Perspektywa Lili.
Kiedy Zayn
zniknął Andrea skupiła na mnie swoją uwagę.
- Iść z Tobą ? - obdarzyła mnie ciepłym spojrzeniem.
- Nie, dam radę. Tylko bądź
pod telefonem jakby co.
- Jasne. Dzwoń jak już będzie po wszystkim.
- Okej. Papa -
przytuliłam ją na pożegnanie i wyszłam na zewnątrz.
Mam nadzieję, że mama mi
uwierzy, równie dobrze może przyjąć wersję że to ja kłamię a zdrada ojca nigdy
nie miała miejsca. Choć to byłoby głupotą i chyba już nigdy nie zamieniłabym z
nią ani jednego słowa. W sumie to jesteśmy teraz w podobnej sytuacji, Harry też
mnie zdradził. Myślał że zbliży się do mnie a ja nie dowiem się o tym z kim się
spotyka. Ale przeliczył się. Nie wiem ile czasu minie nim znów będę w stanie
spojrzeć na niego bez chęci zabicia go czymkolwiek...
Zbliżając się do domu moje
serce biło co raz mocniej i mocniej. Jeszcze kilka kroków i będę... 6,5,4,3,2,1 - Dasz
radę - szepnęłam pod nosem pociągając za klamkę.
- Mamo ? - zawołałam
zmierzając w stronę salonu. Przestraszyłam się kiedy zobaczyłam ją pochyloną,
siedzącą na fotelu. Płakała..
- Mamo co się stało - podeszłam bliżej czując
strach i przerażenie.
- Powiedział mi.. - wyszeptała ale ledwie zrozumiałam bo płacz przeszkadzał jej w wypowiadaniu się.
- Miałam Ci powiedzieć -
powiedziałam cicho kucając przy niej.
- To straszne, że to widziałaś - otarła
łzy i wydmuchała nos. - Gdybym była na Twoim miejscu wykastrowałabym ich oboje
- powiedziała wyraźnie wkurzona.
- Co teraz będzie ?
- Kazałam mu się wynieść,
ale nie wiem co dalej. Możliwe że weźmiemy rozwód.
- I nie ma już nadziei ? -
mój głos zadrżał.
- Nadzieja jest zawsze. Ale strach przed wybaczeniem i kolejnym zranieniem jest
silniejszy. Jakoś sobie poradzimy - zacisnęła wargi i przymknęła oczy. Usiadłam
obok niej i przytuliłam do siebie. Nie robiłam tego od świąt Bożego Narodzenia. Trochę mnie to krępowało.
Cóż może tak miało być ? Może ojciec miał zdradzić mamę, żebyśmy mogły zacząć nowy
okres w życiu. Może miałam zobaczyć Harrego z Taylor by uświadomić sobie że on
nie jest mi przeznaczony ? Ale to tylko moje domniemania, skad wziąć odpowiedź
? A jeśli chodzi o Zayna, to cóż. Nie wiem już sama co czuje wobec jego osoby.
Od dłuższego czasu więź którą budujemy staje się co raz silniejsza. Ale czy on
czuje coś do mnie ? Nie chcę wyjść na idiotkę. - Pójdę wziąć prysznic - oznajmiłam mamie i poszłam na górę.
Dobrze jest wreszcie zobaczyć swój pokój - uśmiechnęłam się pod nosem kiedy
weszłam po jakieś dresy i koszulkę na przebranie... Gorąca kąpiel pomogła mi
się odprężyć i zrelaksować. Poleżałam w wodzie z 15 minut a następnie odbyłam
kilka zabiegów pielęgnacyjnych które trochę mi zajęły. W miedzy czasie
przypomniało mi się, że miałam zadzwonić do Andrei więc streściłam się i kiedy
przebrana w piżamę wróciłam do pokoju sięgnęłam po telefon żeby zadzwonić do
przyjaciółki.
- No wreszcie, co tak długo ? - oburzyła się Andrea.
- Sory,
wzięłam kąpiel.
- I jak było ?
- Ojciec przyznał się mamie. Pewnie bał się że
wcześniej jej powiem. W każdym bądź razie on się wyniósł i chyba wezmą rozwód -
mówiłam obojętnie rysując jakieś wzorki na pościeli.
- Jesteś silna,
przebrniesz przez to. I zawsze możesz na mnie liczyć - wyczułam jak uśmiecha się do słuchawki. Znam ją na wylot.
- Dzięki, nawet nie wiesz
jak dobrze jest mieć tą świadomość że jest ktoś kto nie pozwoli Ci upaść -
uśmiechnęłam się pod nosem. - Chłopcy jeszcze są ? - zmieniłam temat.
- Wyszli
jakieś 15 minut temu. Zayn chciał ze mną zostać i czekać na twój telefon ale
wygoniłam go obiecując że do niego zadzwonisz. Wybacz - powiedziała
przepraszająco.
- Nie ma sprawy, zadzwonię do niego potem... - zawiesiłam głos.
- Wszystko ok ? Dziwnie zareagowałaś.
- Wydaje Ci się - próbowałam zejść z
tematu Zayna jednak ani trochę mi się to nie udawało.
- Chodzi o niego ? Coś Ci
powiedział, wyznał miłość albo..
- Oszalałaś ?! - naskoczyłam na przyjaciółkę
czując przypływ adrenaliny. - Jest coś o czym nie wiesz - zaczęłam już nieco
spokojniej.
- Kiedy byliśmy w klubie w NY. Całowaliśmy się - wyrzuciłam z
siebie ściszając głos.
- To... dziwne. Przecież kręciłaś z Harrym..
- Nie
kręciłam. Nawet się wtedy pokłóciliśmy, zresztą to nie ma znaczenia bo Zayn i tak
nic nie pamięta z tamtego wieczoru - westchnęłam.
- Jak to ? - zdziwiła się.
- Normalnie. Wypił
za dużo i na drugi dzień nic nie pamiętał. - przewróciłam oczami. Ygh faceci.
- Taa jasne - prychnęła z pogardą
Andrea. - Przecież na drugi dzień oni mieli spotkanie z menadżerem i coś tam..
Niall mi mówił kiedy proponowałam mu drinka.
- Czyli że on nie był tak całkiem
pijany ? Więc czemu mi nie powiedział. -zmarszczyłam brwi.
- Może się bał. Przecież jesteście
przyjaciółmi a on jest przyjacielem Harrego może to był powód - Sama nie wiem. Przyznałam
mu się że trochę wtedy wypiłam, może pomyślał że ja tego nie pamiętam. -
westchnęłam kładąc się wygodnie na łóżku.
- Musicie to wyjaśnić. No nic ja już
będę kończyć, spotkamy się jutro papa.
- Do jutra - pożegnałam się i
rozłączyłam. Weszłam w folder ze zdjęciami i spojrzałam na zdjęcie zapisane z
Twittera. Ja i Zayn przed restauracją, obejmujący się nie na pokaz.
O nie, wtedy to
było całkiem na poważnie. Nigdy nie oszukiwaliśmy się pokazując swoje uczucia. To było takie dziwne. Podobało mi się gdy mnie tam objął, fuck czemu to jest takie cholernie pogmatwane ?
Nagle na wyświetlaczu pojawiło się połączenie od Zayna. Uśmiechnęłam pod nosem i
odebrałam.
- Właśnie o Tobie myślałam - zaczęłam pierwsza.
- Ja myślę o Tobie
cały czas - odpowiedział ciepłym głosem. - Wszystko dobrze ? Jak powrót do domu
? - zaczął zadawać pytania na które odpowiadałam po kolei. I to na wszystkie.
-
Chcę żebyś tu był - szepnęłam cicho spoglądając w okno.
- Przecież jestem -
powiedział równie cicho.
- Nie..- zawiesiłam głos. - chcę żebyś był tu, obok mnie - podniosłam się
z łóżka i podeszłam do okna. W pokoju na przeciwko również paliło się światło
co oznaczało że mulat jest w środku. - Chciałabyś ? - spytał po dłuższej chwili
ciszy. Kiedy zobaczyłam go jak podchodzi do okna serce zaczęło walić mi jak
dzwon.
- Tak - przełknęłam ślinę. Przyłożyłam dłoń do szyby a on uczynił to
samo. Czułam się jak w filmie. Zupełnie nieobecna w swoim ciele.
- Jutro rano
mamy wywiad w radiu a potem mamy dużo wolnego, chcemy jechać jutro na
plaże możecie pojechać z nami - zaproponował.
- Będzie Harry ?
- Tak. To dla
nas wszystkich dziwna sytuacja, nikt z nas nie lubi Taylor ale Harry nam to
wyjaśnił. A my nie możemy..
- Rozumiem - przerwałam mu. - Przykro mi Zayn ale
nie chcę go widzieć - spojrzałam smutno na chłopaka.
- Ok rozumiem. Ale
jakbyś zmieniła zdanie to jedziemy o 16.
- Okej. No to dobranoc Zayn - wymamrotałam. Wcale nie chciałam się z nim żegnać !
- Dobranoc
Lili - po jego słowach odsunęłam telefon od ucha i zakończyłam połączenie wciąż
patrząc na bruneta przez szklaną szybę. Westchnęłam lekko i poszłam położyć się
do łóżka. Zgasiłam światło i otuliłam miękką kołdrą. Zasnęłam dość szybko,
pewnie dlatego że byłam nieźle zmęczona.
Po raz kolejny przyśniła mi się mama.
Stała w korytarzu w pięknej sukni ze szczerym uśmiechem na ustach. Zbliżałam
się do niej schodząc po schodach.
- To twój wielki dzień kochanie -
powiedziałam otwierając szeroko drzwi. Kiedy zobaczyłam że na podjeździe stoi
wielka biała limuzyna wytrzeszczyłam oczy. Zorientowałam się że mam na sobie
ślubną sukienkę. Ale z kim ?! Coś tu nie gra.
- On już czeka w środku -
powiedziała mama. - Idź do niego - mówiła ciepłym głosem.
- Ee dobra -
mruknęłam przerażona i zaczęłam iść w stronę limuzyny. Kiedy byłam już bardzo
blisko drzwi się otworzyły. Zaraz go zobaczę ! zaparło mi dech w piersiach.
Stanęłam jak wryta czekając na...
- Lili wstawaj, masz gościa - czułam jak ktoś
mną telepie na prawo i lewo. No nie w takim momencie ?! Podniosłam powieki i
zobaczyłam mamę.
- Co jest - mruknęłam krzywiąc się.
- Ktoś do Ciebie, czeka na
dole - oznajmiła i wyszła z pokoju.
- Kogo niesie o tej porze. Jeśli to Zayn to
skopie mu tyłek - niechętnie wstałam z łóżka i sięgnęłam po bluzę mulata którą
miałam pod rękę. Wciągnęłam jeszcze jakieś dresy i opuściłam pokój. Zeszłam po
schodach i poszłam do salonu.
- Co ty tu robisz ! - warknęłam stając napięcie.
- Twoja mama mnie wpuściła - powiedział cicho.
- Wynoś się Harry. Zejdź mi z
oczu !
- Proszę wysłuchaj mnie. To nie tak jak myślisz. Z Taylor nic mnie nie
łączy ! - zrobił krok do przodu na co odpowiedziałam cofnięciem się do tyłu.
- Tak pewnie rób mi wodę z mózgu bo jestem ślepa i nie widziałam jak
się do siebie tulicie ! Jesteś dupkiem ! - wykrzyczałam mu w twarz.
- Wiem
przepraszam, ale to miało tak wyglądać. Nie widziałaś tam papprazii ? To było
specjalnie.
- O czym ty do cholery mówisz, zrobiliście to na pokaz ? To śmieszne
- prychnęłam.
- W świecie gwiazd już tak jest. Mangament kierują karierą One
Direction, chcieli żeby był jakiś rozgłos. Z Taylor sie kiedyś spotykałem, a że
byłem teraz w Ny i ona też pomyśleli że to dobra okazja żeby zainicjować mały
romans - skrzywił się Hazz. - Nie mogłem im odmówić, robiłem to dla zespołu.
Ale nie chciałem Cię zranić, gdybym wiedział nie zrobiłbym tego przysięgam !
-
I czego ode mnie oczekujesz ? że zapomnę i że wszystko będzie dobrze ? -
spojrzałam na niego kpiąco. - Chciałem tylko żebyś wiedziała. Nic mnie nie
łączy z Taylor. I chcę żebyś pojechała z nami na plaże, Andrea też jedzie.
Proszę zrób to chociaż dla chłopaków - lekko ochrypły i łagodny głos loczka
odbijał się w mojej głowie. Tak dawno go nie słyszałam...
- Pomyśle. A teraz
wyjdź - powiedziałam nieco spokojniej. Harry nie odezwał się słowem,
jego wyraz twarzy wyrażał więcej. Był smutny i zawiedziony, ale sam sobie
zasłużył. Kiedy usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi opadłam na kanapę.
- Do bani
- mruknęłam wzdychając najciężej jak umiałam. Kiedy mama weszła do salonu
podeszła do mnie nachylając się.
- Wszystko w porządku ? - spytała odgarniając
włosy z mojej twarzy.
- Nie. Miłość jest do dupy - mruknęłam.
- W twoim wieku
co trzecia dziewczyna tak uważa - uśmiechnęła się lekko. Byłam nieco
zdziwiona że jest w tak dobrym stanie, po wczorajszym.
- Mamo.. - zaczęłam
niepewnie podnosząc się do siadu. - Czy warto zaryzykować przyjaźń jeśli czuje
się coś silniejszego ? - spytałam niepewnie spoglądając na twarz rodzicielki
która usiadła obok mnie.
- Jeśli nie zaryzykujesz nigdy się nie dowiesz czy ten
ktoś też czegoś do ciebie nie czuje. Powinnaś posłuchać głosu serca.
- O rany,
dokładnie tak samo powiedziała mi we śnie.
- Dzięki a jak ty się trzymasz ?
-
Jest ciężko.. ale dam radę - wymusiła uśmiech. - Chcesz śniadanie ? - spytała
wstajac z miejsca.
- Pewnie, tylko skoczę się ubrać - podniosłam tyłek i
podreptałam do swojego pokoju po jakieś rzeczy. Dziś było wyjątkowo duszno i
ciepło więc założyłam jeansowe szorty, szarą koszulkę z napisem i vansy w panterkę.
Ułożyłam
włosy spryskałam perfumami i wróciłam na dół do kuchni gdzie mama
przygotowywała sałatkę. Byłyśmy w trakcie rozmowy o tym i o tamtym kiedy
usłyszałyśmy, że ktoś wchodzi do domu. Cóż jestem przyzwyczajona że moja
przyjaciółka ma zwyczaj wchodzenia do kogoś jak do siebie.
- Cześć - rzuciła na
wejściu - O widzę że śniadanie - usiadła obok mnie.
- A co Ciebie w domu głodzą
? - spojrzałam na nią rozbawiona.
- Ha.ha beka życia - szturchnęła mnie i
wyciągnęła telefon.
- Znowu Niall ? - uniosłam znacząco brew a blondynka
prychnęła pod nosem.
- Chyba się w nim zakochałam - westchnęła odkładając
telefon na stół.
- Ty też ? - spytała się moja mama przerywając krojenie
ogórka.
- Jak ja też ? To ona też ? - przyjaciółka spojrzała na mnie zdziwiona.
- W którym w końcu - spytała nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Zayn -
powiedziałam najciszej jak tylko umiałam.
- Wiedziałam ! - prawie podskoczyła z
krzesła.
- Oj daj spokój - zmarszczyłam czoło podpierając się na rękach. -
Jesteśmy przyjaciółmi, nie chcę tego zniszczyć wyznając mu miłość.
- A może on
czuje to samo. Musisz mu powiedzieć. Najlepiej dziś na plaży.. - ostatnie słowa
powiedziała najciszej.
- Ja nigdzie nie jadę - powiedziałam stanowczo. - Ale ty
jedź jak chcesz, pobędziesz z Niallem.
- Ja nie chcę bez ciebie. Proszę zgódź
się, Zayn się ucieszy no weź. Harrego możesz olać, pokaż mu że jesteś
szczęśliwa bez niego.
- Zamyśliłam się na chwilę, przyjmując wszystkie za i
przeciw. - Okej ale Harrego traktuje jak powietrze - oznajmiłam.
- Świetnie ! O
kocham Cię - przyjaciółka przytuliła mnie mocno, miażdżąc mi żebra.
- To za nim
pobiegniecie się pakować zjedźcie coś zdrowego - zabrała głos moja mama podając
nam miseczki z sałatką.
- Spokojnie jedziemy dopiero o 16 - powiedziałam mamie.
- A o której wrócicie ? - razem z Andreą spojrzałyśmy po sobie.
- Nie wiemy,
chłopcy pewnie nas odwiozą - rzekła blondynka.
- Oby było fajnie - westchnęłam
wbijając widelec w warzywa.
Kilka godzin później.
- Fajnie że
się zgodziłaś Lili - przemówił Liam gdy tylko ruszyliśmy w drogę.
- Też się
ciesze - odwróciłam się i posłałam mu uśmiech. Czy oni robią to celowo ? Zawsze
posadzą mnie obok Zayna ! Tak znów siedzę obok niego. Tzn on prowadzi a ja
siedzę na miejscu przedniego pasażera. Z tyłu siedzi Liam, Niall i Andrea. W
drugim samochodzie jedzie Lou i Harry.
- A czemu Dan i El z nami nie jadą ? -
spytała Andrea.
- Dani jest ze swoją grupą na zawodach a El podobno ma jakiś
pokaz mody. - wytłumaczył Liam.
- Ile będziemy jechać na tą plaże ? Jest
strasznie duszno - mruknęłam wachlując się znalezioną w schowku mapą.
- Z 40
minut na pewno - odezwał się Niall.
- Coo ? - jęknęłam nie zadowolona.
- Ty
przynajmniej masz tam bliżej klime, ja siedzę pomiędzy dwoma facetami i ledwo
łapie oddech - wyżaliła się przyjaciółka. Wszyscy zaśmialiśmy się rozluźniając atmosferę. Jednak z każdą minutą robiło się na prawdę gorąco.
-
Pierdziele to ! Nie chcę się ugotować na miękko - odpięłam swój pas.
- EI ei co ty
robisz - zwrócił mi uwagę Zayn.
- Gorąco mi nie widać. - sarknęłam ściągając z
siebie koszulkę.
- uff od razu lepiej - zapięłam z powrotem pas siadając wygodnie w
siedzeniu.
- Dobry pomysł Lili - przyznała blondynka i po chwili siedziała
tylko w spodenkach i górze od stroju kąpielowego.
Perspektywa Zayna.
Patrz na drogę, patrz na drogę, patrz na drogę ! -
powtarzałem sobie w kółko nie mogąc się skupić. Sam miałem ochotę zrzucić z
siebie wszystko bo atmosfera w samochodzie była jeszcze bardziej gorąca niż
pięć minut temu.
Przestań zerkać na jej biust i patrz na drogę ! - znów
odezwał się głos w mojej głowie. Chyba zaraz oszaleję, potrzebuje zimnego
prysznica i to natychmiast.
- Ei Zayn chyba niedługo dojeżdżamy ?
- Em co ? -
zerknąłem szybko na przyjaciela.
- Za chwilę chyba będziemy na miejscu -
powtórzył Li.
- A taak tak za chwilę - spojrzałem na drogę i okazało się że
nawigacja '' Liam '' się nie myli. Uff całe szczęście...
Jakieś 12 minut
później zaparkowałem samochód.
- Wreszcie ! - Lili szybko odpięła pas i
wyskoczyła na zewnątrz. W między czasie samochód Harrego również się zatrzymał.
- Matko, mogłyśmy pojechać twoim kabrio Lili - Andrea wysiadła z samochodu
wachlując się opakowaniem po żelkach które jadł wcześniej jadł Niall.
- Dobra
ludzie bierzcie rzeczy i idziemy - zarządził Li otwierając bagażnik. Zerknąłem
ukradkiem na Harrego który bacznie podpatrywał płomiennowłosą. Miałem ochotę
strzelić mu w głowę żeby się opamiętał.
- Zayn rusz się - usłyszałem głos Lou
który podał mi kilka ręczników i piłkę do nogi. Ruszyłem za Liamem który
prowadził naszą grupę. Zatrzymaliśmy się niedaleko morza na samym środku pustej
plaży. Raczej rzadko ktoś tu przychodził, niedaleko z tond kręciliśmy nasz
pierwszy teledysk. Może dlatego mamy do tego miejsca sentyment. Po kolei
zaczęliśmy zrzucać z siebie ubrania, nie mogłem się powstrzymać i ukradkiem
spojrzałem na dziewczynę która zsuwała właśnie spodenki z pupy.
- Nawet tak nie
patrz Zayn, jeszcze Cię przyłapie - znowu ten głos. Odłożyłem swoje ciuchy
gdzieś na bok.
- To co do wody ? - Louis zatarł ręce i popatrzył na nas.
- No
jasne - zawołał Niall ściągając z siebie koszulkę.
- Kto ostatni ten zgniła
marchew - krzyknął Lou i wystartował jako pierwszy. Nagle wszyscy oprócz
dziewczyn zerwaliśmy się do biegu wpadają do wody jak dzikie lwy. Ooo tak tego
mi było trzeba. Chłodnej wody która ostudziła moje myśli. Wynurzyłem się na
powierzchnię przecierając oczy.
- Woda jest świetna - skomentował Li nurkując z powrotem pod wodę.
- Czemu one nie wchodzą ? - spytał Niall zerkając na Andreę
i Lili.
- Może nie umieją pływać ? - odezwał sie Harry.
- Jasne, mają baseny w
ogrodach i nie umieją pływać. Pewnie nie lubią się moczyć - wzruszyłem
ramionami.
- Chodźmy po nie. Wrzucimy je siłą - na twarzy Lou pojawił się chytry uśmieszek.
- Idę z Tobą Lou - Niall machnął ręką na przyjaciela i
razem zaczęli płynąć w stronę brzegu.
Chciałbym zobaczyć minę Tomo jak wrzuci Lili do wody, ona go zabije - śmiałem
się pod nosem jak głupi.
- Gdzie oni płyną ? - spytał Liam podpływając do mnie.
-
Chcą wrzucić dziewczyny do wody.
- Nie wiedzą w co się pakują - pokręcił głową
Li.
- Dokładnie - zaśmiałem się obserwując wszystko z boku. Tak jak
przypuszczaliśmy Niall i Loui wzięli dziewczyny na ręce i zaczęli z nimi biec
do wody. Te oczywiście okładały ich pięściami gdzie tylko się dało ale nie dało
to takiego efektu jakiego by się spodziewały.
- Jak Boga kocham jutro obudzisz
się zakopany kilometr pod ziemią ! - krzyczała Lili.
- Niall nawet się nie waż
! - zagroziła blondynka gdy tylko znalazła się w ramionach Irlandczyka. - Zayn
pomóż ! - usłyszałem wołanie Lili która w jednej chwili znalazła się pod wodą
razem ze swoją przyjaciółką. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać i rechotać, wszyscy
prócz Harrego który zachowywał się jak nie on.
- Nie odzywam się do Ciebie ! -
krzyknęła blondynka do Nialla pływającego obok niej. Nie opodal niej wypłynęła
Lili krztusząc się wodą. Jako że byłem najbliżej podpłynąłem szybko.
- Ei
wszystko dobrze ? - ująłem jej twarz w dłonie i spojrzałem w te piękne
niebieskie tęczówki. - Tak - odchrząknęła odgarniając włosy z twarzy.
- EI
Louis ! Gdzie odpływasz, wracaj tu ! - warknęła na szatyna który zaczął płynąć w
stronę brzegu. Płomiennowłosa jednym ruchem wyślizgnęła się z moich ramion i
zaczęła płynąć za Lou.
- To może być zabawne chodźmy popatrzeć - zaśmiał się
Liam płynąc do brzegu. Popłynąłem za przyjacielem i już po chwili stanąłem na
miękkim piasku. Lili właśnie siedziała na Lou który jakimś cudem leżał na
ziemi.
- Jeszcze jeden taki numer a nie będę taka miła - rzuciła płomiennowłosa
wstając z jęczącego Lou.
- Brawo mała - zaśmiałem się zarzucając ręcznik na
mokre ciało.
- Jakoś nie mam dziś siły się z nim użerać - westchnęła dziewczyna
sięgając po ręcznik.
- Ei Zayn pomóż Louisowi porozkładać koce ja z Harrym
przygotujemy drewno na ognisko. - poprosił Li.
- A skąd Ty chcesz wziąć drewno
? - spojrzałem na niego zdziwiony.
- Zaopatrzyłem się wcześniej - puścił mi
oczko i poszedł do Harrego.
- Ei pomożesz nam ? - spojrzałem na dziewczynę
która wycierała mokre ciało.
- Dobry żart - posłała mi lekki uśmiech i poszła
gdzieś przed siebie. Te dziewczyny zawsze uciekają od roboty...
Perspektywa Andrei.
- Już Ci chyba dałam do zrozumienia, że nie chcę z
Tobą gadać - mówiłam do blondyna w środku gotując się ze złości.
- No ale
proszę, nie gniewaj się już to było dla zabawy - tłumaczył idąc za mną krok w
krok. Stanęłam na chwilę by spojrzeć w jego oczy.
- Dobrze się bawiłeś ? Super bo
ja nie. - odwróciłam się do niego plecami splatając ręce pod biustem.
-
Przepraszam - powiedział ściszonym głosem obejmując mnie od tyłu.
- Dobra
wybaczam, ale to ostatni raz - mruknęłam odchylając delikatnie głowę do tyłu.
- Kocham Cię -
szepnął Nialler składajac na mych ustach subtelny pocałunek.
- Ja też Cię
kocham głupku - wtuliłam się do niego ciesząc tą wspaniałą chwilą. Wreszcie
jestem szczęśliwa, na prawdę szczęśliwa...
- Chodźmy do reszty, Liam i Harry
przygotowują ognisko - zaproponował farbowany.
- Okej - uśmiechnęłam się łapiąc
go za rękę i ruszając do naszych przyjaciół. Horan jest najbardziej wkurzającą osobom jaką znam a zarazem najukochańszą czy to nie dziwne ?
Przy nim niczego mi nie brakuje, mogłabym z nim wyruszyć nawet w podróż do koła świata. Jesus o czym ja pieprze ? Co ta miłość robi z człowiekiem - westchnęłam cicho rozglądając się w poszukiwaniu przyjaciółki. Oddaliła się od grupy i spacerowała przy wodzie. Oh Lili tak bardzo Ci współczuje. Chciałabym żebyś wreszcie była szczęśliwa...
No hej, tak jak mówiłam jest nowy rozdział :) Nie jest jakiś super ciekawy
bo najlepsze pojawi się w kolejnym. Jestem ciekawa waszej reakcji !
A no i wiem że trochę naciągnęłam fakty z '' pływającym Zaynem '' ale to dla potrzeb
opowiadania. Jestem strasznie zmęczona a muszę jeszcze odrobić matmę i nauczyć
się słówek z angielskiego więc do następnego. Buziaki xxx
Już nie mogę się doczekać co będzie w następnym rozdziale , czekam ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny - Vanilia ;)
Twoje opowiadanie jest nieziemskie:) kurcze nie spodziewałam się ze jednak pocaluja się kiedyś z Zaynem a potem będą mieć cos ku sobie...nono ladnie to wymyslilas sobie:) czekam na następny rozdzial:) -Magda
OdpowiedzUsuńsuperr : d
OdpowiedzUsuńBoskie xD
OdpowiedzUsuńWidzę, że Lili odzyskała matkę :)
Haha i ta olewka Harry'ego xD
Mmm... początek z ostatniej perspektywy Zayn'a zrzucił mnie z krzesła :P Jaki erotoman xD
I oczywiście fragmentów z Lou nie mogło zabraknąć ;>
Przechodzę do nexta :*
M.