niedziela, 8 września 2013

Rozdział 29

Perspektywa Lili.

Nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca łaziłam w tą i z powrotem.
Co jakiś czas spoglądałam w kierunku chłopaków którzy zajmowali się przygotowaniem naszego hmm obozowiska ? bo w sumie tak to wyglądało : ognisko, koce, jedzenie. Póki co z tego całego wyjazdu najbardziej skorzystała Andrea. To właśnie ona siedziała sobie w objęciu Nialla podkradając mu co chwile chrupki. Cieszyłam się jej szczęściem, tylko gdzie do cholery podziało się moje ? 
Westchnęłam zrezygnowana i ruszyłam w stronę przyjaciół. 
- Zayn - zwróciłam się do bruneta który właśnie skończył swoją '' pracę '' 
- Hm ? - wbił we mnie swoje brązowomiodowe tęczówki. 
- Dasz mi fajki, zostawiłam swoje w domu.
- Okej wyciągnij sobie - uśmiechnął się cwaniacko. 
- A gdzie je masz ? 
- W tylnej kieszeni spodni - odpowiedział na co reszta grupy zaczęła głupio rechotać. Spojrzałam na niego jak na idiotę nie wiedząc co zrobić. Osupiałam.
- Żartowałem - zaśmiał się wyciągając z kieszeni opakowanie fajek. - Ale miałaś minę - wręczył mi je wciąż wykrzywiając usta w banana.
- Jesteś kretynem - skomentowałam siadając wygodnie na kocu z paczką w dłoni. 
- Daj mi też - poprosiła blondynka wyciągając przed siebie ręcę. 
- Ty palisz ? - zdziwił się Niall patrząc na nią jakby widział ją pierwszy raz w życiu. 
- No czasem. A to jakiś problem ? - spojrzała na niego lekko zakłopotana. Ja w tym czasie zdążyłam wyciągnąć dla siebie papierosa i rzucić opakowanie w stronę brązowookiej. 
- Em no.. - Farbowany zaczął się jąkać a jego wyraz twarzy wskazywał na to że właśnie nad czymś myśli. - Właściwie to nie. To twoja sprawa - odpowiedział jakby zrezygnowany. 
- Liam może chcesz zapalniczkę ? - spytałam chłopaka przy okazji się z niego nabijając. Nasz przewodniczący wycieczki wyraźnie męczył się z rozpaleniem ogniska pocierając patyk o patyk. 
- Widziałem to na filmach dam radę - tłumaczył co raz bardziej tracąc cierpliwość. A kiedy złamał mu się jeden z patyków ze śmiechu zaczęłam tarzać się po ziemi. 
- Dobra daj tą zapalniczkę - mruknął niechętnie wyciągając rękę w moją stronę. Wyciągnęłam przedmiot z kieszeni spodenek które wcześniej na siebie włożyłam i rzuciłam w otwartą dłoń chłopaka. 
- Kiedy będziemy jeść ? - spytał farbowany. 
- Dopiero co zjadłeś chrupki masz przerośnięty żołądek czy jak ? - spytała blondynka wypuszczając dym nikotynowy z płuc. 
- Też się nad tym zastanawiamy - zaśmiał się Loui klepiąc przyjaciela po plecach. - Ale nie martw się nawet jeśli tak jest to i tak Cie kochamy - dopowiedział uśmiechając się szeroko. 
- To skoro mamy już taką rodzinną atmosferę to może pośpiewamy ? - zaproponował nagle Harry który siedział po drugiej stronie ogniska. Wszyscy prócz Andrei i mnie byli co do tego zgodni, więc chłopcy zaczęli swój repertuar. A że jak się okazało są bardzo sentymentalni zaśpiewali tą piosenkę do której kręcili tutaj teledysk czyli WMYB. Śpiewali na prawdę cudownie, słońce powoli chowało się za horyzontem nadając ciepły letni klimat. Potem pośpiewaliśmy coś co wszyscy znamy i upiekliśmy kiełbaski, pianki a Niall nawet spróbował upiec żelki. Dla zabicia nudy  graliśmy też w skojarzenia, na prawdę dobrze że się z nimi bawiłam, mimo iż chwilami czułam na sobie badawczy wzrok Hazzy.
 Kiedy było już dość ciemno a wszystkie gry nam się znudziły każdy zajął się sobą. 
- Chodź Lil pokażę Ci coś - niespodziewanie mulat poderwał się z miejsca zabierając jeden koc. 
– Co ? - spojrzałam na niego zdziwiona. Lecz on ruszył bez słowa oddalając się od ogniska. Wstałam szybko i dogoniłam go. Odeszliśmy za ledwie kilkanaście metrów. Zayn rozłożył na piasku koc i położył się. 
- Co Ty znów odwalasz ? - usiadłam na koc a następnie położyłam się obok niego kiedy wskazał mi palcem abym spojrzała w górę.
 - Woow - wydobyłam z siebie spoglądając na piękne gwieździste niebo.


- Nie wiedziałam że jesteś typem romantyka - uśmiechnąłem się pod nosem.
- Bo nie jestem. W końcu to ja Bad Boy - uśmiechnął się w moją stronę. 
- A może to tylko przykrywka ? - spojrzałam na niego unosząc kąciki ust. Po dłuższej chwili milczenia wzrok bruneta znów powędrował na niebo. 
- Muszę Ci coś powiedzieć - powiedział poważnym głosem którego się trochę przestraszyłam. - Tamtej nocy.. wcale nie byłem pijany. Pamiętam każdą minutę tego wieczoru - wyznał a ja czułam jak dostaję gęsiej skórki. 
- Zayn.. - zacięłam się na chwilę by złapać oddech. - Wiem że nie tak powinienem zachować się jako przyjaciel ale bałem się że to zniszczy naszą przyjaźń. Może nie powinienem ale po prostu tak na mnie działasz i - Zayn.. nie przerywaj mi - spojrzeliśmy na siebie z pełną powagą. - Ja też to pamiętam - powiedziałam cicho. 
- Ale powiedziałaś.. 
- Wiem. Bałam się tak jak ty. No wiesz.. że to zniszczy naszą przyjaźń a tym bardziej jak powiedziałeś że trochę wypiłeś. Spanikowałam i powiedziałam że ja też. - westchnęłam karcąc się w myślach za tamte słowa. 
- Więc pamiętasz ? - spytał cicho z lekką radością w głosie. 
- Takiego pocałunku bym nie pamiętała ? - spojrzałam w jego oczy uśmiechając się. 
- Nie wiem co powiedzieć. Chciałbym być Twoim przyjacielem ale... czuję że mógłbym być kimś więcej. Nie umiem tego wyjaśnić Lil. Chcę żebyś była.. - mówił zakłopotany ale jakby sam nie wierzył w to co mówi. 
- Ja chyba też - uśmiechnęłam się nieśmiało. Zayn przysunął się bliżej mnie i niespodziewanie znalazł się nade mną. 
- Kochasz mnie ? - spytał. 
- Tak - odpowiedziałam złączając nasze usta w pocałunku. Po raz kolejny zabrakło mi słów aby opisać to co czułam. Jego bliskość, męskość, namiętność to wszystko sprawiało że nie chciałam przestać. Jego język dominował w moich ustach, moja prawa dłoń przeczesywała jego gęste czarne włosy a lewa delikatnie dotykała jego silnego ramienia którym się podpierał. W końcu nastał ten moment że oderwaliśmy swoje wargi i zachłannie łapiąc oddech spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. 
- Chyba musimy wracać do reszty - mulat spojrzał w oddalonych od nas przyjaciół. 
- My nic nie musimy - odpowiedziałam. A kiedy brunet skierował na mnie swój wzrok wpiłam się w jego usta zagryzając jego dolną wargę. Smak jego ust stał się dla mnie nie małą rozkoszą. Niespodziewanie Zayn przerwał pocałunek i wyciągnął z kieszeni spodenek swojego Iphona. 
- Co - odezwał się niezadowolony.
- Możecie nam nie fundować pornola na żywo ? I wrócić do nas z łaski swojej ? - udało mi się usłyszeć rozbawiony głos Louisa. Spojrzałam w  stronę palącego się ogniska. Wszyscy patrzyli na nas wyraźnie się śmiejąc. Zayn rozłączył się i lekko rozbawiony spojrzał na mnie. 
- Nie odpuszczą nam - westchnęłam próbując się podnieść. 
- Ale my jeszcze nie skończyliśmy - zakomunikował Malik ruszając znacząco brwiami. 
- Dokończymy później - musnęłam jego wargi i zepchnęłam go z siebie siłą. Wstaliśmy razem, zabraliśmy koc i ruszyliśmy w kierunku ogniska. 
- Gorzko, gorzko, gorzko ! 
- Zamknij się Lou - przewróciłam oczami siadając na kocu i ogrzewając sobie dłonie przy ognisku. 
- Wybaczcie że wam przerwaliśmy - odezwał się rozbawiony Liam. 
- Możecie dokończyć tutaj - parsknęła śmiechem Andrea. Spiorunowałam ją wzrokiem i westchnęłam. 
- Jest j jeszcze coś do jedzenia czy Nialler zeżarł już wszystko ? - spojrzałam na Liama z nadzieją że Daddy Direction ma wszystko pod kontrolą. 
- Mamy jeszcze 4 kiełbaski, bułkę, dwie pianki i paczkę żelek.
- Ei żelki są moje ! - krzyknął oburzony panten. 
- Już nie - powiedziałam zabierają od Liama paczkę żelków misiów. 
- Daj spokój Niall zjadłeś już dziś chyba ze trzy paczki - skomentowała Andrea wtulajac się w tors chłopaka który uśmiechnął się i najwyraźniej zrezygnował z walki o żelki. 
- To co robimy ? bo mi się nie chce wracać do domu - powiedział Lou podpierając się na łokciach. 
- Możemy zagrać w butelkę - zaproponowała blondynka 
- Niby jak skoro siedzimy do o koła ogniska - odezwał się Harry na którego tej pory nie zwracałam uwagi. I to nie dlatego że bałam się na niego spojrzeć, a może dlatego ? Eh.. 
- No to poopowiadajmy jakieś straszne historie - wyszczerzył sie Lou. 
- O nieee - zaprzeczył Liam kręcąc głową. 
- Ja też nie chcę - rzekł Niall a jego mina wskazywała na to że po prostu się boi. 
- Myślę że i tak zostaniecie przegłosowani - zaśmiał się Zayn na którym opierałam się plecami. - No to postanowione. Harry zaczynasz - zarządził pan chojrak i przyjął wygodną dla siebie pozycję siedzącą. 
- Chcesz żelkę ? - spytałam cicho Zayna który w odpowiedzi otworzył usta. Wsadziłam mu małego zielonego misia który został brutalnie pożarty. W zasadzie to nie słuchałam tych opowieści, bardziej zajmowałam się myśleniem nad tym co dalej. Jestem dziewczyną Zayna i co ? Media się dowiedzą, znajomi itd. Potem wyjdzie na jaw rozwód rodziców, nie wiem jak sobie z tym poradzę. 
- Twój telefon - usłyszałam głos Zayna. 
- Co ? 
- Chyba dostałaś sms'a - lekko rozkojarzona odszukałam telefon który leżał gdzieś na kocu. Faktycznie dostałam wiadomość. '' Napisz jak wrócisz do domu. Jutro rano jadę do pracy ale wrócę na obiad. Mama '' - odpisałam na wiadomość i skupiłam się na historii opowiadanej przez Liama. Trochę mnie to śmieszyło bo pomimo iż opowieść była mu znana on sam chyba się jej bał. Kiedy Liam skończył opowieść ja robiłam się co raz bardziej senna. Zayn przytulał mnie do siebie co sprawiało że jeszcze bardziej chciało mi się spać. Odpadłam za nim Lou zaczął opowiadać co przydarzyło mu się na ostatniej randce z El. Nie wiem z jakiego powodu to miało się zaliczać do strasznych historii no ale od początku wiedziałam, że z Louisem jest coś nie tak. Tak czy siak znużona i zmęczona przymknęłam powieki i zasnęłam. 
Kiedy otworzyłam oczy było już widno. Ognisko ledwo się paliło a ja byłam okryta bluzą Zayna który spał w koszulce. Jeszcze się przeze mnie przeziębi - westchnęłam okrywając chłopaka jego bluzą. Sama przytuliłam się do niego a Morefeusz ponownie zabrał mnie do swojej krainy.
- Louis nie chrap ! 
- Harry nie krzycz...
- Liam leżysz na moim telefonie - to mogło oznaczać że połowa z nas już nie śpi i dzięki nim i ja. Ale nie miałam zamiaru wstawać, było mi tak wygodnie i fajnie, że postanowiłam trochę jeszcze poleżeć. 
- Mamy coś do jedzenia ? - usłyszałam głos Horana. 
- Chyba nie, ale może Liam ma coś w zapasie ? - zabrała głos brązowooka. 
- Nawet się nie waż Nialler - ostrzegł Li. Jakby tego było mało Louis na prawdę głośno chrapał. - Zamkniecie wreszcie te mordy ? - warknęłam z zamkniętymi oczami. 
- Lili nie śpisz ? - spytała moja przyjaciółka.
- Przy was się nie da - mruknęłam otwierając lekko oczy. 
- Popieram - mruknął Zayn a ja poczułam jak przesuwa swoją rękę po mojej talii. Obróciłam się i spojrzałam w jego zaspane oczy. 
- Fajny nie ogar panie Malik - zaśmiałam się całując go w usta. 
- Podać Ci lustro pani Malik ? - zrewanżował się uśmiechając zadziornie. 
- Ei bez takich - zażartował obudzony Louis kiedy wargi moje i Zayna znów złączyły się w pocałunku. 
- To co robimy wracamy ? - ziewnęłam przeciągając się. 
- Ja proponuje coś zjeść - wtrącił Nialler. 
- W takim stanie chcesz się pokazać ludziom ? - spytał Liam. 
- To jedźmy do mnie, tam zjemy śniadanie - zaproponowałam. 
- A twoja mama ? - spytała Andrea. 
- Jest w pracy. - wzruszyłam ramionami.
- No to jedźmy - rzekł Zayn. 
- Okej tylko trzeba obudzić Harrego. - Louis popatrzył na swojego śpiącego przyjaciela z chytrym uśmieszkiem. 
- Co masz zamiar zrobić ? - spojrzałam na szatyna który wziął do rąk duże garści piasku. - Może najpierw ja co ? - podeszłam do śpiącego loczka i potrząsnęłam nim. 
- Wstawaj Haroldzie bo nie będzie śniadania - poczochrałam mu włosy. 
- Coo - mruknął na wpół przytomny. 
- Wstawaj bo sie zwijamy - podniosłam się do góry i zaczęłam pomagać reszcie ogarnąć bałagan. Po kilkunastu minutach siedzieliśmy już w samochodach. To takie zabawne że jeszcze wczoraj jadąc tu Zayn był dla mnie jedynie przyjacielem. Cieszę się że teraz jest inaczej. 
- Jesteś pewna że możemy jechać do Ciebie ? - spytał Zayn kiedy ruszyliśmy z miejsca. 
- Nie widzę problemu, ale jeśli boisz się że mam za mało jedzenia w lodówce, wasz dom stoi tuż obok - uśmiechnęłam się. 
- Gdyby jeszcze była w nim pełna lodówka - mulat zaakcentował dwa ostatnie słowa i spojrzał kątem oka na Nialla siedzącego z tyłu z Andreą. 
- Czemu się na mnie patrzysz ? przecież wszyscy z niej jemy - oburzył się farbowany. 
- Tak ale ty jesz co godzinę - zaśmiał się a ja i Andrea razem z nim. 
- Za to ty co chwile się gdzieś przeglądasz żeby sprawdzić czy włosy Ci się układają - zrewanżował się blondyn. 
- Hahaha serio Zayn ? - spojrzałam rozbawiona na bruneta który zmarszczył brwi. 
- Zabije Cie Niall - wycedził przez zęby. 
- Hahaha nie mogę - zaczęłam się śmiać na cały samochód i jakoś nie mogłam przestać. 
- Normalnie Cię zaraz wysadzę na środku drogi - zakomunikował mulat. 
- Nie zrobisz tego - uśmiechnęłam się do niego pewna siebie. 
- Skąd ta pewność ? 
- Bo mnie kochasz - zbliżyłam się by ucałować jego policzek, w tym samym czasie para z tyłu wydała z siebie znaczące.
- Ooo - wzdychając jak na romantycznym filmie. 
- Niezłe zagranie - przyznał brunet unosząc kąciki ust... 
Przez resztę drogi słuchaliśmy radia, śmialiśmy się z byle czego i graliśmy w skojarzenia. Jakimś cudem droga minęła szybko i nim się obejrzeliśmy byliśmy na miejscu.
Wysiadłam z samochodu i podchodząc do drzwi szukałam kluczy po kieszeniach spodenek. Kiedy je znalazłam od kluczyłam zamek i otworzyłam drzwi. 
- Kuchnia prosto i na lewo ? - spytał Niall. 
- Mhm - przytaknęłam rzucając rzeczy gdzieś na podłogę. 
- Ale mnie zmuliła ta droga - ziewnęła brązowooka uwieszając się na moim ramieniu. 
- Ja jestem cholernie głodna i chce mi się palić. - w tym momencie spojrzałam na Zayna który uniósł kąciki ust. 
- Idziemy do ogrodu ? - spytał odszukując paczkę fajek. 
- Tak... Andrea przypilnuj żeby nie spalili mi kuchni - posłałam przyjaciółce porozumiewawcze spojrzenie. 
- Ooczywiście - zaśmiała się kierując się do kuchni gdzie reszta chłopaków już się rządziła. Ja i Zayn wyszliśmy na taras i usiedliśmy na ławeczce zapalając papierosa.
 - Wyjazd chyba udany - przerwał ciszę mulat. 
- Jak najbardziej - przytuliłam się do jego torsu spoglądając gdzieś przed siebie. 
- Cieszę się że jesteśmy razem - wyznał ciepłym głosem brunet wypuszczając dym nikotynowy. - Ja też - uśmiechnęłam się pod nosem. Czułam się tak beztrosko, nie przejmowałam się niczym po za tym że moja lodówka może zostać opróżniona do cna. 
- Obiecaj mi coś - zwróciłam się do bruneta dopalając papierosa. 
- Co takiego ? - spytał  zdziwiony. 
- Obiecaj że zawsze będziemy razem i wszystko jakoś będzie - spojrzałam na niego a on na mnie. 
- Wątpisz w nas ? 
- Nie, ale chcę to usłyszeć - spojrzałam w jego tęczówki wyczekując. 
- Obiecuje - powiedział, jego głos był cudowny. Dla mnie jedyny w swoim rodzaju. Pociągnęłam go za koszulkę i złączyłam nasze wargi w pocałunku. 
- Wracamy do środka ? - spytał Zayn kiedy oderwaliśmy się od siebie. 
- Jesteś głodny ? - uśmiechnęłam się w jego stronę. 
- Jak cholera - zaśmiał się wstając z ławeczki. 
- Wiesz co ? Jesteśmy razem a nie wiemy o sobie najprostszych rzeczy - uśmiechnęłam się podnosząc tyłek do góry. 
- To znaczy ? 
- Na przykład ulubione jedzenie. W takiej chwili jak ta powinnam wiedzieć co lubisz jeść.
- Tosty, jajecznice lub parówki z serem. No i kawa oczywiście.
- No tak typowe, szybkie jedzenie - zaśmiałam się wchodząc do domu. 
- Wolę już pospać sobie 15 minut dłużej niż tracić czas na robienie pożywnego śniadanka jak wy dziewczyny - odpowiedział kpiąco. 
- Ja rzadko jadam śniadania, przeważnie jakieś sałatki lub jogurty z muesli. 
- Razem z Zaynem weszliśmy do kuchni w której pięknie czymś pachniało.
- Gdzie są wszyscy ? - spojrzałam na mulata a potem na puste pomieszczenie. 
- Może znów szykują wojnę na jedzenie ? - wzruszył ramionami. 
- Niall zostaw już tą pizze, roztyjesz się jak prosie ! - usłyszałam surowy a zarazem rozgoryczony ton mojej przyjaciółki i śmiechy pozostałych. 
- Są w jadalni - odetchnęłam z ulgą. 
- To co polecasz na śniadanie ? - spytał Zayn podchodząc do expresu. 
- Widząc to co zostało, myślę że najlepiej będzie zjeść to o to jabłko na pół - uśmiechnęłam się rozbawiona w stronę bruneta. 
- Sprawdziłaś lodówkę, może tam coś zostało -powiedział zerkając na mnie przez ramię.
- Bardzo wątpliwe - podeszłam do lodówki i otworzyłam ją badając jej zawartość. 
- Ohoo o dziwo nikt nie tknął mojej sałatki z papryką - ucieszyłam się wyciągając miskę na stół. - A ja ? - mulat wygiął usta w podkówkę i spojrzał na mnie smutnymi oczami. 
- Dobra zrobie Ci parówki z serem - westchnęłam wyciągając jeszcze ostatnie plasterki sera i trzy ostatnie parówki. Wsadziłam je do mikrofalówki i po 4 minutach były gotowe. Zabrałam talerz z parówkami i miskę sałatki, Zayn wziął dla nas kawy i tak obładowani poszliśmy do jadalni. 
- No wreszcie - westchnęła Andrea. - Zwariuje tu z nimi.
- Aż tak Ci źle z nami - spytał smutnym głosem Louis.
 - Z tobą to na pewno - skomentowałam siadając na wolnym miejscu. 
- Zołza ! 
- Stary kapeć !
- Stop ! – upomniał nas Li lustrując wzrokiem. - Jeśli któreś z was jeszcze raz się obrazi w moim towarzystwie gwarantuje że przez najbliższe miesiące nie będzie w stanie pokazać się ludziom na oczy.
- Jej Liam jakiś ty groźny - Harry pierwszy wybuchł śmiechem. Nawet miło było usłyszeć jego śmiech. Za nim ja lub Lou spróbowaliśmy coś powiedzieć, rozległ się dźwięk telefonu szatyna. 
- Pewnie Els - uśmiechnął się Niall kiedy Lou opuścił w pośpiechu kuchnię. 
- Ja też powinienem zadzwonić do Dan - rzekł Liam wyciągając telefon z kieszeni i odchodząc od stołu.
- Dobrze że moje szczęście jest obok mnie - Niall uśmiechnął się szeroko do siedzącej obok blondynki która zarumieniła się na policzkach. 
- A wy to juz tak oficjalnie ? - spytał Harry spoglądając na przyjaciela. 
- Tak - odpowiedział dumnie po czym szybko spojrzał na brązowooką. 
- Tak ? prawda - spytał się jakby jej. 
- Tak - odpowiedziała muskając wargami jego policzek. 
- Aww, jesteście słodcy - westchnęłam podpierając się na łokciu. 
- Oj tak bardzooo - zironizował brunet któremu posłałam ostre spojrzenie. 
- To się nazywa, okazywanie uczuć publicznie.
- Co ty nie powiesz - odgryzł się mulat. 
- Idzie ktoś do domu ? - wtrącił nagle loczek. 
- Już ? - zdziwił się Niall. 
- No już
- Okej. Przyda mi się małe odświeżenie - zaśmiał się farbowany. - Spotkamy się potem ? - spojrzał na Andreę która pokiwała głową i posłała mu buziaka. 
- Zayn idziesz ? - spytał Harry gdy chłopcy byli już na wyjściu. 
- Zobaczymy się potem ? - spojrzał na mnie. 
- Wpadnę do was po południu - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta. 
- To na razie - pożegnał się i w trójkę opuścili jadalnię. 
- No to zostałyśmy same - westchnęłam. 
- No właściwie to ja też będę się zwijać - spojrzała na mnie wymigującym wzrokiem. 
- Ei no gdyby Niall siedział też byś tu jeszcze siedziała - oburzyłam się. 
- No wiesz... Muszę się ogarnąć nim spotkam się z Niallem, może pojedziemy do kosmetyczki co ty na to ?
 - Nie dzięki nie chce mi się wychodzić. Chyba pójdę spać. - wzruszyłam ramionami. 
- No to jak wolisz, na razie bejbs - pożegnała się blondynka i zniknęła za progiem. Powrzucałam brudne talerze do zmywarki i poszłam wziąć prysznic. Po długim staniu pod strumieniem wody w końcu znalazłam się w mięciutkiej pościeli i po prostu zasnęłam...
                                                                                                       
Cześć, witam w 29 rozdziale :)) Dziękuje za wszystkie wyświetlenia i komentarze :***
Powiem wam, że od wczoraj mam mega zajawkę ! Trafiłam przypadkowo na VLOG dziewczyny, która w wieku 19 lat wyjechała do Londynu i mieszka już tam 4 lata. Opowiadała
o tym jak znaleźć mieszkanie, prace itp. Potem były kolejne vlogi ludzi mieszkających w Londynie, zaczęłam dużo czytać o początkach życia w Londynie i strasznie mi się spodobało mimo, że Londyn już wcześniej mnie inspirował. Zaczynam poważnie myśleć nad wyjazdem bo to na serio super sprawa ! Dobra nie zanudzam was już buziaki i do następnego :*

7 komentarzy:

  1. Bardzo lubię to opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Slodki rozdzial, chce nexta szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubie twoje opowiadanie ale wolalam chamska lili. Moglabys wprowadzic tez wiecej harrego. Ogolnie rozdzial dobry, czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach mieszkać w Londynie - zalicza się do moich przyziemnych marzeń które czasem przysłania polska rzeczywistość ale ,,Never Say Never,, ^^ - kiedy czytam komentarze często spotykam się z ,,wolałam chamską Lili ,, itp , szczerze pisząc to postać ,,dawnej Lili,, też mi się podobała ale myślę że to jak zmienia się ta bohaterka jest główną częścią tego opowiadania i bardzo mi się to podoba. Mam nadzieje że w następnym rozdziale dojdzie do rozmowy pomiędzy Harrym a Lili na co bardzo liczę :)
    Pozdrawiam Vanilia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mieszkanie zagranicą to fajna sprawa, ale wierz mi, że po jakimś czasie w końcu zaczyna się tęsknic za domem ;) A blog bardzo fajny ^^ Pisz dalej i zapraszam do mnie xxx

    ------------------------------------------
    Nim zdążyłam się głębiej nad tym zastanowić, tuż przed moim nosem zatrzymał się czarny samochód, z którego wysiadła jakaś kobieta. Było ciemno, więc nie widziałam jej zbyt dokładnie. Bez słowa rzuciła w kierunku Louisa kluczyki od auta, które złapał w locie tuż przed swoim nosem.

    - Dzięki, Lottie. – powiedział do kobiety, która odpowiedziała jedynie uśmiechem i weszła do środka – Chodź, odwiozę cię do domu. – rzucił z kolei w moim kierunku, a jego głos zabrzmiał wyjątkowo miękko.
    - Ale… Ja nie mam domu… - wybąkałam totalnie bez sensu jak mazgające się dziecko.
    - To gdziekolwiek. Nie będziesz tu tak siedzieć.


    http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/

    .

    OdpowiedzUsuń
  6. Awww :* Nasze Layn rządzi ! xD
    Pocałunek na plaży, jakie sweet <3
    Haha, najlepsza reakcja Louie'ego :P
    Kocham go <33 xD
    Tylko Harry mnie trochę rozczarował. Myślałam, że strzeli jakiegoś focha, czy coś, a on po prostu to olał :/
    Haha, nie przypuszczałam, że Daddy Direction może być taki agresywny xDD
    Nie przeciągam, przechodzę do nexta :*
    M.

    OdpowiedzUsuń

Szablon