Perspektywa Zayna.
Chyba nie
jesteś zły że jestem z Lili - spojrzałem na Harrego który wyraźnie chciał jak
najszybciej znaleźć się w domu.
- Mam to gdzieś. Wasza sprawa - wzruszył
ramionami. Wkurzyła mnie ta jego obojętność.
- Mogłeś nie zachowywać się wcześniej jak
kretyn - rzuciłem kiedy przekraczaliśmy próg naszego domu.
- Mówiłem wam jak
było. To Mangament mnie w to wkręcił. Jeżeli myślisz że mi na niej nie zależało
? To się mylisz - podniósł głos i zlewając nas poszedł na górę.
- Na prawdę się
wkurzył - skomentował Niall.
- Nie moja wina, że się zakochałem. Mógł się zastanowić nad tym co robi lub pogadać z nami - wzruszyłem
ramionami i poszedłem na górę mając nadzieję, że nie natknę się przypadkiem na
Harrego. Może to i prawda że on i Taylor to była ustawka, ale to nie zmienia
faktu że on skrzywdził Lili a ja zamierzam ją teraz chronić...
Wziąłem
orzeźwiający prysznic i położyłem się do łóżka. Momentalnie odpłynąłem, nie
pomyślałem nawet żeby ustawić budzik czy coś. Bo przespałem aż 4 godziny.
Wstałem pełny energii. Kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi usta wykrzywiły mi się
w uśmiech a nogi same poderwały się do góry. Pośpiesznie zszedłem na dół aby
otworzyć drzwi. Niestety ubiegł mnie Louis który akurat siedział w salonie z
Eleanour która musiał wcześniej przyjść. Spojrzałem na twarz przyjaciela która
była dziwnie przerażona albo zdziwiona.
Zupełnie jakby Els powiedziała mu
właśnie że jest w ciąży.
- Mogę wejść - usłyszałem ten głos i momentalnie
zamarłem.
- Pers ? - wydobyłem z siebie cichy pomruk wpatrując się w sylwetkę
bardzo znajomej dziewczyny.
- Zayn musimy porozmawiać - powiedziała cicho.
Pokonałem ostatnie stopnie schodów i stanąłem na przeciwko dziewczyny. Obok
mnie stanął Lou a obok niego Eleanor która była zdziwiona wizytą Perrie.
- Po co
tu przyszłaś - spytałem chłodno kiedy odzyskałem język.
- Nie odbierałeś ode
mnie telefonów, myślę że teraz jest czas żeby wszystko sobie wyjaśnić... zacznę od początku. Ten
chłopak którego widziałeś to mój ochroniarz Erick. Wtedy zabierał mnie na
spotkanie z menedżerem i prezesami Sony Music. Nie chciałam Ci mówić o tym
spotkaniu bo to miała być niespodzianka. Dostałyśmy z dziewczynami propozycję
nagrania drugiej płyty, nie powinnam kłamać ale nie wiedziałam że to się tak skończy
- w jej oczach pojawiły się łzy, widziałem jak stara się złapać oddech i zapanować nad emocjami.
- Nie
zdradziłabym Cię, znasz mnie - spojrzała mi w oczy. Nie wiedziałem co
powiedzieć. Kazać się jej wynieść czy zostać ? Uwierzyć czy nie. Nie mogę się
przecież nabrać, miała tyle czasu żeby to wymyślić.
- Perrie kochana, nie
wierzyłam w te plotki od początku - Eleanour przytuliła do siebie Pers która
starała się trzymać emocje na wodzy.
- Zayn powiedz coś - szturchnął mnie w
końcu Lou a ja odzyskałem język w gębie.
- Ja-aa.. - zaciąłem się gdy
usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi.
- Cześć to j.. - radosny głos
płomiennowłosej ucichł kiedy zobaczyła naszą czwórkę stojącą w korytarzu. Perrie
spojrzała zdezorientowana na Lili która spojrzała na nią a zaraz potem na mnie.
- To ja przyjdę później - rzuciła krótko i trzasnęła drzwiami.
- Lili czekaj !
- zawołałem lecz już mnie nie usłyszała. Spojrzałem na Louisa nie wiedząc co
robić.
- Biegnij za nią - posłał mi porozumiewawcze spojrzenie. Tak też
zrobiłem, nie przejmując się moją byłą pobiegłem za niebieskooką.
- Lili stój -
zawołałem widząc jak wchodzi do swojego domu. - Wyjaśnię to - rzuciłem na
wejściu łapiąc za nadgarstek.
- Co takiego ? To że twoja była przyjechała do
ciebie w odwiedziny ? - spojrzała na mnie kpiąco.
- Nie spodziewałem się jej,
przyszła żeby wyjaśnić mi tamtą sprawę z rzekomą zdradą..
- Rzekomą ? przecież
byłeś tam, widziałeś..
- Widziałem jak wsiada z obcym gościem do samochodu. Zresztą nieważne. Mój
związek z Perrie to koniec, teraz jesteśmy tylko my - objąłem ją w pasie i
przyciągnąłem do siebie.
- Udowodnij - szepnęła spoglądając w moje oczy i
zagryzając wargę. Przyjemny dreszcz przeszedł moje ciało, obudziło się we mnie
pożądanie. W jednej sekundzie nabrałem powietrza i wpiłem się w wargi
dziewczyny. Jej ręce powędrowały pod moją koszulkę, przywarłem ją do ściany. Mój język swobodnie penetrował wnętrze jej jamy ustnej. Cholerna przyjemność.
- Lili wróciłaś ? - usłyszałem kobiecy głos i zdałem
sobie sprawę że nie jesteśmy sami. Cholera...
Perspektywa Lili.
-Kurwa -
mruknęłam niezadowolona i odepchnęłam od siebie mulata. Dwie sekundy później w
holu stanęła moja mama.
- Przyszłam na chwilę ale zaraz wychodzimy -
uprzedziłam jej pytanie. Kobieta posłała mi pytające spojrzenie zerkając
ukradkiem na Zayna. Westchnęłam lekko i objęłam chłopaka w pasie ku jego
zdziwieniu.
- Mamo to mój chłopak Zayn, Zayn to moja mama - puściłam zwięzłą
gadkę pokazując mamie moje zniecierpliwienie.
- Miło panią poznać - powiedział
lekko skołowany mulat.
- Ciebie również miło poznać Zayn - uśmiechnęła się delikatnie
i spojrzała na mnie.
- Skoro wychodzicie..to bawcie się dobrze.
- Ta ta -
mruknęłam i odwróciłam się w stronę drzwi.
- Gdzie Ty chcesz iść ? - brunet
wbił we mnie wzrok i otworzył przede mną drzwi.
- Do Ciebie - powiedziałam
pewnym siebie głosem.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.
- Ale ja wiem - spojrzałam
na niego kątem oka uśmiechając się łobuzersko. Weszliśmy do domu Zayna i od
razu poszliśmy do salonu gdzie siedzieli El i Lou.
- Poszła sobie ? - spytał
Zayn,
- Chwilę temu. - odpowiedział Louis odwracając się do nas.
- Całe szczęście.
Jakby co będziemy u mnie ale nie radzę nam przeszkadzać - zaśmiał się brunet
przyciągając mnie do siebie.
- Zboczeniec - zaśmiałam się odciągając go w głąb
holu.
- Moja niegrzeczna piękność - mruknął Zayn całując mnie w szyję.
- Głupku
jeszcze nie doszliśmy nawet do sypialni.
- No to się pośpieszmy - wymruczał mi
do ucha po czym złapał za rękę i pociągnął w stronę schodów. Wbiegliśmy na górę
i wpadliśmy do jego sypialni zatrzaskując drzwi. Objęłam go rękami za szyję i
wpiłam się mocno w jego ciepłe wargi.
- Kocham Cię - wyszeptał między
pocałunkami. Czułam jak jego ręce błądzą po moich plecach. Nie przestając
okazywać sobie czułości przemieszczaliśmy się po całym pokoju. Przewróciliśmy
się na łóżko po czym Zayn ściągnął ze mnie koszulkę. Przeczesywałam dłońmi jego
włosy podczas gdy on składał subtelne pocałunki na moje szyi, biuście,
podbrzuszu...
Co raz ciężej było mi oddychać. Ściągnęłam z niego koszulkę i
wbiłam palce w jego umięśnione plecy. Nasze języki znów się spotkały dając tą
cholerną rozkosz.
Teraz on był cały mój, tylko mój. Patrzyłam w jego oczy
zatracając się zupełnie. Moje wargi przywarły do jego szyi pozostawiając na
niej czerwony ślad. Mulat rozpiął swoje spodnie i jednym ruchem zsunął je ze
swoich nóg. Z każdą sekundą chciałam go więcej i więcej. Rozpięłam guzik od
swoich spodenek które z pomocą mulata wylądowały na podłodze. Rozgrzana dłoń
Zayna przesuwała się po moim prawym udzie wywołując przyjemny dreszcz. Co raz zachłanniej łapałam powietrze do płuc. Opuszkami palców zjechałam w dół karku chłopaka. Z całych sił przewróciłam go na pościel, usiadłam na nim okrakiem i przesuwając dłonie po jego
rozgrzanym torsie całowałam go delikatnie kąsając jego wargę. W pewnym momencie
jego dłoń zaczęła powoli podwijać tasiemkę moich majtek. Oderwałam swoje wargi i lekko
się spięłam.
- Zayn - szepnęłam najciszej jak mogłam. Jego dłoń momentalnie
przeniosła się na moją talię.
- Rozumiem, nie jesteś gotowa - odezwał się
łagodnym głosem. Uniosłam głowę spoglądając w jego oczy.
- Ja jeszcze nigdy..
-
Nie szkodzi. - przerwał mi - Też nie chcę się spieszyć - uśmiechnął sie
odgarniając kosmyk moich włosów za ucho. Uniosłam lekko kąciki ust i położyłam
się kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
- Jesteś cudowny wiesz.
- Ty jesteś
cudowna - odparł przejeżdżając palcem po moim ramieniu.
- Tak bardzo Cię kocham
- wsłuchałam się w przyspieszone bicie jego serca.
- Ja też Cię Kocham skarbie
- odparł ciepłym delikatnie okchrypłym głosem.
- Pójdę po coś do picia - westchnęłam zsuwając się z
chłopaka.
- Przyniesiesz mi piwo z lodówki ? - spytał brunet chwytając mnie za
nadgarstek.
- Pewnie - uśmiechnęłam się posyłając mu buziaka. Wciągnęłam na
siebie swoje szorty i zarzuciłam swój top. Wyszłam z pokoju i powolnym krokiem
dreptałam w stronę schodów. Dom wydawał się być pusty jednak im bliżej byłam
kuchni tym bardziej czułam że się mylę.
- Na prawdę mi jej szkoda. Widziałeś
ją, ona by nie kłamała kocha go - usłyszałam głos Els i momentalnie zatrzymałam
się na progu.
- To nie nasza sprawa, zresztą Zayn jest teraz szczęśliwy. Z Lili
- odezwał się Lou.
- Jasne - prychnęła dziewczyna - Było tak dobrze, ja, Ty,
Liam, Dani, Zayn i Perrie. Nie wierzę w tą jego nowa miłość. Zayn pewnie
potrzebuje nowych wrażeń.
- Els ! - oburzył się Louis. - Czy ty siebie słyszysz,
nawet dobrze jej nie znasz. Nie wtrącaj się w ich związek okej ?
- Okej. Ale ja
wiem że ten związek nie przetrwa zbyt długo - powiedziała kpiąco Eleanour a ja
nie wytrzymałam tego napięcia i weszłam do środka przykuwając ich uwagę.
- El
nie myślałaś kiedyś żeby zagrać w Gosspi girl ? Świetnie byś się tam nadawała -
mówiłam ze sztucznym uśmiechem na ustach wyciągając z lodówki dwa zimne piwa.
-
Ale jaa - zająkała się.
- Daruj sobie dziewczyno - skrzywiłam się na nią i wyszłam z
pomieszczenia wracając z powrotem na górę. Weszłam do sypialni zatrzaskując
drzwi.
- Co Ty taka zła ? - spytał na wejściu mulat. Musiał widzieć moją złość
po wyrazie twarzy bo byłam wkurzona jak nie wiem co.
- Nie mogłam znaleźć
otwieracza - zmyśliłam. siadając na łóżku. Nie lubię go okłamywać ale nie chciałam mu wspominać o tym co przed chwilą miało miejsce.
- Spoko mam sposób - uśmiechnął się
odbierając ode mnie butelki. Przesunął się na drugi koniec łóżka i przyłożył
butelkę do rogu komody. Uderzył pięścią w kapsel który spadł na ziemie.
- Woow
magia - uśmiechnęłam się odgarniając włosy. To samo uczynił z drugą butelką.
Usiedliśmy obok siebie i w milczeniu piliśmy zimne piwo. Nie wiem o czym myślał
Zayn ja w każdym razie błądziłam myślami wokół słów Eleanour. Ta wredna krowa
za dużo sobie pozwala, jak ona wgl śmie mówić takie rzeczy. Tak jak powiedział
jej Louis nie zna mnie.
– O czym tak myślisz – wyrwał mnie głos Zayna. Dopiero
teraz zauważyłam, że mi się przygląda.
– O niczym – wzruszyłam ramionami
zerując butelkę z piwem.
– Przecież mi możesz powiedzieć – pogłaskał mnie po
policzku i nie spuszczał ze mnie wzroku.
– Eleanour – westchnęłam ciężko.
– Co
eleanour ?
– Kiedy szłam do kuchni usłyszałam coś czego nie powinnam usłyszeć.
Rozmawiała z Louisem.. – odgarnęłam włosy za ucho uciekając wzrokiem od twarzy
mulata.
– Co usłyszałaś – spytał ściszonym głosem.
– Że jesteś ze mną bo
potrzebujesz nowych wrażeń i na pewno długo ze sobą nie będziemy – mówiąc to
patrzyłam w podłogę i czekałam na jego reakcję. Ale on się nie odzywał.
Milczał. Przez dość długą chwilę. W końcu spojrzałam na niego. Widziałam smutek
na jego twarzy, tylko nie rozumiałam z jakiego powodu. Czy zrobiło mu się
przykro ?
– Wiesz że to nie prawda – odezwał się nagle.
– Wiem – potwierdziłam
a Zayn wyciągnął ramiona i przyciągnął mnie do siebie zamykając w uścisku.
Oparłam się plecami o jego tors i splotłam nasze dłonie. Czując że on jest obok
mogłabym tak przesiedzieć całe wakacje. A skoro o tym mowa to został nam już
tylko miesiąc. Znów trzeba będzie wrócić do tej nudnej szkoły i zmierzyć się z
upierdliwymi nauczycielami. Nagle usłyszeliśmy dziwne szmery dochodzące z za
drzwi. Uniosłam głowę spoglądając pytająco na Zayna który wstał z łóżka i po
cichu podszedł do drzwi. Kiedy pociągnął za klamkę czwórka chłopaków wpadła do
środka i wylądowała na ziemi głośno pojękując.
– Podsłuchiwaliście idioci –
mruknął niezadowolony mulat. Lecz z trudem powstrzymywał rozbawienie.
– Wcale nie – zaprzeczył Harry próbując pozbyć się
Louisa leżącego na jego plecach.
– Mieliśmy was zapytać czy oglądacie z nami
film. Robimy maraton – wytłumaczył Liam podnosząc swoje ciało z podłogi i
pomagając pozbierać się pozostałym.
– Nie mam nic przeciwko – odezwałam się
przykuwając uwagę wszystkich zgromadzonych i leżących.
– To super – ucieszył
się blondyn. – Za chwilę przyjdzie Andrea. Musiała się ten.. no jak ona to
powiedziała..
– Odświeżyć ? – wtrącił się Zayn.
– A no właśnie odświeżyć.
Dzięki stary.
– Serio Panten ? To dla ciebie takie trudne słowo ? – zakpiłam
wstając z łóżka.
– Hahaha panten – zaśmiał się Louis szturchając Nialla w
żebra.
– Zamknij się Boo bear idź lepiej film wybrać a ja się zajmę jedzonkiem
– mówiąc to wypchnął szatyna za drzwi i zniknął gdzieś za progiem. Razem z
resztą chłopaków wyszliśmy zaraz za Niallem i Lou.
– Ei Liam co tam u Daniell ?
– zwróciłam się do chłopaka który lekko się zarumienił.
– Noo dobrze –
odpowiedział.
– Ouu daddy chyba nie byliście dziś grzeczni co ? – zaśmiał się
Zayn klepiąc przyjaciela po ramieniu.
– Zayn zboczeńcu – przewróciłam oczami
schodząc po stopniach.
– Nawet nie próbuj, nie opowiem Ci szczegółów –
zaprotestował Liam kiedy Harry szczerząc się chciał zabrać głos.
– Kolejny zbok
– pomyślałam i poszłam do salonu wskakując na kanapę. Eleanour musiała już
wyjść i całe szczęście bo nie wiem czy po spotkaniu ze mną dalej mogłaby
pracować jako modelka. Właściwie to byłam bardzo śpiąca ale nie chciałam wracać
do domu, miał nadzieję że oni jakoś mnie rozbudzą, pośmieje się z ich
krytykowania aktorów czy coś.
– To co oglądamy ? – spytał Liam kiedy już
wszyscy zajęli miejsca.
– American Pie 6 – zaproponował Harry. – Ktoś zgłasza
sprzeciw ?
– Wszyscy pokręcili przecząco głowami. W tym samym czasie ktoś
wszedł do domu.
– Too jaa – usłyszeliśmy damski głos i już było wiadomo iż nowo
przybyłym gościem jest Andrea. Ponieważ nie było miejsca blondynka usadowiła
się na kolanach swojego chłopaka który siedział samotnie w fotelu. Przez
większość filmu siedziałam z głową opartą o bark Zayna, czułam jak robię się co
raz bardziej senna. Nawet rzucanie się popcornem nie było w stanie mnie
rozbudzić. W końcu zmrużyłam znużone powieki i odleciałam do krainy Morfeusza.
Perspektywa Andrei.
- Obudzić
ją ? – spytał z uśmieszkiem Lou.
- Tylko spróbuj – zagroził mu mulat i
delikatnie objął Lili ramieniem przytulając ją do siebie.
- Dobrze, że śpi.
Muszę z wami porozmawiać – wydobyłam z siebie półszeptem.
– O czym ? – zdziwił
się Niall.
– Jesteś w ciąży ? – wyszczerzył się Louis a przez niego Niall
zaczął się krztusić popcornem.
– Nie – zaprzeczyłam. – Lili ma za cztery dni
urodziny.. Osiemnaste.
– Co ?! – wzdrygnął się Malik. – Czemu ja nic nie wiem –
oburzył się.
– Myślałam że może Ci mówiła – wzruszyłam ramionami.
– Czyli, że
impreza ? – spytał Harry unosząc znacząco brwi.
– No raczej – uśmiechnęłam się.
– Ale pytanie gdzie ? No i co z prezentami i tym wszystkim. Nie wiem czy zdążymy to
ogarnąć – westchnęłam.
– Spokojnie, w końcu to my One Direction co nie chłopaki
? – odezwał się ochoczo Niall.
– Może zróbmy jej imprezę niespodziankę u niej w
domu. Zaprosimy jakiś waszych znajomych ze szkoły, czy coś – zaproponował Zayn.
– W sumie to mogę jutro pogadać z jej mamą. Moglibyśmy zrobić imprezę przy
basenie i tak dalej.
– Dobry pomysł. Zrobimy najlepszy melanż w historii tej
dzielnicy – powiedział Lou.
– Tylko żeby media się nie dowiedziały. Lili nie
lubi dziennikarzy – spojrzałam po chłopakach a oni przytaknęli kiwając głowami.
– Prezenty ogarniacie we własnym zakresie. Zayn żeby Ci do głowy nie przyszło
zrobić jej prezent w postaci dziecka – spojrzałam na bruneta który wybałuszył
oczy. Reszta zaczęła się śmiać tak głośno że mało nie obudzili Lili.
– Bardzo
zabawne Andrea, naprawdę – prychnął mulat spoglądając na naszą śpiącą królewnę.
– Jutro pogadam z jej mamą i dam wam znać, a Lili nie może nic podejrzewać.
Jasne ?
– Czy to groźba – spytał Louis.
– Tak Louis i radzę Ci uważać –
zmierzyłam go wzrokiem.
– Muszę powiedzieć Paulowi żeby przysłał jutro któregoś
z ochroniarzy, zaczynam się bać o swoje życie – powiedział cicho zakrywając się
poduszką. Reszta chłopaków zaczęła się śmiać, nawet ja uśmiechnęłam się
rozbawiona.
– Ale Ty się mnie nie boisz co Niall ? – spojrzałam na farbowanego
wyczekująco.
– Ee noo.. yy to jest podchwytliwe pytanie tak ? – spojrzał na
mnie ogłupiały a ja tylko westchnęłam.
– Jesteś tępy jak but – skomentowałam a
Harry wybuchnął śmiechem.
– Ei obrażasz mnie – powiedział smutno niebieskooki.
– Co się dzieje – usłyszałam znajomy mi głos przyjaciółki która najwyraźniej
dzięki '' Haroldowi Głupiemu '' właśnie się obudziła…
Cześć misiaczki, wybaczcie za zwłokę ale ostatnio mam ciężkie dni. Brak weny itd.
Czuję się jakbym żyła w innym świecie, I 'm so alone :c
Wszystko zrobiło się takie nijakie, nie mogę się odnaleźć, nie ma nawet z kim pogadać..
Ten blog jest dla mnie pocieszeniem, kiedy wchodzę i widzę nowe komentarze i liczbę wyświetleń uśmiech sam wkrada mi się na twarz dziękuje :**
A tak btw dziś urodziny naszego Crazy Mofos <3 Ja już złożyłam mu życzenia a wy ?
I loooooove!!!
OdpowiedzUsuńMega !! <3
OdpowiedzUsuńAch , a pamiętam Nialla z czasów X factor - i pomyśleć że to 3 lata tyle mogą zmienić ... Jestem podekscytowana pojawieniem się Perrie , zaskoczyłaś mnie ale pozytywnie ^^ - moja ciekawość z każdym rozdziałem rośnie ;D . Kiedy mogę spodziewać się następnego ? - ciesze się że piszesz to opowiadanie , jest dla mnie pewną odskocznią od szkolnej rzeczywistości :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny na następne rozdziały-Vanilia;)
Chce koleeeejnyyy :D
OdpowiedzUsuńchceee juz nastepny !! cudo. ciekawe kiedy zayn i lili bd uprawiac sex : oo haha xd
OdpowiedzUsuńKocham , kocham i jeszcze raz kocham i to opowiadanie i Ciebie za to że piszesz tak wspaniale. Nie mogę się doczekać następnego! Powodzenia w pisaniu kolejnych. Najważniejsze to życzę żebyś miała wenę na następne rozdziały! :D
OdpowiedzUsuńHaha, podchwytliwe pytanie xD Nasz Panten wcale taki głupi nie jest ;3
OdpowiedzUsuńKurwa, mam ochotę wziąć doniczkę i rozjebać ją na głowie tej laluni :/ Od zawsze nie lubię El, ale teraz to uczucie wyraźnie się pogłębiło xD Nie wiem, jak Lou może z nią być... Ale co poradzę, miłość ;) Albo przykrywka, jak twierdzą Larry Shipper :P
Haha, Harry zakochaniec xD Mam nadzieję, że wreszcie ruszy dupę, bo jego postać staje się nudna !
Parring Layn znacząco dominuje. Oby tak dalej :D
Przechodzę do nexta :*
M.