- Kochasz mnie ? – spytałam niskim głosem.
- Tak – wplótł dłoń w moje pofalowane włosy - Proszę zgódź się – szepnął błagalnie a ja nie
miałam już siły mu się stawiać. Co miałam robić ? Kochałam go. Nie
potrzebowałam więcej dowodów niż to uczucie, które towarzyszyło mi gdy tylko
spojrzałam w jego oczy. Stanęłam na palcach i dotknęłam jego miękkich warg.
Byliśmy spragnieni uczucia, które gdzieś zatraciliśmy jakiś czas temu. Skrywane
gdzieś głęboko w sobie pragnienie chciało dziś wyjść i ujrzeć światło dzienne
czy raczej nocy. Słońce już dawno schowało się za miastem a w całym apartamencie
panował półmrok co tylko podsycało atmosferę.
Zayn ściągnął ze mnie płaszcz i
odrzucając go gdzieś na ziemię zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi. Oboje
porwani w wir namiętności ściągnęliśmy buty przygotowując się do znaczącego
zawiązania akcji dzisiejszego wieczoru. Tak czy siak brakowało mi tych czułości,
jak mogłam trzymać go na dystans tak długo ?
Ja pierdole – zaklęłam w myślach
kiedy nie spodziewanie chłopak zrobił mi malinkę. Zaczyna się robić ciekawie –
uśmiechnęłam się pod nosem i próbowałam zsunąć skórzaną kurtkę z jego ramion.
Kiedy udało mi się jej pozbyć Zayn złapał ze mną kontakt wzrokowy, na jego
twarzy zamajaczył uśmiech.
- Nie pokazałem Ci jeszcze sypialni – wymruczał
wprost do mojego ucha.Pierdole tą sypialnie ! Wpiłam się w jego usta i
podskoczyłam aby ten złapał mnie za uda i podtrzymał.
- Pokażesz mi jak bardzo
mnie kochasz ? – wycedził między pocałunkami.
- Nie ma sprawy – uśmiechnęłam
się zadziornie i przygryzłam jego wargę. Po chwili zorientowałam się, że
zaczęliśmy się przemieszczać, jak się okazało do sypialni. Zayn położył mnie na
kurewsko wygodnym łóżku i jednym zwinnym ruchem ściągnął z siebie koszulkę.
Przyjrzałam się jego napiętym mięśniom brzucha. Zupełnie nie świadomie
przygryzłam swoją wargę zahipnotyzowana widokiem jego pięknego ciała. W głowie
plątały mi się dwa słowa – Jestem szczęściarą – wstrzymałam oddech gdy brunet
wskoczył na łóżko uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch. Zayn ściągnął mój
sweter i zrzucił go na podłogę, jego wzrok powędrował na mój biust. Delikatnie
kąsał odkryte kawałki mojej skóry i doprowadzając mnie tym do szaleństwa, to
się chyba nazywa ta pieprzona gra wstępna. Nie tracąc czasu próbowałam rozpiąć
jego spodnie co nie było łatwe bo uparcie obniżał swoje biodra utrudniając mi
ruchy dłońmi. W końcu rozbawiony moim upartym dobieraniem się do jego gaci pozwolił
mi je ściągnąć. Robiło się co raz bardziej niebezpieczniej, przekraczałam
granice o których nawet nie miałam pojęcia. To było jak podróż po nieznanym.
- Jesteś taka gorąca – jego płytki oddech odbijał się echem w mojej głowie.
Wplotłam prawą dłoń w jego gęste włosy i targałam je bez skrupułów. W ułamku
sekund zostałam pozbawiona swoich spodni, przez moment poczułam powiew
chłodnego powietrza jednak ciepło bijące od Zayna otuliło mnie w mgnieniu oka.
Wbiłam palce w jego naprężone plecy gdy jego chłodna dłoń zjechała od biustu w
dół mojego brzucha wywołując gęsią skórkę. Jego usta dotknęły moich warg
odwracając uwagę od dłoni która błądziła przy tasiemce moich majtek. Badał
wszystkie emocje, które malowały się na mojej twarzy aż w końcu kiedy to ja zaczęłam
pieścić językiem jego podniebienie zrozumiał, że jestem gotowa.
- Polubisz to –
szepnął tak cicho, że zastanawiałam się czy aby to ja nie wyobraziłam sobie
tego w głowie ? Zastygłam w miejscu a moje źrenice musiały podwoić swoje
rozmiary w chwili kiedy jego dłoń wślizgnęła się pod moją bieliznę. Bałam się,
że przypomnę sobie wszystkie złe wspomnienia związane z tamtym feralnym dniem w
klubie na odludziu. Jednak przyjemne uczucie, które zaczęło budować się w moim
podbrzuszu pod wpływem dotyku Zayna nie doprowadziły do tego. Widząc moje
podniecenie, zaczął muskać moją szyję wzdłuż linii mojej szczęki. Grymas
niezadowolenia wkradł się na moją twarz gdy wysunął swoje palce z mojego
wnętrza. Byłam zaskoczona tym, że jak gdyby nigdy nic wsadził je sobie do buzi
i oblizał. Było to trochę niesmaczne. Kiedy wsadził jedną rękę pod moje plecy i
rozpiął mój biustonosz przygryzłam wargę. No to teraz się zacznie – pomyślałam
i spojrzałam w jego oczy które nawet w ciemności wydawały się być tak bardzo
tajemnicze i onieśmielające. Nasze oddechy były jedynym dźwiękiem, który
wypełniał przestrzeń sypialni. Zayn pozbył się swoich bokserek po czym ściągnął
ze mnie ostatnią część garderoby.
- Kocham Cię – szepnął nieco spiętym głosem
odgarniając palcem kosmyk włosów, który przykleił się do mojego ciepłego
policzka. Przełknęłam ślinę wraz z niewielkim zdenerwowaniem. Nasze usta
spotkały się po raz kolejny odwzorowując w każdym calu uczucie, które było w
nas. A dokładniej w naszych sercach. Zayn wsunął się we mnie gdy zupełnie się
tego nie spodziewałam. Phi. Na co miał czekać ? Przez kilka pierwszych sekund
odczuwałam mały dyskomfort, starałam się skupić na pocałunkach i naszych
urywanych oddechach.
- W porządku ? – wydusił z siebie brunet. Kiwnęłam głową
wydobywając z siebie ciche jęknięcie gdy wszedł we mnie głębiej, zamknęłam oczy
jednocześnie wczepiając się paznokciami w jego ramiona. Mimo iż jego ruchy były
w miarę powolne czas wydawał się pędzić jak bolid na wyścigach formuły 1. Po
rozpostarciu powiek w półmroku dojrzałam rozchylone usta Zayna i błyszczące
ekscytacją tęczówki. Rzadko widywałam go w takim stanie a może i nawet wcale
nie widywałam. Byłam równie przejęta jak on. Serce doganiało mój urywany
oddech, a moje nogi zaczęły drżeć pod wpływem zwiększenia częstotliwości ruchów
Zayna. Silne uczucie, budowało się w moim wnętrzu dając o sobie znać każdej
części mojego ciała. Mięśnie na plecach chłopaka napinały się pod moim dłońmi,
które żywo reagowały na nowe doznania.
- Dalej skarbie, dojdź razem ze mną –
Objął moją twarz dłońmi i pocałował głęboko, przez moje ciało przelała się fala
niebiańskiej rozkoszy. Zayn na chwilę zastygł w miejscu. Odetchnął głośno
podpierając się na łokciach jednocześnie dotykając swoim czołem mojego.
- Kocham Cię – szepnęłam nieco zdyszana po czym musnęłam jego usta. W dosłownie
jednej chwili poczułam się kurewsko zmęczona. Zayn wysunął się ze mnie i opadł
na materac tuż obok mnie. Moje powieki stały się ciężkie i mimo moich starań
kiedy je zmrużyłam nie zdołałam już otworzyć oczu ponownie.
Było mi ciepło, za ciepło jak na jesienną aurę. W dodatku
słońce bezkarnie wdarło się do sypialni przez nie zasłonięte okna. Skrzywiłam
się jak małe dziecko i mruknęłam coś pod nosem.
- Dzień dobry śpiąca królewno –
rozpoznałam głos, który chyba był po tej samej stronie co słońce i nie chciał
dać mi jeszcze pospać. Otworzyłam oczy i spojrzałam instynktownie w stronę
dobiegającego głosu. Zadowolony uśmieszek malujący się na twarzy mulata
przypomniał mi o zdarzeniach z ubiegłej nocy. Chcąc podnieść się na łokciach poczułam
ból we wnętrzu swojej kobiecości jak i w nogach. Ostatni raz bolało mnie
tak..no właśnie. Opadłam z powrotem na materac.
- Co się dzieje – zmartwiony
moim zachowaniem brunet podparł się na łokciu przyglądając się emocjom
malującym się na mojej twarzy. Dlaczego nie mogę cieszyć się tym co przeżyłam ?
Tylko wracać wspomnieniami do tej pieprzonej nocy…
- Po prostu mnie przytul –
poprosiłam zaciągając się powietrzem. Bez ogródek chłopak spełnił moją prośbę
obejmując mnie i przyciągając do swojego nagiego torsu.
- Która godzina ?
- Wpół do 10. – odpowiedział. Cholera znowu spóźniona. Ale i tak nie mam zamiaru
iść dzisiaj na lekcje.
- Louis się już wyprowadził ?
- Tak. Wczoraj. Dziś kolei
Liama.
- Zabawne, że opuszczają ten dom jeden za drugim – zachichotałam.
- A my
? – spytał brunet bawiąc się moimi włosami.
- Nowe mieszkanie jest umeblowane,
trzeba spakować tylko rzeczy z naszych sypialni. Myślę, że to kwestia dwóch dni
– uśmiechnęłam się do niego składając pocałunek w kącikach jego ust.
- Za
chwilę muszę się zbierać, mamy dziś wywiad w BBC – westchnął niezadowolony.
Pocałował mnie w skroń i
odkrywając z siebie pierzynę stanął na równe nogi. Widok jego nagiego ciała
wciąż działał na mnie nieco zawstydzająco. Jednak to był jeden z
najpiękniejszych obrazów jakie mogłam do tej pory podziwiać.
- Zayn –
zatrzymałam go w progu.
- Weźmy razem kąpiel – zaproponowałam przygryzając
wargę. Zadowolony uśmieszek wkradł się na jego twarz.
- Idź do łazienki
przyniosę rzeczy – oznajmił zawracając i zbierając nasze rzeczy z podłogi.
- A
gdzie ona jest ? – spytałam wychodząc na korytarz.
- Naprzeciwko – Spojrzałam
na wskazane drzwi i czym prędzej weszłam do środka. Pierwsze co rzuciło mi się
w oczy to duży oszklony prysznic bez brodzika. Po lewej stronie znajdowała się
wanna z hydromasażem, naprzeciwko niej znajdowała się duża komoda z ciemnego
lakierowanego drewna z dwiema umywalkami. Tuż nad nimi wisiało gigantycznych
rozmiarów lustro z piękną ozdobną ramą. Zachwycając się całym pomieszczeniem
zatrzymałam się przy kabinie. Ostrożnie otworzyłam drzwi i odkręciłam wodę
która niespodziewanym strumieniem trysnęła prosto na mnie. Jęknęłam zaskoczona nagłym
oblaniem chłodną wodą.
- No ładnie – rozbawiony głos Zayna rozległ się w
pomieszczeniu.
- Bawi cię to ? – spytałam rozdrażniona ustawiając temperaturę
wody na nieco cieplejszą. Powoli weszłam do środka przechodząc przez strumień.
Jednocześnie usłyszałam dźwięk zasuwanych drzwi kabiny. On tu jest – nieco się
spięłam, znajdując się w dość niecodziennej sytuacji. Boże weź się ogarnij –
odetchnęłam głęboko, gdy głowa Zayna wsunęła się między zagłębieniem mojej szyi
a ramieniem. Czułam jak jego usta dotykając mojego barku następnie obojczyka i
znów szyi. Jedną ręką oplótł moją talię drugą zaś sięgnął po butelkę żelu
stojącą na szklanej półeczce. Była to jedyna butelka znajdująca się w kabinie,
jeśli ktoś uznał to za wyposażenie łazienki to chyba jakiś żartowniś.
- Umyję
Cię – szepnął leniwie Zayn rozlewając przyjemnie pachnący płyn na moje barki i
plecy. Wcierał go powoli jednocześnie masując moje plecy. Boże co on ze mną
robi, czy może być już tak codziennie ? Zamknęłam oczy rozkoszując się
przyjemnym dotykiem jakim byłam obdarowywana. Teraz troszkę żałuję, że nie
zgodziłam się na tą przeprowadzkę wcześniej…
- Wpadnę po Ciebie po wywiadzie – oznajmił Zayn odgarniając
kosmyk moich włosów za ucho. - Myślałam, że najpierw się spakujemy a potem
wprowadzimy.
- Nie do mieszkania – zaśmiał się rozbawiony moimi słowami. - Na
parapetówkę do Lou i El. Wszyscy zostaliśmy zaproszeni.
- I dopiero teraz mi o
tym mówisz ?! Przecież ja nawet nie mam sukienki – westchnęłam rozdrażniona.
- To jedź na zakupy, chętnie bym Ci pomógł, ale wiesz. Praca wzywa.
- Czy ty się
ze mną droczysz ? – skrzyżowałam ręce pod biustem wpatrując się w błyszczące
tęczówki bruneta.
- Ja ? Skądże. Muszę już lecieć. Zadzwonię jeszcze. Na razie
– cmoknął mnie w czoło i ruszył w stronę samochodu. Odprowadziłam go wzrokiem i
weszłam do domu.
- Lili ! Gdzieś ty była całą noc ! – Zmrużyłam powieki mając
nadzieję, że to tylko wymysł mojej wyobraźni.
- Dzwoniłam chyba z pięć razy – oznajmiła
zdenerwowana kobieta stając na środku korytarza. Niechętnie podniosłam na nią
wzrok, jednocześnie ściągając z siebie płaszcz.
- Przepraszam, musiał mi się
rozładować telefon – wzruszyłam ramionami. – Nie potrzebnie się martwiłaś byłam
z Zaynem – poklepałam ją po ramieniu i pobiegłam na piętro. Już na samo
wspomnienie o wczorajszej nocy budzi we mnie jakieś dziwne uczucia radości i
zadowolenia. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam taka pełna energii z rana.
Pomijając moją bolącą vaginę to wszystko było w jak najlepszym porządku. Poza
moją przyjaźnią, która według mnie zaczęła podupadać. A skoro już mowa o
przyjaźni i Andrei to chyba powinnam do niej zadzwonić i przeprosić. Położyłam
się wygodnie na łóżku i podłączyłam telefon do kontaktu. Po włączenia urządzenia
dotarły do mnie wiadomości o połączeniach od mamy. Serio dzwoniła 5 razy – uśmiechnęłam
się pod nosem. Jak mogłabym pamiętać o tym aby do niej zadzwonić kiedy byłam w
trakcie uprawiania sexu. No halo. Niespodziewanie mój telefon zaczął wibrować.
Połączenie od Andrei ? Mój żołądek wywrócił się do góry nogami. Przejechałam
palcem po ekranie i przystawiłam telefon do ucha.
- Lili ?
- A kogo się
spodziewałaś ? – spytałam rysując jakieś wzorki na pościeli.
- Nie
rozmawiałyśmy od wczoraj i nie ma Cię dzisiaj w szkole. Niepotrzebnie tak
wczoraj na Ciebie najechałam, martwiłam się…
- Należało mi się. Wszystko co
mówiłaś miało sens. Nie jestem dobrą przyjaciółką przepraszam.
- Teraz kiedy
mamy swoich chłopaków jest inaczej, ale powinnyśmy to pogodzić z przyjaźnią.
- Tak masz rację. Popracujemy nad tym.
- To czemu nie ma Cię w szkole ? – spytała z
ciekawością dziewczyna.
- Byłam z Zaynem w naszym mieszkaniu i trochę nam się
zeszło – uśmiechnęłam się pod nosem.
- Mhm rozumiem – Kurwa domyśliła się ?!
Jak to możliwe - To chyba pogadamy na tym na imprezie u El i Lou tak ?
- Mhm –
mruknęłam niezadowolona z faktu, że tak mnie przejrzała.
- Dobra muszę kończyć.
Idę na matmę. Do zobaczenia wieczorem.
- No papa – rozłączyłam się i opadłam na
poduszki. Kilka minut później do pokoju zajrzała moja rodzicielka.
- Jadę do
biura wychodzisz gdzieś ? – spytała na wylocie.
- Właściwie to byłoby fajnie
jakbyś mnie podwiozła do galerii wieczorem idę na imprezę.
- No to już zbieraj
się – Zeskoczyłam z łóżka i podeszłam do szafy wyciągając jakieś świeże ciuchy.
Pobiegłam do łazienki i ogarniając się z prędkością światła zeszłam na dół
gdzie czekała już mama. Zapowiada się ciekawy dzień, kilka godzin chodzenia po
sklepach a wieczorem parapetówka z przyjaciółmi. Trochę jak za dawnych czasów,
przed poznaniem One Direction. Tak stare dobre czasy.
Macie wreszcie rozdział +18 wy małe zboczuszki ! Mam nadzieję, że wyszedł w miarę dobry chociaż końcówka nie podoba mi się wcale a wcale. Myślałam, że rozdział wyjdzie dłuższy no trudno. Wszystkie pytania, wnioski, zażalenia, przeżycia możecie pisać na asku xx
Do następnego ! ASK