Chyba nie jestem aż tak porąbana żeby słyszeć
szkolny dzwonek we śnie ? Rozpostarłam oczy i próbowałam zanalizować dźwięk
który mnie obudził. No tak dzwonek do drzwi. Z grymasem wymalowanym na twarzy
zeszłam na parter. Otworzyłam drzwi z ciekawością kogo mam opieprzyć za
obudzenie.
- Dzień dobry przesyłka dla Liliany Nelson. – zilustrowałam młodego mężczyznę stojącego naprzeciwko mnie, na jego policzkach pojawiły się rumieńce. Co on taki wstydliwy ? O kurde.. przypomniałam sobie że przecież stoję przed nim w samych majtkach i tshircie.
- Um to gdzie ta przesyłka ?
- Aaa tak – mężczyzna wyciągnął z za rogu wieszak na kółkach na którym wisiało coś długiego i zapakowanego w pokrowiec. Wjechałam tym śmiesznym wieszakiem do domu i podpisałam pokwitowanie. – A i jeszcze to. - dodał wręczając mi kopertę.
- Miłego dnia – kurier szybko się zwinął a ja również trochę zawstydzona zamknęłam drzwi i otworzyłam kopertę. '' Hej Lili, mam nadzieję że pamiętasz o rozpoczęciu roku ? Właśnie z tej okazji przysłałam Ci śliczną sukienkę Burberry. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Wybacz że tak wcześnie kazałam ją przywieźć ale znając Ciebie zaspałabyś do szkoły. Wracam jutro. Nie szalejcie tam za bardzo i żadnych imprez. Kocham Cię. Mama ''
Super nie ma to jak kochająca mama. Odłożyłam list na mały stolik i pobiegłam na górę. W pokoju nie było Zayna więc pewnie poszedł do łazienki. Walnęłam się na łóżko i nie miałam zamiaru gdziekolwiek się ruszyć przez najbliższą godzinę. Zerknęłam tylko na Iphona żeby sprawdzić godzinę. 8 rano genialnie.
- Lili wstawaj. Spóźnisz się.
- Nie chcę – mruknęłam wtulając głowę w poduszkę.
- Lil – jego głos był delikatnie zachrypnięty przez co strasznie pociągający. Poczułam jak materac się ugina. Grubas.
Gdy jego dłoń przejechała po moich odkrytych plecach przeszedł mnie dreszcz.
- Nie rób - zachichotałam na co jego dłoń powędrowała w górę aż do moich łopatek. To było całkiem przyjemne, lubiłam sposób w jaki moje ciało reagowało na jego dotyk.
- Jesteś uparta – westchnął mulat.
- Wiem no i co – oderwałam głowę od poduszki i uśmiechnęłam się.
- Ja też jestem uparty i nie lubię gdy się stawiasz - zmarszczyłam czoło.
- Wybacz wasza wysokość – prychnęłam a on momentalnie złapał mnie w tali przyciągnął do siebie. Moje plecy spoczywały teraz na udach bruneta, jego silne ręce zaplecione wokół moje talii uniemożliwiały mi ruch. Moje serce zabiło mocniej, co się dzieje ? Spojrzałam w jego oczy, nie były już takie miodowo brązowe lecz ciemno brązowe. Pamiętam ten wzrok. Dokładnie tak patrzył wtedy na tych ludzi w klubie. Jakby chciał ich wszystkich pozabijać. Wzdrygnęłam się wracając do tamtego miejsca.
- Nie wierć się – rzucił niskim głosem i pocałował mnie.
Dotknęłam dłonią jego policzka i odwzajemniłam pocałunek. Znów przejmował kontrolę. Jego język pieścił moje podniebienie a ja znów nie mogłam mu się oprzeć.
- Dobra wygrałeś – przyznałam niechętnie zwilżając usta. Na twarzy bruneta zamajaczył delikatny uśmiech.
- Kto dzwonił do drzwi ?
- Mama przysłała mi sukienkę na rozpoczęcie roku – usiadłam do pionu.
- Ładna ?
- Nawet nie sprawdzałam, chciałam wrócić do łóżka.
- Może odbiorę Cię ze szkoły ? – zaoferował brunet.
- Nie trzeba, poza tym chyba nie chcesz bliskiego spotkania ze stadem nastolatek.
- Aaa no tak – jego entuzjazm zmalał.
- Ale dziękuje za chęci – uśmiechnęłam się i musnęłam jego wargi. – Idę zobaczyć co z tą sukienką – westchnęłam i wygramoliłam się z łóżka. Za nim jednak opuściłam pokój, usłyszałam wibracje mojego telefonu. Mogę się założyć że to Andrea.
- Bingo – uśmiechnęłam się pod nosem i odebrałam połączenie ruszając do drzwi.
- Nie martw się nie zaspałam.
- A ja tak ! Jestem w totalnej rozsypce ! Nie wyprasowane ubrania, nie wysuszone włosy i brak makijażu totalny nolife ! A wszystko przez Nialla i.. kurwa – przerwała na chwilę a sądząc po odgłosach rozpoznałam że właśnie weszła do łazienki. - Sory ale jak mówiłam nolife ! Nie wiem w co mam ręce włożyć – jęknęła blondynka a ja właśnie dotarłam pod drzwi gdzie zostawiłam sukienkę.
- Każdemu może się zdażyć – próbowałam rozpiąć suwak pokrowca.
- Ygh tak ale to by się nie stało gdybym nie kochała się z Niallem. - What the fuck ?! zastygłam w miejscu i wypuściłam telefon z ręki. Moje usta uformowały się w wielkie oooo. Na szczęście szybko się otrząsnęłam i schyliłam się po telefon przykładając do ucha.
- Lili jesteś ! Lili !
- T-t-aak – wydukałam odgarniając włosy do tyłu. To co przed chwilą powiedziała moja przyjaciółka nie dotarło jeszcze do wszystkich komórek mojego mózgu.
- Kochałaś się z Niallem – powiedziałam jakby nie dowierzając.
-Tak – zawstydziła się.
- Boże..Jasna cholera nie mogę uwierzyć.. Uprawiałaś sex z Niallem Horanem ! – prawie wykrzyczałam to do słuchawki.
- Cicho wariatko. Niall dopiero co poszedł do domu pewnie nikt nic nie wie. Nie jestem wstanie się ogarnąć, kurewsko bolą mnie nogi że już nie wspomnę o.. – Tak wiem o co Ci chodzi – zaśmiałam się.
- Powiedz mi pikantne szczegóły.
- Przez telefon ? Zgłupiałaś. Opowiem Ci później, muszę jakoś doprowadzić się do porządku. Ygh co ubierasz ?
- Mama przysłała mi jakąś sukienkę, właśnie próbuję ją odpakować. Przyjdź do mnie jak najszybciej, będę czekać.
- Okej, to do zobaczenia paa.
- Pa. Złapałam za suwak od pokrowca i wreszcie go rozpięłam. Wyciągnęłam spod czarnego płaszcza Długą elegancką sukienkę.
- Woow co jak co ale mama się postarała.
Ciekawe co powie Zayn gdy mnie w niej zobaczy. Pognałam na górę zostawiając sukienkę w łazience.
- Rozumiem, że wygoniłeś mnie z łóżka żeby samemu w nim poleżeć ? – stanęłam na środku pokoju krzyżując ręce pod biustem.
- Bez Ciebie to nie to samo – uśmiechnął się wyłaniając głowę spod pościeli.
- Idę zjeść śniadanie.
- A jak sukienka ?
- Pokażę Ci się w niej przed wyjściem – puściłam mu oczko i opuściłam pokój. Trzeba w końcu coś zjeść przed tym jakże wspaniałym dniem, westchnęłam niemrawo i przekroczyłam próg kuchni. Otworzyłam lodówkę i zaczęłam się zastanawiać na co właściwie mam ochotę. Wiecznie niezdecydowana – mruknęłam sama do siebie zamykając lodówkę. Wyciągnęłam z górnej szafki batonik Muesli i zrobiłam sobie espresso z czekoladą. Usiadłam przy wyspie zajadając się pysznym zbożowym przysmakiem. Weszłam na twitera i sprawdziłam co ciekawego się dzieje. Gdy weszłam na swój profil zaczęłam się krztusić kawą i to tak na serio. – 649 wiadomości ! Jakim cudem nie było mnie trzy dni – gapiłam się w ekran jak zoombie i nie wiedziałam jak to jest kurka możliwe. To się robi dziwne i to bardzo. Ale niestety to jedna z tych rzeczy na które nie mam pływu.
- Co na śniadanie ? – z rozmyślania wyrwał mnie Zayn który nagle pojawił się w kuchni.
-To co sobie zrobisz – odparłam przeglądając Instagram.
- A ty coś jadłaś ? – spytał wtulając głowę w zagłębienie mojej szyi.
- Mhm.
- Denerwujesz się pierwszym dniem szkoły ? – westchnęłam i odłożyłam telefon obracając się na krzesełku.
- Ludzie będą gadać. O mnie, o nas. Ty wyjedziesz a ja nie wiem jak to będzie – nie chciałam żeby pomyślał że mam pretensje o jego trasę. Wiem że to jego praca, tylko że ja naprawdę go teraz potrzebuje.
- Dasz sobie radę, jesteś silniejsza niż kiedykolwiek. Będziemy się wspierać i jakoś to będzie. - Jakoś – powtórzyłam uciekając od niego wzrokiem.
- Spójrz na mnie – jego głos był łagodny i kojący. Nie mogłam nie wykonać jego prośby. A kiedy już zatraciłam się w jego cudownych tęczówkach nabrałam pewności siebie. Muszę dać radę. Dla niego..
- Muszę iść się już ubrać, jeśli przyjdzie Andrea powiedz żeby zaczekała – uśmiechnęłam się niemrawo i zeskoczyłam na ziemię. Powroty do szkolnej monotonii z roku na rok są co raz gorsze całe szczęście że to już ostatnia klasa. Matko kiedy to zleciało ? Jeszcze tak nie dawno uczyłam się tabliczki mnożenia…
O w dupe – wpatrywałam się w swoje lustrzane odbicie gładząc sukienkę po bokach. Nie spodziewałam się, że będę wyglądać tak.. um sexi. Nigdy tak nie wyglądałam. Ta sukienka postarzała mnie o dwa lata.
- Lili kurwa schodź już ! – słysząc rozgoryczoną przyjaciółkę przewróciłam oczami i opuściłam łazienkę. Zaszłam do pokoju po torebkę i kluczyki do samochodu. Boże zabiję się na tych szpilkach – mruknęłam gdy schodziłam po schodach. Pokonując ostatnie stopnie odszukałam wzrokiem Andreę i Zayna który wpatrywał się we mnie jakbym szła co najmniej nago.
- Oo stara – wypaliła przyjaciółka lustrując mnie wzrokiem.
- Zayn powiedz coś – szturchnęła go blondynka.
- Jest, woow – uśmiechnął się pokazując swoje idealne uzębienie.
- Dobra idziemy bo Zayn już rozbiera Cię wzrokiem – zaśmiała się blondynka. Dopiero teraz zobaczyłam jak ślicznie jest ubrana.
- Może jednak przyjadę – zatrzymał mnie Zayn.
- Nie trzeba, jestem dużą dziewczynką – uniosłam kąciki ust. Mulat uśmiechnął się pod nosem. - Zawsze postawisz na swoim – westchnął i obejmując mnie w talii przyciągnął do swojego torsu zamykając mi usta przecudownym pocałunkiem.
- Spóźnimy się ! – przerwała nam brązowooka, która niecierpliwie stała przy moim samochodzie.
- Muszę iść – oparłam swoje czoło o jego i przygryzłam wargę.
- Mam Cię puścić w tej sukience ? Mowy nie ma.
- Zayn – uśmiechnęłam się zawstydzona.
- Powodzenia – musnął mój policzek. Czując jego miękkie wargi na mojej skórze doznałam dreszczy na całym ciele. Posłałam brunetowi ostatnie subtelne spojrzenie i ruszyłam w stronę samochodu starając się iść z gracją. Kiedy wsiadłyśmy do samochodu dotarło do mnie jak głupia jestem.
- Jak ja mam prowadzić w szpilkach ? – spojrzałam rozgoryczona na przyjaciółkę która również nie zdążyła się zorientować w tej sprawie.
- Mojej mamie się udaje – wtrąciła.
- Ile dostała mandatów w ostatnim miesiącu ? – spojrzałam na nią spode łba.
- Cztery – przewróciła oczami.
- Dobra spróbuję inaczej naprawdę się spóźnimy – złapałam głębszy oddech i wsadziłam kluczyki do stacyjki. Wycofałam pojazd na ulicę i jakimś cudem ruszyłyśmy.
- No to jak było – zagaiłam do dziewczyny która siedziała przez dłuższy czas w milczeniu.
- Wiedziałam że nie wytrzymasz nawet pięciu minut – zaśmiała się.
- Dzięki – sarknęłam.
- Nie wiem czy to w porządku rozmawiać o stracie mojego dziewictwa kiedy ty.. – Przestań – przerwałam jej. - To nie ma znaczenia. Możesz rozmawiać ze mną o tych sprawach, jesteśmy przyjaciółkami. Mówisz mi o wszystkim nie zważając na sytuację – powiedziałam na wydechu lekko sfrustrowana.
- Okej zrozumiałam – odpowiedziała z wyrzutem za moją gadkę. Obchodzenie się ze mną jak z jajkiem tylko dlatego że zostałam zgwałcona jest strasznie wkurzające. Zamknęłam już ten rozdział i chcę żyć normalnie.
- Skoro już o tym mowa.. to czy ty i Zayn no wiesz.
- Nie – zacisnęłam dłonie na kierownicy. Prawdą jest że jestem tchórzem i temat sexu omijam zwykle szerokim łukiem. Nie wiem jak często myśli o tym Zayn, ale on sam nie naciska więc chyba rozumie prawda ?
- Miałyśmy rozmawiać o tobie – wspomniałam zerkając na przyjaciółkę kątem oka.
- Jeśli zacznę Ci teraz opowiadać nie dojedziemy do szkoły w jednym kawałku – zaśmiała się oblewając przy okazji pięknym rumieńcem.
- Spokojnie zaraz dojeżdżamy – uśmiechnęłam się nikle i zwróciłam uwagę na drogę przed nami.
Po kilku nastu minutach stania w korku dojechałyśmy na szkolny parking.
- Czekaj, opowiedz mi bo pęknę – złapałam ją za rękę gdy chciała opuścić samochód.
- Ygh.. – westchnęła zawstydzona. - Nie wiem od czego zacząć to było.. ohh cudowne. Nigdy nie przeżyłam czegoś równie dzikiego, spontanicznego i bliskiego jak to. – pokręciła głową jakby sama nie dowierzając swoim słowom.
- Zrobiliśmy to u mnie kiedy wróciliśmy ze spaceru. Niall miał wracać do domu, ale nasz pożegnalny pocałunek przerodził się w coś większego. No a potem wylądowaliśmy w sypialni – uśmiechnęła się.
- Więc dlatego nie odpisałaś mi wtedy na esa. Kurde potrzebowałam twojej pomocy a ty w tym czasie bzykałaś się z Horanem.
- Co było takiego ważnego że potrzebowałaś pomocy ?
- Umm. Brałam kąpiel z Zaynem – przygryzłam wargę.
- No nie gadaj ! Widzieliście się nago ?! - pisnęła.
- Nie krzycz tak ! – zbeształam ją wzrokiem przyglądając się nastolatkom które przechodziły nie opodal.
- Ale jak, boże. Widziałaś Zayna nago, jak wygląda podobał Ci się ?
- Ej a może ty mi powiesz jak wygląda Panten bez ubrania co ? – zaśmiałam się a blondynka zaczęła chichotać razem ze mną.
- Nie wierzę że gadamy o czymś takim.
- Ta ja też – uśmiechnęłam się spoglądając na mury szkoły.
- Nie żal Ci że wyjeżdżają ? – wypaliłam zmieniając atmosferę.
- Tęsknie za jego paplaniną gdy nie ma go obok przez 10 minut. Nie wiem jak wytrzymam te kilkanaście tygodni – westchnęła.
- Będziemy się wspierać. Jakoś damy radę – posłałam przyjaciółce pokrzepiające spojrzenie po czym wysiadłam z samochodu.
- Przydałyby się kolejne wakacje tym razem 10 miesięczne – zrzędziła Andrea gdy tylko ruszyłyśmy w stronę znienawidzonej przez nas instytucji. Im bliżej byłyśmy drzwi głównych tym więcej par oczu było na nas skierowanych. Słyszałam jak niektórzy szepczą moje imię. Starałam się nie zwracać na to uwagi ale wredne spojrzenia innych dziewczyn działały na mnie jak płachta na byka. Do moich uszu dobiegały różne odzywki kierowane do mnie typu ‘’ dziewczyna pedała ‘’ ‘’ szmata lecąca na kasę ‘’ ‘’ dziwka Zayna ‘’
Kiedyś byłam popularną lubianą dziewczyną której nikt nie podskakiwał a teraz ? To jakieś piekło.
- Zaraz przyjebie tym laskom – syknęłam przez zęby do Andrei zaciskając pięści.
- Którym ?
- Tym co siedzą dwa rzędy przed nami. Odwracają się i śmieją. Obgadują mnie.
- Olej je. Nie stać ich nawet na ładne buty – prychnęła brązowooka lustrując wzrokiem wskazane przeze mnie dziewczyny.
- Dziwne że Amber nie ma w szkole.
- No dziwne – przytaknęłam sprawdzając twittera. Kiedy dyrektor zaczął przemawiać ucieszyłam się bo to oznaczało, że niedługo koniec tej męczarni. Miałam plan wrócić do domu, siąść z Zaynem na kanapie i cały dzień oglądać filmy. Tak miałam zamiar cieszyć się każdą minutą spędzoną z nim. Ale póki co, byłam zmuszona siedzieć tutaj w otoczeniu ludzi którzy z nie wiadomych powodów zabijali mnie wzrokiem. Nagle wszyscy podnieśli się z miejsc a ja zorientowałam się, że to już koniec. Wypuściłam powietrze z płuc i poczułam ulgę.
- Ale to było nudne – przyznała blondynka wyciągając Iphona z torebki.
- Co będziesz dziś robić ? – spytałam kierując się do drzwi.
- Jeszcze nie wiem, rodzice chcieli żebym razem z Niallem zjadła z nimi obiad na mieście a co potem to nie wiem. A ty ? – wzruszyłam ramionami.
- Zobaczy się – westchnęłam. Nie wspomniałam jej o moim wymarzonym wieczorze z Zaynem w roli głównej bo uznałam, że to może ulec jeszcze zmianie. Nagle poczułam jak ktoś mocno trąca mnie barkiem.
- Uważaj jak chodzisz szmato – zawołała z głupim uśmiechem jakaś cycata dziewczyna o blond włosach. Zacisnęłam dłonie w pięści i odwróciłam się za nią.
- Lili nie ! – przyjaciółka złapała mnie za ramię. - Nie warto. To jakaś pieprzona pozerka – fuknęła Andrea oglądając się za dziewczyną. Rozluźniłam się i westchnęłam cicho.
- Witaj szkoło – westchnęłam i ruszyłam w stronę drzwi przyspieszając kroku. Andrea dogoniła mnie tuż przy drzwiach. Usłyszałyśmy piski i rumor dochodzący z ulicy.
- O matko co za kretyn – zdenerwowała się blondynka. Podeszłyśmy do miejsca gdzie kumulowały się dziewczyny i starałyśmy się przepchać.
- Niall co ty tu robisz – zawołała dziewczyna wychylając głowę wysoko do góry by dostrzec blondyna.
- Przyjechałem po Ciebie – uśmiechnął się niewinnie próbując znaleźć drogę ucieczki.
- Wybaczcie ale muszę zabrać swoją piękną dziewczynę do domu – oznajmił farbowany dość poważnym tonem. Dziewczyny chyba zrozumiały bo powoli ich emocje opadały i odchodziły.
- Miałeś nie przyjeżdżać.
- Wiem ale tęskniłem – przytulił do siebie brązowooką a ta uśmiechnęła się do mnie.
- Ale Niall przyjechałam z Lili i.. – Nie ma sprawy, wrócę sama. - wtrąciłam.
- Na pewno ? – posłała mi przepraszające spojrzenie. Przecież nie mogłabym być na nią zła o to że chce wrócić z chłopakiem do domu.
- Jasne, na razie.
- Dzięki Lili – Niall pożegnał mnie ciepłym uśmiechem i wrócił do migdalenia się z Andreą. Ruszyłam w kierunku swojego samochodu sprawdzając telefon. Cóż Zayn najwyraźniej jest zbyt zajęty leżeniem w łóżku żeby do mnie zadzwonić. Nie chciałabym być w jego skórze jeśli wrócę do domu a on będzie spał…
Jakoś nie mam ostatnio głowy do pisania. Brak motywacji i wgl.
Myślałam że będzie was tu przybywać ale chyba jest jakiś zastój. Mimo to bardzo dziękuje,
że ze mną jesteście. Może na dniach polepszy mi się samopoczucie i coś dodam :(
ASK
- Dzień dobry przesyłka dla Liliany Nelson. – zilustrowałam młodego mężczyznę stojącego naprzeciwko mnie, na jego policzkach pojawiły się rumieńce. Co on taki wstydliwy ? O kurde.. przypomniałam sobie że przecież stoję przed nim w samych majtkach i tshircie.
- Um to gdzie ta przesyłka ?
- Aaa tak – mężczyzna wyciągnął z za rogu wieszak na kółkach na którym wisiało coś długiego i zapakowanego w pokrowiec. Wjechałam tym śmiesznym wieszakiem do domu i podpisałam pokwitowanie. – A i jeszcze to. - dodał wręczając mi kopertę.
- Miłego dnia – kurier szybko się zwinął a ja również trochę zawstydzona zamknęłam drzwi i otworzyłam kopertę. '' Hej Lili, mam nadzieję że pamiętasz o rozpoczęciu roku ? Właśnie z tej okazji przysłałam Ci śliczną sukienkę Burberry. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Wybacz że tak wcześnie kazałam ją przywieźć ale znając Ciebie zaspałabyś do szkoły. Wracam jutro. Nie szalejcie tam za bardzo i żadnych imprez. Kocham Cię. Mama ''
Super nie ma to jak kochająca mama. Odłożyłam list na mały stolik i pobiegłam na górę. W pokoju nie było Zayna więc pewnie poszedł do łazienki. Walnęłam się na łóżko i nie miałam zamiaru gdziekolwiek się ruszyć przez najbliższą godzinę. Zerknęłam tylko na Iphona żeby sprawdzić godzinę. 8 rano genialnie.
- Lili wstawaj. Spóźnisz się.
- Nie chcę – mruknęłam wtulając głowę w poduszkę.
- Lil – jego głos był delikatnie zachrypnięty przez co strasznie pociągający. Poczułam jak materac się ugina. Grubas.
Gdy jego dłoń przejechała po moich odkrytych plecach przeszedł mnie dreszcz.
- Nie rób - zachichotałam na co jego dłoń powędrowała w górę aż do moich łopatek. To było całkiem przyjemne, lubiłam sposób w jaki moje ciało reagowało na jego dotyk.
- Jesteś uparta – westchnął mulat.
- Wiem no i co – oderwałam głowę od poduszki i uśmiechnęłam się.
- Ja też jestem uparty i nie lubię gdy się stawiasz - zmarszczyłam czoło.
- Wybacz wasza wysokość – prychnęłam a on momentalnie złapał mnie w tali przyciągnął do siebie. Moje plecy spoczywały teraz na udach bruneta, jego silne ręce zaplecione wokół moje talii uniemożliwiały mi ruch. Moje serce zabiło mocniej, co się dzieje ? Spojrzałam w jego oczy, nie były już takie miodowo brązowe lecz ciemno brązowe. Pamiętam ten wzrok. Dokładnie tak patrzył wtedy na tych ludzi w klubie. Jakby chciał ich wszystkich pozabijać. Wzdrygnęłam się wracając do tamtego miejsca.
- Nie wierć się – rzucił niskim głosem i pocałował mnie.
Dotknęłam dłonią jego policzka i odwzajemniłam pocałunek. Znów przejmował kontrolę. Jego język pieścił moje podniebienie a ja znów nie mogłam mu się oprzeć.
- Dobra wygrałeś – przyznałam niechętnie zwilżając usta. Na twarzy bruneta zamajaczył delikatny uśmiech.
- Kto dzwonił do drzwi ?
- Mama przysłała mi sukienkę na rozpoczęcie roku – usiadłam do pionu.
- Ładna ?
- Nawet nie sprawdzałam, chciałam wrócić do łóżka.
- Może odbiorę Cię ze szkoły ? – zaoferował brunet.
- Nie trzeba, poza tym chyba nie chcesz bliskiego spotkania ze stadem nastolatek.
- Aaa no tak – jego entuzjazm zmalał.
- Ale dziękuje za chęci – uśmiechnęłam się i musnęłam jego wargi. – Idę zobaczyć co z tą sukienką – westchnęłam i wygramoliłam się z łóżka. Za nim jednak opuściłam pokój, usłyszałam wibracje mojego telefonu. Mogę się założyć że to Andrea.
- Bingo – uśmiechnęłam się pod nosem i odebrałam połączenie ruszając do drzwi.
- Nie martw się nie zaspałam.
- A ja tak ! Jestem w totalnej rozsypce ! Nie wyprasowane ubrania, nie wysuszone włosy i brak makijażu totalny nolife ! A wszystko przez Nialla i.. kurwa – przerwała na chwilę a sądząc po odgłosach rozpoznałam że właśnie weszła do łazienki. - Sory ale jak mówiłam nolife ! Nie wiem w co mam ręce włożyć – jęknęła blondynka a ja właśnie dotarłam pod drzwi gdzie zostawiłam sukienkę.
- Każdemu może się zdażyć – próbowałam rozpiąć suwak pokrowca.
- Ygh tak ale to by się nie stało gdybym nie kochała się z Niallem. - What the fuck ?! zastygłam w miejscu i wypuściłam telefon z ręki. Moje usta uformowały się w wielkie oooo. Na szczęście szybko się otrząsnęłam i schyliłam się po telefon przykładając do ucha.
- Lili jesteś ! Lili !
- T-t-aak – wydukałam odgarniając włosy do tyłu. To co przed chwilą powiedziała moja przyjaciółka nie dotarło jeszcze do wszystkich komórek mojego mózgu.
- Kochałaś się z Niallem – powiedziałam jakby nie dowierzając.
-Tak – zawstydziła się.
- Boże..Jasna cholera nie mogę uwierzyć.. Uprawiałaś sex z Niallem Horanem ! – prawie wykrzyczałam to do słuchawki.
- Cicho wariatko. Niall dopiero co poszedł do domu pewnie nikt nic nie wie. Nie jestem wstanie się ogarnąć, kurewsko bolą mnie nogi że już nie wspomnę o.. – Tak wiem o co Ci chodzi – zaśmiałam się.
- Powiedz mi pikantne szczegóły.
- Przez telefon ? Zgłupiałaś. Opowiem Ci później, muszę jakoś doprowadzić się do porządku. Ygh co ubierasz ?
- Mama przysłała mi jakąś sukienkę, właśnie próbuję ją odpakować. Przyjdź do mnie jak najszybciej, będę czekać.
- Okej, to do zobaczenia paa.
- Pa. Złapałam za suwak od pokrowca i wreszcie go rozpięłam. Wyciągnęłam spod czarnego płaszcza Długą elegancką sukienkę.
- Woow co jak co ale mama się postarała.
Ciekawe co powie Zayn gdy mnie w niej zobaczy. Pognałam na górę zostawiając sukienkę w łazience.
- Rozumiem, że wygoniłeś mnie z łóżka żeby samemu w nim poleżeć ? – stanęłam na środku pokoju krzyżując ręce pod biustem.
- Bez Ciebie to nie to samo – uśmiechnął się wyłaniając głowę spod pościeli.
- Idę zjeść śniadanie.
- A jak sukienka ?
- Pokażę Ci się w niej przed wyjściem – puściłam mu oczko i opuściłam pokój. Trzeba w końcu coś zjeść przed tym jakże wspaniałym dniem, westchnęłam niemrawo i przekroczyłam próg kuchni. Otworzyłam lodówkę i zaczęłam się zastanawiać na co właściwie mam ochotę. Wiecznie niezdecydowana – mruknęłam sama do siebie zamykając lodówkę. Wyciągnęłam z górnej szafki batonik Muesli i zrobiłam sobie espresso z czekoladą. Usiadłam przy wyspie zajadając się pysznym zbożowym przysmakiem. Weszłam na twitera i sprawdziłam co ciekawego się dzieje. Gdy weszłam na swój profil zaczęłam się krztusić kawą i to tak na serio. – 649 wiadomości ! Jakim cudem nie było mnie trzy dni – gapiłam się w ekran jak zoombie i nie wiedziałam jak to jest kurka możliwe. To się robi dziwne i to bardzo. Ale niestety to jedna z tych rzeczy na które nie mam pływu.
- Co na śniadanie ? – z rozmyślania wyrwał mnie Zayn który nagle pojawił się w kuchni.
-To co sobie zrobisz – odparłam przeglądając Instagram.
- A ty coś jadłaś ? – spytał wtulając głowę w zagłębienie mojej szyi.
- Mhm.
- Denerwujesz się pierwszym dniem szkoły ? – westchnęłam i odłożyłam telefon obracając się na krzesełku.
- Ludzie będą gadać. O mnie, o nas. Ty wyjedziesz a ja nie wiem jak to będzie – nie chciałam żeby pomyślał że mam pretensje o jego trasę. Wiem że to jego praca, tylko że ja naprawdę go teraz potrzebuje.
- Dasz sobie radę, jesteś silniejsza niż kiedykolwiek. Będziemy się wspierać i jakoś to będzie. - Jakoś – powtórzyłam uciekając od niego wzrokiem.
- Spójrz na mnie – jego głos był łagodny i kojący. Nie mogłam nie wykonać jego prośby. A kiedy już zatraciłam się w jego cudownych tęczówkach nabrałam pewności siebie. Muszę dać radę. Dla niego..
- Muszę iść się już ubrać, jeśli przyjdzie Andrea powiedz żeby zaczekała – uśmiechnęłam się niemrawo i zeskoczyłam na ziemię. Powroty do szkolnej monotonii z roku na rok są co raz gorsze całe szczęście że to już ostatnia klasa. Matko kiedy to zleciało ? Jeszcze tak nie dawno uczyłam się tabliczki mnożenia…
O w dupe – wpatrywałam się w swoje lustrzane odbicie gładząc sukienkę po bokach. Nie spodziewałam się, że będę wyglądać tak.. um sexi. Nigdy tak nie wyglądałam. Ta sukienka postarzała mnie o dwa lata.
- Lili kurwa schodź już ! – słysząc rozgoryczoną przyjaciółkę przewróciłam oczami i opuściłam łazienkę. Zaszłam do pokoju po torebkę i kluczyki do samochodu. Boże zabiję się na tych szpilkach – mruknęłam gdy schodziłam po schodach. Pokonując ostatnie stopnie odszukałam wzrokiem Andreę i Zayna który wpatrywał się we mnie jakbym szła co najmniej nago.
- Oo stara – wypaliła przyjaciółka lustrując mnie wzrokiem.
- Zayn powiedz coś – szturchnęła go blondynka.
- Jest, woow – uśmiechnął się pokazując swoje idealne uzębienie.
- Dobra idziemy bo Zayn już rozbiera Cię wzrokiem – zaśmiała się blondynka. Dopiero teraz zobaczyłam jak ślicznie jest ubrana.
- Może jednak przyjadę – zatrzymał mnie Zayn.
- Nie trzeba, jestem dużą dziewczynką – uniosłam kąciki ust. Mulat uśmiechnął się pod nosem. - Zawsze postawisz na swoim – westchnął i obejmując mnie w talii przyciągnął do swojego torsu zamykając mi usta przecudownym pocałunkiem.
- Spóźnimy się ! – przerwała nam brązowooka, która niecierpliwie stała przy moim samochodzie.
- Muszę iść – oparłam swoje czoło o jego i przygryzłam wargę.
- Mam Cię puścić w tej sukience ? Mowy nie ma.
- Zayn – uśmiechnęłam się zawstydzona.
- Powodzenia – musnął mój policzek. Czując jego miękkie wargi na mojej skórze doznałam dreszczy na całym ciele. Posłałam brunetowi ostatnie subtelne spojrzenie i ruszyłam w stronę samochodu starając się iść z gracją. Kiedy wsiadłyśmy do samochodu dotarło do mnie jak głupia jestem.
- Jak ja mam prowadzić w szpilkach ? – spojrzałam rozgoryczona na przyjaciółkę która również nie zdążyła się zorientować w tej sprawie.
- Mojej mamie się udaje – wtrąciła.
- Ile dostała mandatów w ostatnim miesiącu ? – spojrzałam na nią spode łba.
- Cztery – przewróciła oczami.
- Dobra spróbuję inaczej naprawdę się spóźnimy – złapałam głębszy oddech i wsadziłam kluczyki do stacyjki. Wycofałam pojazd na ulicę i jakimś cudem ruszyłyśmy.
- No to jak było – zagaiłam do dziewczyny która siedziała przez dłuższy czas w milczeniu.
- Wiedziałam że nie wytrzymasz nawet pięciu minut – zaśmiała się.
- Dzięki – sarknęłam.
- Nie wiem czy to w porządku rozmawiać o stracie mojego dziewictwa kiedy ty.. – Przestań – przerwałam jej. - To nie ma znaczenia. Możesz rozmawiać ze mną o tych sprawach, jesteśmy przyjaciółkami. Mówisz mi o wszystkim nie zważając na sytuację – powiedziałam na wydechu lekko sfrustrowana.
- Okej zrozumiałam – odpowiedziała z wyrzutem za moją gadkę. Obchodzenie się ze mną jak z jajkiem tylko dlatego że zostałam zgwałcona jest strasznie wkurzające. Zamknęłam już ten rozdział i chcę żyć normalnie.
- Skoro już o tym mowa.. to czy ty i Zayn no wiesz.
- Nie – zacisnęłam dłonie na kierownicy. Prawdą jest że jestem tchórzem i temat sexu omijam zwykle szerokim łukiem. Nie wiem jak często myśli o tym Zayn, ale on sam nie naciska więc chyba rozumie prawda ?
- Miałyśmy rozmawiać o tobie – wspomniałam zerkając na przyjaciółkę kątem oka.
- Jeśli zacznę Ci teraz opowiadać nie dojedziemy do szkoły w jednym kawałku – zaśmiała się oblewając przy okazji pięknym rumieńcem.
- Spokojnie zaraz dojeżdżamy – uśmiechnęłam się nikle i zwróciłam uwagę na drogę przed nami.
Po kilku nastu minutach stania w korku dojechałyśmy na szkolny parking.
- Czekaj, opowiedz mi bo pęknę – złapałam ją za rękę gdy chciała opuścić samochód.
- Ygh.. – westchnęła zawstydzona. - Nie wiem od czego zacząć to było.. ohh cudowne. Nigdy nie przeżyłam czegoś równie dzikiego, spontanicznego i bliskiego jak to. – pokręciła głową jakby sama nie dowierzając swoim słowom.
- Zrobiliśmy to u mnie kiedy wróciliśmy ze spaceru. Niall miał wracać do domu, ale nasz pożegnalny pocałunek przerodził się w coś większego. No a potem wylądowaliśmy w sypialni – uśmiechnęła się.
- Więc dlatego nie odpisałaś mi wtedy na esa. Kurde potrzebowałam twojej pomocy a ty w tym czasie bzykałaś się z Horanem.
- Co było takiego ważnego że potrzebowałaś pomocy ?
- Umm. Brałam kąpiel z Zaynem – przygryzłam wargę.
- No nie gadaj ! Widzieliście się nago ?! - pisnęła.
- Nie krzycz tak ! – zbeształam ją wzrokiem przyglądając się nastolatkom które przechodziły nie opodal.
- Ale jak, boże. Widziałaś Zayna nago, jak wygląda podobał Ci się ?
- Ej a może ty mi powiesz jak wygląda Panten bez ubrania co ? – zaśmiałam się a blondynka zaczęła chichotać razem ze mną.
- Nie wierzę że gadamy o czymś takim.
- Ta ja też – uśmiechnęłam się spoglądając na mury szkoły.
- Nie żal Ci że wyjeżdżają ? – wypaliłam zmieniając atmosferę.
- Tęsknie za jego paplaniną gdy nie ma go obok przez 10 minut. Nie wiem jak wytrzymam te kilkanaście tygodni – westchnęła.
- Będziemy się wspierać. Jakoś damy radę – posłałam przyjaciółce pokrzepiające spojrzenie po czym wysiadłam z samochodu.
- Przydałyby się kolejne wakacje tym razem 10 miesięczne – zrzędziła Andrea gdy tylko ruszyłyśmy w stronę znienawidzonej przez nas instytucji. Im bliżej byłyśmy drzwi głównych tym więcej par oczu było na nas skierowanych. Słyszałam jak niektórzy szepczą moje imię. Starałam się nie zwracać na to uwagi ale wredne spojrzenia innych dziewczyn działały na mnie jak płachta na byka. Do moich uszu dobiegały różne odzywki kierowane do mnie typu ‘’ dziewczyna pedała ‘’ ‘’ szmata lecąca na kasę ‘’ ‘’ dziwka Zayna ‘’
Kiedyś byłam popularną lubianą dziewczyną której nikt nie podskakiwał a teraz ? To jakieś piekło.
- Zaraz przyjebie tym laskom – syknęłam przez zęby do Andrei zaciskając pięści.
- Którym ?
- Tym co siedzą dwa rzędy przed nami. Odwracają się i śmieją. Obgadują mnie.
- Olej je. Nie stać ich nawet na ładne buty – prychnęła brązowooka lustrując wzrokiem wskazane przeze mnie dziewczyny.
- Dziwne że Amber nie ma w szkole.
- No dziwne – przytaknęłam sprawdzając twittera. Kiedy dyrektor zaczął przemawiać ucieszyłam się bo to oznaczało, że niedługo koniec tej męczarni. Miałam plan wrócić do domu, siąść z Zaynem na kanapie i cały dzień oglądać filmy. Tak miałam zamiar cieszyć się każdą minutą spędzoną z nim. Ale póki co, byłam zmuszona siedzieć tutaj w otoczeniu ludzi którzy z nie wiadomych powodów zabijali mnie wzrokiem. Nagle wszyscy podnieśli się z miejsc a ja zorientowałam się, że to już koniec. Wypuściłam powietrze z płuc i poczułam ulgę.
- Ale to było nudne – przyznała blondynka wyciągając Iphona z torebki.
- Co będziesz dziś robić ? – spytałam kierując się do drzwi.
- Jeszcze nie wiem, rodzice chcieli żebym razem z Niallem zjadła z nimi obiad na mieście a co potem to nie wiem. A ty ? – wzruszyłam ramionami.
- Zobaczy się – westchnęłam. Nie wspomniałam jej o moim wymarzonym wieczorze z Zaynem w roli głównej bo uznałam, że to może ulec jeszcze zmianie. Nagle poczułam jak ktoś mocno trąca mnie barkiem.
- Uważaj jak chodzisz szmato – zawołała z głupim uśmiechem jakaś cycata dziewczyna o blond włosach. Zacisnęłam dłonie w pięści i odwróciłam się za nią.
- Lili nie ! – przyjaciółka złapała mnie za ramię. - Nie warto. To jakaś pieprzona pozerka – fuknęła Andrea oglądając się za dziewczyną. Rozluźniłam się i westchnęłam cicho.
- Witaj szkoło – westchnęłam i ruszyłam w stronę drzwi przyspieszając kroku. Andrea dogoniła mnie tuż przy drzwiach. Usłyszałyśmy piski i rumor dochodzący z ulicy.
- O matko co za kretyn – zdenerwowała się blondynka. Podeszłyśmy do miejsca gdzie kumulowały się dziewczyny i starałyśmy się przepchać.
- Niall co ty tu robisz – zawołała dziewczyna wychylając głowę wysoko do góry by dostrzec blondyna.
- Przyjechałem po Ciebie – uśmiechnął się niewinnie próbując znaleźć drogę ucieczki.
- Wybaczcie ale muszę zabrać swoją piękną dziewczynę do domu – oznajmił farbowany dość poważnym tonem. Dziewczyny chyba zrozumiały bo powoli ich emocje opadały i odchodziły.
- Miałeś nie przyjeżdżać.
- Wiem ale tęskniłem – przytulił do siebie brązowooką a ta uśmiechnęła się do mnie.
- Ale Niall przyjechałam z Lili i.. – Nie ma sprawy, wrócę sama. - wtrąciłam.
- Na pewno ? – posłała mi przepraszające spojrzenie. Przecież nie mogłabym być na nią zła o to że chce wrócić z chłopakiem do domu.
- Jasne, na razie.
- Dzięki Lili – Niall pożegnał mnie ciepłym uśmiechem i wrócił do migdalenia się z Andreą. Ruszyłam w kierunku swojego samochodu sprawdzając telefon. Cóż Zayn najwyraźniej jest zbyt zajęty leżeniem w łóżku żeby do mnie zadzwonić. Nie chciałabym być w jego skórze jeśli wrócę do domu a on będzie spał…
Jakoś nie mam ostatnio głowy do pisania. Brak motywacji i wgl.
Myślałam że będzie was tu przybywać ale chyba jest jakiś zastój. Mimo to bardzo dziękuje,
że ze mną jesteście. Może na dniach polepszy mi się samopoczucie i coś dodam :(
ASK
Mi się podoba. Na serio fajny. Lubię związek Andrei i Niallera. Są słodcy. Czekamy na nn.
OdpowiedzUsuńOla :*
Rozdział bardzo fajny;) Czekam na następny
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział:D
OdpowiedzUsuńUwierz mi jest nas dużo, tylko nie piszemy komentarzy. Ale naprawdę piszesz wspaniałe opowiadanie, więc nie zaprzepaść swojego talentu. Poprawiasz mi humor za kazdym razem gdy cie czytam i pewnie nie tylko mi. Naprawde widac duzy progress w pisaniu i te 3 pierwsze rozdzialy to jakies cudo *.* Nie przestawaj tylko o to cie prosze! I zycze weny i udanych dniii :*
OdpowiedzUsuńAle fajnie rosna komentarrze. Kiedy przeczytalam rozdzial byl tylko 1 a tu juz 5 :O
OdpowiedzUsuńKoocham ;*ciekawe kiedy Lili przespi sie z Zaynem ^^ wiem jestem zboczona no ale co ja na to poradzę? Liczę na pjkantne szczegóły xx do następnego kochanie <33
OdpowiedzUsuńTo jest the best! Skąd ty bierzesz te pomysły? Po prostu pozazdrościć :) Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńOJEJU ŚWIETNY ROZDZIAŁ !! Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńDziewczyno, jaki zastój, masz 2 razy więcej komentarzy niż w pierwszej części, kochamy cię ! :D
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału - zajebisty ! ^^
adnswfbsahfaf *______*
Niall. Andrea. Sex. Co, kurwa ?!
Mój malutki blondasek zaliczył szybciej niż Zayn ?
No tego to się po nim nie spodziewałam, haha ;3
Mam nadzieję, że sytuacja dziewczyn w szkole się poprawi.
Czekam na next ;*
M.