środa, 4 września 2013

Rozdział 28.

Perspektywa Lili.

Kiedy Zayn zniknął Andrea skupiła na mnie swoją uwagę.
- Iść z Tobą ? - obdarzyła mnie ciepłym spojrzeniem.
- Nie, dam radę. Tylko bądź pod telefonem jakby co.
- Jasne. Dzwoń jak już będzie po wszystkim.
- Okej. Papa - przytuliłam ją na pożegnanie i wyszłam na zewnątrz. 
Mam nadzieję, że mama mi uwierzy, równie dobrze może przyjąć wersję że to ja kłamię a zdrada ojca nigdy nie miała miejsca. Choć to byłoby głupotą i chyba już nigdy nie zamieniłabym z nią ani jednego słowa. W sumie to jesteśmy teraz w podobnej sytuacji, Harry też mnie zdradził. Myślał że zbliży się do mnie a ja nie dowiem się o tym z kim się spotyka. Ale przeliczył się. Nie wiem ile czasu minie nim znów będę w stanie spojrzeć na niego bez chęci zabicia go czymkolwiek...
Zbliżając się do domu moje serce biło co raz mocniej i mocniej. Jeszcze kilka kroków i będę... 6,5,4,3,2,1 - Dasz radę - szepnęłam pod nosem pociągając za klamkę. 
- Mamo ? - zawołałam zmierzając w stronę salonu. Przestraszyłam się kiedy zobaczyłam ją pochyloną, siedzącą na fotelu. Płakała.. 
- Mamo co się stało - podeszłam bliżej czując strach i przerażenie. 
- Powiedział mi.. - wyszeptała ale ledwie zrozumiałam bo płacz przeszkadzał jej w wypowiadaniu się. 
- Miałam Ci powiedzieć - powiedziałam cicho kucając przy niej. 
- To straszne, że to widziałaś - otarła łzy i wydmuchała nos. - Gdybym była na Twoim miejscu wykastrowałabym ich oboje - powiedziała wyraźnie wkurzona. 
- Co teraz będzie ? 
- Kazałam mu się wynieść, ale nie wiem co dalej. Możliwe że weźmiemy rozwód.
- I nie ma już nadziei ? - mój głos zadrżał. 
- Nadzieja jest zawsze. Ale strach przed wybaczeniem i kolejnym zranieniem jest silniejszy. Jakoś sobie poradzimy - zacisnęła wargi i przymknęła oczy. Usiadłam obok niej i przytuliłam do siebie. Nie robiłam tego od świąt Bożego Narodzenia. Trochę mnie to krępowało.
Cóż może tak miało być ? Może ojciec miał zdradzić mamę, żebyśmy mogły zacząć nowy okres w życiu. Może miałam zobaczyć Harrego z Taylor by uświadomić sobie że on nie jest mi przeznaczony ? Ale to tylko moje domniemania, skad wziąć odpowiedź ? A jeśli chodzi o Zayna, to cóż. Nie wiem już sama co czuje wobec jego osoby. Od dłuższego czasu więź którą budujemy staje się co raz silniejsza. Ale czy on czuje coś do mnie ? Nie chcę wyjść na idiotkę.  - Pójdę wziąć prysznic - oznajmiłam mamie i poszłam na górę. Dobrze jest wreszcie zobaczyć swój pokój - uśmiechnęłam się pod nosem kiedy weszłam po jakieś dresy i koszulkę na przebranie... Gorąca kąpiel pomogła mi się odprężyć i zrelaksować. Poleżałam w wodzie z 15 minut a następnie odbyłam kilka zabiegów pielęgnacyjnych które trochę mi zajęły. W miedzy czasie przypomniało mi się, że miałam zadzwonić do Andrei więc streściłam się i kiedy przebrana w piżamę wróciłam do pokoju sięgnęłam po telefon żeby zadzwonić do przyjaciółki. 
- No wreszcie, co tak długo ? - oburzyła się Andrea. 
- Sory, wzięłam kąpiel. 
- I jak było ? 
- Ojciec przyznał się mamie. Pewnie bał się że wcześniej jej powiem. W każdym bądź razie on się wyniósł i chyba wezmą rozwód - mówiłam obojętnie rysując jakieś wzorki na pościeli. 
- Jesteś silna, przebrniesz przez to. I zawsze możesz na mnie liczyć - wyczułam jak uśmiecha się do słuchawki. Znam ją na wylot.
- Dzięki, nawet nie wiesz jak dobrze jest mieć tą świadomość że jest ktoś kto nie pozwoli Ci upaść - uśmiechnęłam się pod nosem. - Chłopcy jeszcze są ? - zmieniłam temat. 
- Wyszli jakieś 15 minut temu. Zayn chciał ze mną zostać i czekać na twój telefon ale wygoniłam go obiecując że do niego zadzwonisz. Wybacz - powiedziała przepraszająco. 
- Nie ma sprawy, zadzwonię do niego potem... - zawiesiłam głos. 
- Wszystko ok ? Dziwnie zareagowałaś.
- Wydaje Ci się - próbowałam zejść z tematu Zayna jednak ani trochę mi się to nie udawało. 
- Chodzi o niego ? Coś Ci powiedział, wyznał miłość albo.. 
- Oszalałaś ?! - naskoczyłam na przyjaciółkę czując przypływ adrenaliny. - Jest coś o czym nie wiesz - zaczęłam już nieco spokojniej. 
- Kiedy byliśmy w klubie w NY. Całowaliśmy się - wyrzuciłam z siebie ściszając głos. 
- To... dziwne. Przecież kręciłaś z Harrym.. 
- Nie kręciłam. Nawet się wtedy pokłóciliśmy, zresztą to nie ma znaczenia bo Zayn i tak nic nie pamięta z tamtego wieczoru - westchnęłam. 
- Jak to ? - zdziwiła się.
- Normalnie. Wypił za dużo i na drugi dzień nic nie pamiętał. - przewróciłam oczami. Ygh faceci.
- Taa jasne - prychnęła z pogardą Andrea. - Przecież na drugi dzień oni mieli spotkanie z menadżerem i coś tam.. Niall mi mówił kiedy proponowałam mu drinka. 
- Czyli że on nie był tak całkiem pijany ? Więc czemu mi nie powiedział. -zmarszczyłam brwi.
- Może się bał. Przecież jesteście przyjaciółmi a on jest przyjacielem Harrego może to był powód - Sama nie wiem. Przyznałam mu się że trochę wtedy wypiłam, może pomyślał że ja tego nie pamiętam. - westchnęłam kładąc się wygodnie na łóżku. 
- Musicie to wyjaśnić. No nic ja już będę kończyć, spotkamy się jutro papa.
- Do jutra - pożegnałam się i rozłączyłam. Weszłam w folder ze zdjęciami i spojrzałam na zdjęcie zapisane z Twittera. Ja i Zayn przed restauracją, obejmujący się nie na pokaz. 
O nie, wtedy to było całkiem na poważnie. Nigdy nie oszukiwaliśmy się pokazując swoje uczucia. To było takie dziwne. Podobało mi się gdy mnie tam objął, fuck czemu to jest takie cholernie pogmatwane ?
Nagle na wyświetlaczu pojawiło się połączenie od Zayna. Uśmiechnęłam pod nosem i odebrałam. 
- Właśnie o Tobie myślałam - zaczęłam pierwsza. 
- Ja myślę o Tobie cały czas - odpowiedział ciepłym głosem. - Wszystko dobrze ? Jak powrót do domu ? - zaczął zadawać pytania na które odpowiadałam po kolei. I to na wszystkie. 
- Chcę żebyś tu był - szepnęłam cicho spoglądając w okno. 
- Przecież jestem - powiedział równie cicho. 
- Nie..- zawiesiłam głos. - chcę żebyś był tu, obok mnie - podniosłam się z łóżka i podeszłam do okna. W pokoju na przeciwko również paliło się światło co oznaczało że mulat jest w środku. - Chciałabyś ? - spytał po dłuższej chwili ciszy. Kiedy zobaczyłam go jak podchodzi do okna serce zaczęło walić mi jak dzwon. 
- Tak - przełknęłam ślinę. Przyłożyłam dłoń do szyby a on uczynił to samo. Czułam się jak w filmie. Zupełnie nieobecna w swoim ciele. 
- Jutro rano mamy wywiad w radiu a potem mamy dużo wolnego, chcemy jechać jutro na plaże możecie pojechać z nami - zaproponował. 
- Będzie Harry ? 
- Tak. To dla nas wszystkich dziwna sytuacja, nikt z nas nie lubi Taylor ale Harry nam to wyjaśnił. A my nie możemy.. 
- Rozumiem - przerwałam mu. - Przykro mi Zayn ale nie chcę go widzieć - spojrzałam smutno na chłopaka. 
- Ok rozumiem. Ale jakbyś zmieniła zdanie to jedziemy o 16. 
- Okej. No to dobranoc Zayn - wymamrotałam. Wcale nie chciałam się z nim żegnać ! 
- Dobranoc Lili - po jego słowach odsunęłam telefon od ucha i zakończyłam połączenie wciąż patrząc na bruneta przez szklaną szybę. Westchnęłam lekko i poszłam położyć się do łóżka. Zgasiłam światło i otuliłam miękką kołdrą. Zasnęłam dość szybko, pewnie dlatego że byłam nieźle zmęczona. 
Po raz kolejny przyśniła mi się mama. 
Stała w korytarzu w pięknej sukni ze szczerym uśmiechem na ustach. Zbliżałam się do niej schodząc po schodach. 
- To twój wielki dzień kochanie - powiedziałam otwierając szeroko drzwi. Kiedy zobaczyłam że na podjeździe stoi wielka biała limuzyna wytrzeszczyłam oczy. Zorientowałam się że mam na sobie ślubną sukienkę. Ale z kim ?! Coś tu nie gra. 
- On już czeka w środku - powiedziała mama. - Idź do niego - mówiła ciepłym głosem. 
- Ee dobra - mruknęłam przerażona i zaczęłam iść w stronę limuzyny. Kiedy byłam już bardzo blisko drzwi się otworzyły. Zaraz go zobaczę ! zaparło mi dech w piersiach. Stanęłam jak wryta czekając na... 
- Lili wstawaj, masz gościa - czułam jak ktoś mną telepie na prawo i lewo. No nie w takim momencie ?! Podniosłam powieki i zobaczyłam mamę. 
- Co jest - mruknęłam krzywiąc się. 
- Ktoś do Ciebie, czeka na dole - oznajmiła i wyszła z pokoju. 
- Kogo niesie o tej porze. Jeśli to Zayn to skopie mu tyłek - niechętnie wstałam z łóżka i sięgnęłam po bluzę mulata którą miałam pod rękę. Wciągnęłam jeszcze jakieś dresy i opuściłam pokój. Zeszłam po schodach i poszłam do salonu. 
- Co ty tu robisz ! - warknęłam stając napięcie. 
- Twoja mama mnie wpuściła - powiedział cicho. 
- Wynoś się Harry. Zejdź mi z oczu !
- Proszę wysłuchaj mnie. To nie tak jak myślisz. Z Taylor nic mnie nie łączy ! - zrobił krok do przodu na co odpowiedziałam cofnięciem się do tyłu.
- Tak pewnie rób mi wodę z mózgu bo jestem ślepa i nie widziałam jak się do siebie tulicie ! Jesteś dupkiem ! - wykrzyczałam mu w twarz. 
- Wiem przepraszam, ale to miało tak wyglądać. Nie widziałaś tam papprazii ? To było specjalnie.
- O czym ty do cholery mówisz, zrobiliście to na pokaz ? To śmieszne - prychnęłam. 
- W świecie gwiazd już tak jest. Mangament kierują karierą One Direction, chcieli żeby był jakiś rozgłos. Z Taylor sie kiedyś spotykałem, a że byłem teraz w Ny i ona też pomyśleli że to dobra okazja żeby zainicjować mały romans - skrzywił się Hazz. - Nie mogłem im odmówić, robiłem to dla zespołu. Ale nie chciałem Cię zranić, gdybym wiedział nie zrobiłbym tego przysięgam ! 
- I czego ode mnie oczekujesz ? że zapomnę i że wszystko będzie dobrze ? - spojrzałam na niego kpiąco. - Chciałem tylko żebyś wiedziała. Nic mnie nie łączy z Taylor. I chcę żebyś pojechała z nami na plaże, Andrea też jedzie. Proszę zrób to chociaż dla chłopaków - lekko ochrypły i łagodny głos loczka odbijał się w mojej głowie. Tak dawno go nie słyszałam... 
- Pomyśle. A teraz wyjdź - powiedziałam nieco spokojniej. Harry nie odezwał się słowem, jego wyraz twarzy wyrażał więcej. Był smutny i zawiedziony, ale sam sobie zasłużył. Kiedy usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi opadłam na kanapę. 
- Do bani - mruknęłam wzdychając najciężej jak umiałam. Kiedy mama weszła do salonu podeszła do mnie nachylając się. 
- Wszystko w porządku ? - spytała odgarniając włosy z mojej twarzy. 
- Nie. Miłość jest do dupy - mruknęłam. 
- W twoim wieku co trzecia dziewczyna tak uważa - uśmiechnęła się lekko. Byłam nieco zdziwiona że jest w tak dobrym stanie, po wczorajszym. 
- Mamo.. - zaczęłam niepewnie podnosząc się do siadu. - Czy warto zaryzykować przyjaźń jeśli czuje się coś silniejszego ? - spytałam niepewnie spoglądając na twarz rodzicielki która usiadła obok mnie. 
- Jeśli nie zaryzykujesz nigdy się nie dowiesz czy ten ktoś też czegoś do ciebie nie czuje. Powinnaś posłuchać głosu serca.
- O rany, dokładnie tak samo powiedziała mi we śnie. 
- Dzięki a jak ty się trzymasz ? 
- Jest ciężko.. ale dam radę - wymusiła uśmiech. - Chcesz śniadanie ? - spytała wstajac z miejsca. 
- Pewnie, tylko skoczę się ubrać - podniosłam tyłek i podreptałam do swojego pokoju po jakieś rzeczy. Dziś było wyjątkowo duszno i ciepło więc założyłam jeansowe szorty, szarą koszulkę z napisem i vansy w panterkę.


Ułożyłam włosy spryskałam perfumami i wróciłam na dół do kuchni gdzie mama przygotowywała sałatkę. Byłyśmy w trakcie rozmowy o tym i o tamtym kiedy usłyszałyśmy, że ktoś wchodzi do domu. Cóż jestem przyzwyczajona że moja przyjaciółka ma zwyczaj wchodzenia do kogoś jak do siebie. 
- Cześć - rzuciła na wejściu - O widzę że śniadanie - usiadła obok mnie. 
- A co Ciebie w domu głodzą ? - spojrzałam na nią rozbawiona. 
- Ha.ha beka życia - szturchnęła mnie i wyciągnęła telefon. 
- Znowu Niall ? - uniosłam znacząco brew a blondynka prychnęła pod nosem. 
- Chyba się w nim zakochałam - westchnęła odkładając telefon na stół. 
- Ty też ? - spytała się moja mama przerywając krojenie ogórka. 
- Jak ja też ? To ona też ? - przyjaciółka spojrzała na mnie zdziwiona. - W którym w końcu - spytała nie spuszczając ze mnie wzroku. 
- Zayn - powiedziałam najciszej jak tylko umiałam. 
- Wiedziałam ! - prawie podskoczyła z krzesła. 
- Oj daj spokój - zmarszczyłam czoło podpierając się na rękach. - Jesteśmy przyjaciółmi, nie chcę tego zniszczyć wyznając mu miłość.
- A może on czuje to samo. Musisz mu powiedzieć. Najlepiej dziś na plaży.. - ostatnie słowa powiedziała najciszej. 
- Ja nigdzie nie jadę - powiedziałam stanowczo. - Ale ty jedź jak chcesz, pobędziesz z Niallem.
- Ja nie chcę bez ciebie. Proszę zgódź się, Zayn się ucieszy no weź. Harrego możesz olać, pokaż mu że jesteś szczęśliwa bez niego.
- Zamyśliłam się na chwilę, przyjmując wszystkie za i przeciw. - Okej ale Harrego traktuje jak powietrze - oznajmiłam. 
- Świetnie ! O kocham Cię - przyjaciółka przytuliła mnie mocno, miażdżąc mi żebra. 
- To za nim pobiegniecie się pakować zjedźcie coś zdrowego - zabrała głos moja mama podając nam miseczki z sałatką. 
- Spokojnie jedziemy dopiero o 16 - powiedziałam mamie. 
- A o której wrócicie ? - razem z Andreą spojrzałyśmy po sobie. 
- Nie wiemy, chłopcy pewnie nas odwiozą - rzekła blondynka. 
- Oby było fajnie - westchnęłam wbijając widelec w warzywa.

Kilka godzin później.

- Fajnie że się zgodziłaś Lili - przemówił Liam gdy tylko ruszyliśmy w drogę. 
- Też się ciesze - odwróciłam się i posłałam mu uśmiech. Czy oni robią to celowo ? Zawsze posadzą mnie obok Zayna ! Tak znów siedzę obok niego. Tzn on prowadzi a ja siedzę na miejscu przedniego pasażera. Z tyłu siedzi Liam, Niall i Andrea. W drugim samochodzie jedzie Lou i Harry. 
- A czemu Dan i El z nami nie jadą ? - spytała Andrea. 
- Dani jest ze swoją grupą na zawodach a El podobno ma jakiś pokaz mody. - wytłumaczył Liam. 
- Ile będziemy jechać na tą plaże ? Jest strasznie duszno - mruknęłam wachlując się znalezioną w schowku mapą. 
- Z 40 minut na pewno - odezwał się Niall. 
- Coo ? - jęknęłam nie zadowolona. 
- Ty przynajmniej masz tam bliżej klime, ja siedzę pomiędzy dwoma facetami i ledwo łapie oddech - wyżaliła się przyjaciółka. Wszyscy zaśmialiśmy się  rozluźniając atmosferę. Jednak z każdą minutą robiło się na prawdę gorąco. 
- Pierdziele to ! Nie chcę się ugotować na miękko - odpięłam swój pas.
- EI ei co ty robisz - zwrócił mi uwagę Zayn. 
- Gorąco mi nie widać. - sarknęłam ściągając z siebie koszulkę. 
- uff od razu lepiej - zapięłam z powrotem pas siadając wygodnie w siedzeniu. 
- Dobry pomysł Lili - przyznała blondynka i po chwili siedziała tylko w spodenkach i górze od stroju kąpielowego.

Perspektywa Zayna.

Patrz na drogę, patrz na drogę, patrz na drogę ! - powtarzałem sobie w kółko nie mogąc się skupić. Sam miałem ochotę zrzucić z siebie wszystko bo atmosfera w samochodzie była jeszcze bardziej gorąca niż pięć minut temu. 
Przestań zerkać na jej biust i patrz na drogę ! - znów odezwał się głos w mojej głowie. Chyba zaraz oszaleję, potrzebuje zimnego prysznica i to natychmiast. 
- Ei Zayn chyba niedługo dojeżdżamy ? 
- Em co ? - zerknąłem szybko na przyjaciela. 
- Za chwilę chyba będziemy na miejscu - powtórzył Li. 
- A taak tak za chwilę - spojrzałem na drogę i okazało się że nawigacja '' Liam '' się nie myli. Uff całe szczęście... 
Jakieś 12 minut później zaparkowałem samochód. 
- Wreszcie ! - Lili szybko odpięła pas i wyskoczyła na zewnątrz. W między czasie samochód Harrego również się zatrzymał. 
- Matko, mogłyśmy pojechać twoim kabrio Lili - Andrea wysiadła z samochodu wachlując się opakowaniem po żelkach które jadł wcześniej jadł Niall. 
- Dobra ludzie bierzcie rzeczy i idziemy - zarządził Li otwierając bagażnik. Zerknąłem ukradkiem na Harrego który bacznie podpatrywał płomiennowłosą. Miałem ochotę strzelić mu w głowę żeby się opamiętał. 
- Zayn rusz się - usłyszałem głos Lou który podał mi kilka ręczników i piłkę do nogi. Ruszyłem za Liamem który prowadził naszą grupę. Zatrzymaliśmy się niedaleko morza na samym środku pustej plaży. Raczej rzadko ktoś tu przychodził, niedaleko z tond kręciliśmy nasz pierwszy teledysk. Może dlatego mamy do tego miejsca sentyment. Po kolei zaczęliśmy zrzucać z siebie ubrania, nie mogłem się powstrzymać i ukradkiem spojrzałem na dziewczynę która zsuwała właśnie spodenki z pupy. 
- Nawet tak nie patrz Zayn, jeszcze Cię przyłapie - znowu ten głos. Odłożyłem swoje ciuchy gdzieś na bok. 
- To co do wody ? - Louis zatarł ręce i popatrzył na nas. 
- No jasne - zawołał Niall ściągając z siebie koszulkę. 
- Kto ostatni ten zgniła marchew - krzyknął Lou i wystartował jako pierwszy. Nagle wszyscy oprócz dziewczyn zerwaliśmy się do biegu wpadają do wody jak dzikie lwy. Ooo tak tego mi było trzeba. Chłodnej wody która ostudziła moje myśli. Wynurzyłem się na powierzchnię przecierając oczy. 
- Woda jest świetna - skomentował Li nurkując z powrotem pod wodę. 
- Czemu one nie wchodzą ? - spytał Niall zerkając na Andreę i Lili. 
- Może nie umieją pływać ? - odezwał sie Harry. 
- Jasne, mają baseny w ogrodach i nie umieją pływać. Pewnie nie lubią się moczyć - wzruszyłem ramionami. 
- Chodźmy po nie. Wrzucimy je siłą - na twarzy Lou pojawił się chytry uśmieszek. 
- Idę z Tobą Lou - Niall machnął ręką na przyjaciela i razem zaczęli płynąć w  stronę brzegu. Chciałbym zobaczyć minę Tomo jak wrzuci Lili do wody, ona go zabije - śmiałem się pod nosem jak głupi. 
- Gdzie oni płyną ? - spytał Liam podpływając do mnie. 
- Chcą wrzucić dziewczyny do wody.
- Nie wiedzą w co się pakują - pokręcił głową Li. 
- Dokładnie - zaśmiałem się obserwując wszystko z boku. Tak jak przypuszczaliśmy Niall i Loui wzięli dziewczyny na ręce i zaczęli z nimi biec do wody. Te oczywiście okładały ich pięściami gdzie tylko się dało ale nie dało to takiego efektu jakiego by się spodziewały. 
- Jak Boga kocham jutro obudzisz się zakopany kilometr pod ziemią ! - krzyczała Lili. 
- Niall nawet się nie waż ! - zagroziła blondynka gdy tylko znalazła się w ramionach Irlandczyka. - Zayn pomóż ! - usłyszałem wołanie Lili która w jednej chwili znalazła się pod wodą razem ze swoją przyjaciółką. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać i rechotać, wszyscy prócz Harrego który zachowywał się jak nie on. 
- Nie odzywam się do Ciebie ! - krzyknęła blondynka do Nialla pływającego obok niej. Nie opodal niej wypłynęła Lili krztusząc się wodą. Jako że byłem najbliżej podpłynąłem szybko. 
- Ei wszystko dobrze ? - ująłem jej twarz w dłonie i spojrzałem w te piękne niebieskie tęczówki. - Tak - odchrząknęła odgarniając włosy z twarzy. 
- EI Louis ! Gdzie odpływasz, wracaj tu ! - warknęła na szatyna który zaczął płynąć w stronę brzegu. Płomiennowłosa jednym ruchem wyślizgnęła się z moich ramion i zaczęła płynąć za Lou. 
- To może być zabawne chodźmy popatrzeć - zaśmiał się Liam płynąc do brzegu. Popłynąłem za przyjacielem i już po chwili stanąłem na miękkim piasku. Lili właśnie siedziała na Lou który jakimś cudem leżał na ziemi.
 - Jeszcze jeden taki numer a nie będę taka miła - rzuciła płomiennowłosa wstając z jęczącego Lou. 
- Brawo mała - zaśmiałem się zarzucając ręcznik na mokre ciało. 
- Jakoś nie mam dziś siły się z nim użerać - westchnęła dziewczyna sięgając po ręcznik. 
- Ei Zayn pomóż Louisowi porozkładać koce ja z Harrym przygotujemy drewno na ognisko. - poprosił Li. 
- A skąd Ty chcesz wziąć drewno ? - spojrzałem na niego zdziwiony.
- Zaopatrzyłem się wcześniej - puścił mi oczko i poszedł do Harrego. 
- Ei pomożesz nam ? - spojrzałem na dziewczynę która wycierała mokre ciało. 
- Dobry żart - posłała mi lekki uśmiech i poszła gdzieś przed siebie. Te dziewczyny zawsze uciekają od roboty...

Perspektywa Andrei.

- Już Ci chyba dałam do zrozumienia, że nie chcę z Tobą gadać - mówiłam do blondyna w środku gotując się ze złości. 
- No ale proszę, nie gniewaj się już to było dla zabawy - tłumaczył idąc za mną krok w krok. Stanęłam na chwilę by spojrzeć w jego oczy.
- Dobrze się bawiłeś ? Super bo ja nie. - odwróciłam się do niego plecami splatając ręce pod biustem. 
- Przepraszam - powiedział ściszonym głosem obejmując mnie od tyłu. 
- Dobra wybaczam, ale to ostatni raz - mruknęłam odchylając delikatnie głowę do tyłu. 
- Kocham Cię - szepnął Nialler składajac na mych ustach subtelny pocałunek. 
- Ja też Cię kocham głupku - wtuliłam się do niego ciesząc tą wspaniałą chwilą. Wreszcie jestem szczęśliwa, na prawdę szczęśliwa... 
- Chodźmy do reszty, Liam i Harry przygotowują ognisko - zaproponował farbowany. 
- Okej - uśmiechnęłam się łapiąc go za rękę i ruszając do naszych przyjaciół. Horan jest najbardziej wkurzającą osobom jaką znam a zarazem najukochańszą czy to nie dziwne ?
Przy nim niczego mi nie brakuje, mogłabym z nim wyruszyć nawet w podróż do koła świata. Jesus o czym ja pieprze ? Co ta miłość robi z człowiekiem - westchnęłam cicho rozglądając się w poszukiwaniu przyjaciółki. Oddaliła się od grupy i spacerowała przy wodzie. Oh Lili tak bardzo Ci współczuje. Chciałabym żebyś wreszcie była szczęśliwa...
                                                                                           
No hej, tak jak mówiłam jest nowy rozdział :) Nie jest jakiś super ciekawy 
bo najlepsze pojawi się w kolejnym. Jestem ciekawa waszej reakcji !
A no i wiem że trochę naciągnęłam fakty z '' pływającym Zaynem '' ale to dla potrzeb
opowiadania. Jestem strasznie zmęczona a muszę jeszcze odrobić matmę i nauczyć 
się słówek z angielskiego więc do następnego. Buziaki xxx

4 komentarze:

  1. Już nie mogę się doczekać co będzie w następnym rozdziale , czekam ^^
    Pozdrawiam i życzę weny - Vanilia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje opowiadanie jest nieziemskie:) kurcze nie spodziewałam się ze jednak pocaluja się kiedyś z Zaynem a potem będą mieć cos ku sobie...nono ladnie to wymyslilas sobie:) czekam na następny rozdzial:) -Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie xD
    Widzę, że Lili odzyskała matkę :)
    Haha i ta olewka Harry'ego xD
    Mmm... początek z ostatniej perspektywy Zayn'a zrzucił mnie z krzesła :P Jaki erotoman xD
    I oczywiście fragmentów z Lou nie mogło zabraknąć ;>
    Przechodzę do nexta :*
    M.

    OdpowiedzUsuń

Szablon