciłam do domu i już jechałam na This Is Us do kina.
Płakałam już na samym początku, tego nie da się opisać słowami. Tyle emocji, śmiechy i wszystkie dziewczyny które śpiewały na całą salę ! Wszystkim którzy jeszcze nie oglądali filmu na prawdę polecam. Chciałabym pójść jeszcze raz ! Jeśli oni przyjadą do Polski to przysięgam na Boga że pojadę nawet do Warszawy żeby ich zobaczyć <3
Dobra nie będę się tak rozpisywać, mówcie jak wam się podoba :D
Wszystkie pytania, zażalenia itp. zapraszam na aska. Pytajcie o wszystko !
Naprawdę mi się podoba , świetny ,tyle emocji towarzyszyło mi podczas czytania , pół godziny czatowałam na ten rozdział i było warto ^^. Nie mogę uwierzyć że jutro szkoła -,- mam do ciebie pytanie ( w komentarzu bo już nie jestem w posiadaniu aska XD )
OdpowiedzUsuń-Kiedy przewidujesz następny rozdział ?
Pozdrawiam i życze dalszej weny -Vanilia ;)
Jeszcze się nie zastanawiałam jeśli mam być szczera haha.
UsuńMoże jutro albo we wtorek :))
duzo emocji ! zajebiscie ( :
OdpowiedzUsuńLiczyłam na to że Lili będzie z Harrym a tu taka niespodzianka. Wow tyle powiem xd strasznie podobały mi się sceny Nialla z Andreą. Suuper!
OdpowiedzUsuńKażdy tylko chce żeby Lili była z Harrym a ja chcę żeby była z Zaynem! :) Świetny rozdział i jaki długi. *.* Kiedy dodasz kolejny ? Czekam :)
OdpowiedzUsuńjedna uwaga *chamski
OdpowiedzUsuńCoś tak przeczuwałam, że szykują się zdrady małżeńskie, ale myślałam, że już prędzej coś takiego wywinie mama Lil. Np. to bieganie ? Po cholerę ? Ale nie ważne, Harry zachował się jak świnia, nie do opisania. Na szczęście jest jeszcze Zayn :) Mam nadzieję, że zemsta bd słodka xD
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o TIU, to Częstochowy nie pobijesz xD Na początku wszystkie piszczymy, potem się śmiejemy, potem znowu piski, drzemy się śpiewając ich piosenki, płaczemy przy tych bardziej uroczych scenach, potem znowu śmiechy i gwizdy, za każdym razem śpiewamy razem z nimi i na koniec owacje na stojąco xD Aha i jeszcze potem chodzimy po galerii i drzemy się do BSE xDD Jest moc :P
Przechodzę do nexta :*
M.