- Trzeba
zadzwonić do Andrei – przytaknęłam cichym westchnieniem i wyciągnęłam telefon.
Nie zmieniłam swojej pozycji, Zayn wciąż przygarniał mnie do swojego torsu
dzięki czemu było mi ciepło.
- Hej wracasz już do domu ? – odezwałam się pół szeptem ocierając wolną dłonią swoje mokre policzki które były dowodem na to iż moje emocje wygrały ze mną walkę.
- Tak właśnie wyszłam ze szkoły, mam do Ciebie przyjechać ? Wszystko dobrze ? - spytała zatroskanym tonem.
- Jest okej. Zayn ze mną siedzi, może spotkamy się później ?
- Um jeśli chcesz to pewnie, tyle że Niall chce mi pokazać nasze nowe cztery kąty rozumiesz – rzekła z poczuciem winy.
- Nie ma sprawy, możemy spotkać się wieczorem.
- Okej to ja się odezwę trzymaj się !
- Paa – rozłączyłam się i odłożyłam telefon na stół.
- Przyjedzie ? – spytał Zayn.
- Jedzie z Niallerem oglądać mieszkanie – odparłam kładąc głowę na jego barku.
- Chciałbyś już się przeprowadzić prawda – słowa wydobyte z moich ust były tak bardzo ciche, że przez chwilę zastanawiałam się czy nie powiedziałam ich tylko w swoich myślach. Mięśnie chłopaka wyraźnie się napięły.
- Chciałbym, ale mi się nie spieszy – pocałował mnie w głowę. Akurat.
- Jeśli uda Ci się wszystko załatwić przed Twoim wyjazdem to chciałabym się przeprowadzić w przyszłym tygodniu – zapadła cisza.
- Nie musimy się spieszyć.
- Wiem, ale chcę być jak najbliżej przy Tobie – pociągnęłam głowę do góry natrafiając na jego delikatny uśmiech.
- Zobaczę co da się zrobić, będziesz chciała zobaczyć mieszkanie ?
- Zdam się na Ciebie – uniosłam kąciki ust.
- Skoro tak mówisz, postaram się wszystko załatwić – zapewnił z troską opierając głowę o moją w tej pozycji spędziliśmy kilkanaście minut do czas aż nie zdrętwiały mi nogi.
- Chcesz coś do picia ? – spytałam wstając w celu rozprostowania kończyn.
- Tak ale ja przyniosę ty sobie posiedź – rzekł Zayn i wstał podciągając spodnie.
- Ale ja..
- Po prostu zrób o co proszę – przerwał mi w pół zdania po czym musnął ustami mój policzek i poszedł do kuchni. Fuknęłam pod nosem i opadłam na kanapę. Niespodziewanie mój telefon zaczął wibrować. Numer był nieznany więc odebrałam podsycona ciekawością.
- Lili tu Jenifer przepraszam, że nie zadzwoniłam wczoraj ale miałam małe potknięcie w pracy i za nim to wszystko ogarnęłam była 22.
- Nic się nie stało rozumiem.
- Więc pierwsze przymiarki mamy zaplanowane na piątek o 14 czy będziesz mogła się wtedy pojawić przedyskutowałybyśmy umowę i tak dalej.
- Jasne zwolnię się ze szkoły i przyjadę wyślesz mi adres smsem ?
- Tak oczywiście, to co będziemy w kontakcie ?
- Tak, do zobaczenia.
- Do zobaczenia – powtórzyła kobieta przyjaznym dla uszu tonem i rozłączyła się. Dopiero teraz zorientowałam się, że Zayn zdążył już wrócić z kuchni, stał naprzeciwko trzymając dwie szklanki soku pomarańczowego.
- Dziękuje – odebrałam od niego jedną ze szklanek i usiadłam wygodniej.
- Chcesz mi coś.. powiedzieć ? – uniósł jedną brew i usiadł obok mnie.
- Biorę udział w pokazie mody – wyznałam spokojnie co kontrastowało z sytuacją w której znajdowałam się chwilę temu. Zayn zamrugał kilka krotnie wpatrując się we mnie spod zmrużonych powiek.
- Co ?
- Będę modelką w jednym z pokazów.
- Narzekasz, że musisz chodzić do szkoły a bierzesz u dział w jakiś pokazach ?
- To poważna sprawa, nie jakiś tam pokaz. Dlaczego się nie cieszysz ?
- Cieszę.
- Widzę – rzuciłam poirytowana i wyciągnęłam z torby leżącej na ziemi paczkę papierosów. Musiałam udać się na taras bo tylko tam była popielniczka. Zamknęłam za sobą drzwi, dając Zaynowi do zrozumienia że chcę pobyć sama. Ten dzień był kurewsko ciężki, a właściwie jeszcze się nie skończył. Usłyszałam pociągnięcie klamki więc odruchowa spojrzałam w stronę dobiegającego dźwięku.
- Twoja mama dzwoni – bąknął Zayn i podał mi telefon znikając z powrotem za framugą.
- Lili – poważny ton mojej rodzicielki zapalił mi w głowie czerwoną lampę. – Dzwonili do mnie ze szkoły. Co się znowu dzieje ? – westchnęłam cicho zaciągając się dymem nikotynowym. Opowiedziałam jej w skrócie co się stało. Nie była zadowolona z mojego zachowania, ale zrozumiała mnie i nawet próbowała pocieszyć.
- Wiesz… powiedziałam Zaynowi o pokazie a on się nie ucieszył jakby go to nie obchodziło.
- Mężczyźni jak my bywają czasem nie do rozpracowania. On też żyje w stresie Lili, praca, próby, nagrania i jeszcze Ty. Oboje przeżywacie wszystko na swój sposób, spróbuj go zrozumieć.
- Ty próbowałaś zrozumieć ojca kiedy Cię zdradził ? – spytałam i strzeliłam sobie w myślach face palma.
- Przez pierwsze kilka tygodni buzowały we mnie emocje, ale teraz patrzę na to inaczej.
- Więc może się pogodzicie ?
- Muszę kończyć jestem w pracy, pogadamy jak wrócę papa.
- Spławiła mnie ? Serio ? – pokręciłam głową i schowałam telefon do kieszeni. Wróciłam do środka gdzie panowała jakaś dziwna atmosfera. Usiadłam na sofie i przez chwilę siedziałam w bezruchu. Przejechałam opuszkami palców po swoim tatuażu. Zerknęłam na mulata lecz on pozostał niewzruszony, patrzył się przed siebie jakby mnie nie było. Zmarszczyłam czoło i usiadłam na nim okrakiem. Jego oczy rozbłysły znajomym ciepłem.
- Spójrz na mnie – zażądałam oplatając rękoma jego szyję.
- Dziękuje, że jesteś – przygryzłam wargę przypatrując się malującemu uśmiechowi Zayna. Jego miękkie wargi przywarły do moich na kilka sekund, rozkoszowałam się tą chwilą zaciągając jego zapachem który odurzył moje zmysły.
- Skąd taka zmiana nastroju ? – spytał oblizując wargi.
- Jestem okropna. Zachowuje się jak rozkapryszony bachor – zaczęłam bawić się jego włosami przeczesując je w górę i w dół.
- Nie przesadzaj – pogłaskał mnie po plecach i przyciągnął do swojego torsu.
- Wiesz.. dawno nigdzie nie wychodziliśmy.
- Chcesz pójść na spacer ? – zaproponował.
- Tak – uśmiechnęłam się pod nosem, taki błyskotliwy.
- Tylko się przebiorę – wstałam i ściągnęłam z siebie czarną bluzę oddając Zaynowi.
- Zaraz wrócę – oznajmiłam i powędrowałam na górę do swojej sypialni. Ściągnęłam dresy i luźną koszulkę. Zaczęłam wygrzebywać z szafy jeansy i bluzy. Gdy już się zdecydowałam zaczęłam zakładać spodnie, odwróciłam się na chwilę i nieco przestraszona obecnością bruneta zmarszczyłam czoło.
- Długo już tak stoisz ? – spytałam z irytacją.
- Wystarczająco – posłał mi swój piękny uśmiech i oparł się o framugę.
- Nie podglądaj mnie – mruknęłam nieco zawstydzona, przecież widzieliśmy się już nago więc czemu czułam się tak zakłopotana ?
- Idziemy ? – spytałam chowając do kieszeni Iphona.
- Panie przodem – wskazał gestem gentelmena abym przeszła przez próg pierwsza. Tak też zrobiłam. Wyszliśmy z domu i wtedy zdałam sobie sprawę, że już jest prawie wieczór. Poczułam palce Zayna łączące się z moimi i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Co ? – spytał zaciekawiony moją reakcją.
- Dawno nie trzymaliśmy się za ręce – spojrzałam w jego rozpalone tęczówki.
- Teraz to zmienimy – ruszyliśmy wzdłuż ulicy rozmawiając o tym to o tamtym. Jutro pomagamy Tomlinsonowi w przeprowadzce a po jutrze Liamowi, nie wiem kiedy Andrea i Niall się przeprowadzają, ostatnio mam z nią dość ograniczony kontakt powinnyśmy się spotkać w Starbucksie jak kiedyś pójść na frappe i poplotkować.
Pytanie tylko czy wciąż umiemy to zrobić ?
Gdy już wracaliśmy ze spaceru do domu Zayn przyuważył Andi i Niallera migdalących się w samochodzie, postanowiliśmy ich nastraszyć. Zayn obszedł samochód z jednej strony a ja z drugiej, na jego znak oboje weszliśmy na tylne siedzenia i zaczęliśmy krzyczeć ‘’ gorzko, gorzko ‘’
- Nie wierzę – mruknęła blondynka zaglądając na tylne siedzenia gdzie właśnie znajdowaliśmy się my.
- Jesteście okropni – oburzył się panten choć sam był rozbawiony.
- Jakbym nie mogła mieć normalnych znajomych – westchnęła zirytowana dziewczyna wysiadając z samochodu. W trójkę uczyniliśmy to samo.
- Nie gniewaj się, Niall Ci to wynagrodzi – zaśmiał się Zayn.
- Ale dopiero w nowym domu – zaznaczył uśmiechając się szeroko, mnie mina jakoś zrzedła.
- Czyli kiedy – zatrzymałam się na środku chodnika a wszyscy nagle ucichli.
- W przyszły poniedziałek.. miałam Ci powiedzieć później.. – przyjaciółka spojrzała na mnie przepraszająco.
- To świetnie, zakochane pary powinny mieszkać razem – wymusiłam uśmiech i ruszyłam do drzwi domu chłopaków.
- Lili nie gniewasz się co nie ?
- Nie, cieszę się Twoim szczęściem – spojrzałam na nią przez ramię i weszłam do środka. Nie zdziwiło mnie kiedy Liam Lou i Harry biegali po korytarzu lejąc się wodą z butelek, ciekawa tylko byłam ile to już trwa ?
- Co się dzieje ? – spytał zdezorientowany Zayn i w tej samej chwili został oblany przez Liama. To było oczywiste, że wszyscy zaczęli uciekać, gonić się i krzyczeć. Wyglądało to jakby ktoś zrzucił jedną wielką bombę głupawki na ten dom. Tylko ja stałam wciąż w tym samym miejscu nie do końca ogarniając czy wszystko jest w porządku. Bardzo szybko ogarnęła mnie świadomość, że to co teraz oglądam niedługo nie będzie miało już prawa się stać w tym domu. - Lili co tak stoisz ? – przybiegł do mnie zdyszany Harry, jego koszulka była przemoczona, podobnie jak czarne rurki nie wspominając już o zwilżonych lokach.
- Nie jestem dziś w humorze – westchnęłam.
- To trzeba to zmienić – uśmiechnął się szeroko obejmując mnie swoim silnym ramieniem. Straciłam grunt pod nogami więc zaczęłam się szamotać.
- Nie Harry ! puszczaj ! – Ei ! Mam tutaj jedyną suchą osobę ! – krzyknął Hazz wnosząc mnie do salonu.
- Przygotować butelki ! – zawołał Louis. Gdy głupi Styles postawił mnie na ziemi odwróciłam się w stronę przyjaciół którzy przygotowywali się do ataku.
- Nie proszę ! – jęknęłam i przytuliłam się do torsu Harrego aby tylko uniknąć zmoczenia. Niestety to nie było dobre posunięcie. Litry wody oblały mnie, loczka i chyba pół salonu. Czułam się jakby ktoś postawił nad nami prysznic.
- Woda się skończyła ! – zawołał zawiedziony Liam. No i kurwa dobrze ! Morderczym spojrzeniem obdarowałam swoich napastników odklejając się od Stylesa.
- Jesteście nienormalni – mruknęłam a oni zaczęli się śmiać, wyglądali nie lepiej niż ja co i mnie w końcu rozbawiło.
- To twoja wina, zobacz jak wyglądam ! – uderzyłam Harrego w ramię a on zaśmiał się zadowolony.
- Poprawiłem Ci humor, nie gniewaj się – zamknął mnie w szczelnym uścisku uniemożliwiając swobodne oddychanie. On na serio chce mnie dzisiaj zabić ?
- Nie mogę oddychać – wycedziłam do jego klatki piersiowej.
- Wybacz – wypuścił mnie z objęcia odgarniając swoje loki.
- Chyba musimy iść się przebrać – wtrąciła Andrea wyciskając wodę ze swoich włosów.
- Dam Ci coś suchego – zaproponował Nialler ujmując dłoń dziewczyny.
- Kto ostatni na górze ten sprząta ! – krzyknął Louis i rzucił się do biegu wymijając Nialla i Andreę.
- To nie mój dom nie będę tu sprzątać nawet jakbyście mieli zapłacić – fuknęłam. Jednak wszyscy zaczęli biec na górę.
- hej ! – zawołałam i pobiegłam za nimi. To nieprawdopodobne co się dzieje w tym domu.
- Hej wracasz już do domu ? – odezwałam się pół szeptem ocierając wolną dłonią swoje mokre policzki które były dowodem na to iż moje emocje wygrały ze mną walkę.
- Tak właśnie wyszłam ze szkoły, mam do Ciebie przyjechać ? Wszystko dobrze ? - spytała zatroskanym tonem.
- Jest okej. Zayn ze mną siedzi, może spotkamy się później ?
- Um jeśli chcesz to pewnie, tyle że Niall chce mi pokazać nasze nowe cztery kąty rozumiesz – rzekła z poczuciem winy.
- Nie ma sprawy, możemy spotkać się wieczorem.
- Okej to ja się odezwę trzymaj się !
- Paa – rozłączyłam się i odłożyłam telefon na stół.
- Przyjedzie ? – spytał Zayn.
- Jedzie z Niallerem oglądać mieszkanie – odparłam kładąc głowę na jego barku.
- Chciałbyś już się przeprowadzić prawda – słowa wydobyte z moich ust były tak bardzo ciche, że przez chwilę zastanawiałam się czy nie powiedziałam ich tylko w swoich myślach. Mięśnie chłopaka wyraźnie się napięły.
- Chciałbym, ale mi się nie spieszy – pocałował mnie w głowę. Akurat.
- Jeśli uda Ci się wszystko załatwić przed Twoim wyjazdem to chciałabym się przeprowadzić w przyszłym tygodniu – zapadła cisza.
- Nie musimy się spieszyć.
- Wiem, ale chcę być jak najbliżej przy Tobie – pociągnęłam głowę do góry natrafiając na jego delikatny uśmiech.
- Zobaczę co da się zrobić, będziesz chciała zobaczyć mieszkanie ?
- Zdam się na Ciebie – uniosłam kąciki ust.
- Skoro tak mówisz, postaram się wszystko załatwić – zapewnił z troską opierając głowę o moją w tej pozycji spędziliśmy kilkanaście minut do czas aż nie zdrętwiały mi nogi.
- Chcesz coś do picia ? – spytałam wstając w celu rozprostowania kończyn.
- Tak ale ja przyniosę ty sobie posiedź – rzekł Zayn i wstał podciągając spodnie.
- Ale ja..
- Po prostu zrób o co proszę – przerwał mi w pół zdania po czym musnął ustami mój policzek i poszedł do kuchni. Fuknęłam pod nosem i opadłam na kanapę. Niespodziewanie mój telefon zaczął wibrować. Numer był nieznany więc odebrałam podsycona ciekawością.
- Lili tu Jenifer przepraszam, że nie zadzwoniłam wczoraj ale miałam małe potknięcie w pracy i za nim to wszystko ogarnęłam była 22.
- Nic się nie stało rozumiem.
- Więc pierwsze przymiarki mamy zaplanowane na piątek o 14 czy będziesz mogła się wtedy pojawić przedyskutowałybyśmy umowę i tak dalej.
- Jasne zwolnię się ze szkoły i przyjadę wyślesz mi adres smsem ?
- Tak oczywiście, to co będziemy w kontakcie ?
- Tak, do zobaczenia.
- Do zobaczenia – powtórzyła kobieta przyjaznym dla uszu tonem i rozłączyła się. Dopiero teraz zorientowałam się, że Zayn zdążył już wrócić z kuchni, stał naprzeciwko trzymając dwie szklanki soku pomarańczowego.
- Dziękuje – odebrałam od niego jedną ze szklanek i usiadłam wygodniej.
- Chcesz mi coś.. powiedzieć ? – uniósł jedną brew i usiadł obok mnie.
- Biorę udział w pokazie mody – wyznałam spokojnie co kontrastowało z sytuacją w której znajdowałam się chwilę temu. Zayn zamrugał kilka krotnie wpatrując się we mnie spod zmrużonych powiek.
- Co ?
- Będę modelką w jednym z pokazów.
- Narzekasz, że musisz chodzić do szkoły a bierzesz u dział w jakiś pokazach ?
- To poważna sprawa, nie jakiś tam pokaz. Dlaczego się nie cieszysz ?
- Cieszę.
- Widzę – rzuciłam poirytowana i wyciągnęłam z torby leżącej na ziemi paczkę papierosów. Musiałam udać się na taras bo tylko tam była popielniczka. Zamknęłam za sobą drzwi, dając Zaynowi do zrozumienia że chcę pobyć sama. Ten dzień był kurewsko ciężki, a właściwie jeszcze się nie skończył. Usłyszałam pociągnięcie klamki więc odruchowa spojrzałam w stronę dobiegającego dźwięku.
- Twoja mama dzwoni – bąknął Zayn i podał mi telefon znikając z powrotem za framugą.
- Lili – poważny ton mojej rodzicielki zapalił mi w głowie czerwoną lampę. – Dzwonili do mnie ze szkoły. Co się znowu dzieje ? – westchnęłam cicho zaciągając się dymem nikotynowym. Opowiedziałam jej w skrócie co się stało. Nie była zadowolona z mojego zachowania, ale zrozumiała mnie i nawet próbowała pocieszyć.
- Wiesz… powiedziałam Zaynowi o pokazie a on się nie ucieszył jakby go to nie obchodziło.
- Mężczyźni jak my bywają czasem nie do rozpracowania. On też żyje w stresie Lili, praca, próby, nagrania i jeszcze Ty. Oboje przeżywacie wszystko na swój sposób, spróbuj go zrozumieć.
- Ty próbowałaś zrozumieć ojca kiedy Cię zdradził ? – spytałam i strzeliłam sobie w myślach face palma.
- Przez pierwsze kilka tygodni buzowały we mnie emocje, ale teraz patrzę na to inaczej.
- Więc może się pogodzicie ?
- Muszę kończyć jestem w pracy, pogadamy jak wrócę papa.
- Spławiła mnie ? Serio ? – pokręciłam głową i schowałam telefon do kieszeni. Wróciłam do środka gdzie panowała jakaś dziwna atmosfera. Usiadłam na sofie i przez chwilę siedziałam w bezruchu. Przejechałam opuszkami palców po swoim tatuażu. Zerknęłam na mulata lecz on pozostał niewzruszony, patrzył się przed siebie jakby mnie nie było. Zmarszczyłam czoło i usiadłam na nim okrakiem. Jego oczy rozbłysły znajomym ciepłem.
- Spójrz na mnie – zażądałam oplatając rękoma jego szyję.
- Dziękuje, że jesteś – przygryzłam wargę przypatrując się malującemu uśmiechowi Zayna. Jego miękkie wargi przywarły do moich na kilka sekund, rozkoszowałam się tą chwilą zaciągając jego zapachem który odurzył moje zmysły.
- Skąd taka zmiana nastroju ? – spytał oblizując wargi.
- Jestem okropna. Zachowuje się jak rozkapryszony bachor – zaczęłam bawić się jego włosami przeczesując je w górę i w dół.
- Nie przesadzaj – pogłaskał mnie po plecach i przyciągnął do swojego torsu.
- Wiesz.. dawno nigdzie nie wychodziliśmy.
- Chcesz pójść na spacer ? – zaproponował.
- Tak – uśmiechnęłam się pod nosem, taki błyskotliwy.
- Tylko się przebiorę – wstałam i ściągnęłam z siebie czarną bluzę oddając Zaynowi.
- Zaraz wrócę – oznajmiłam i powędrowałam na górę do swojej sypialni. Ściągnęłam dresy i luźną koszulkę. Zaczęłam wygrzebywać z szafy jeansy i bluzy. Gdy już się zdecydowałam zaczęłam zakładać spodnie, odwróciłam się na chwilę i nieco przestraszona obecnością bruneta zmarszczyłam czoło.
- Długo już tak stoisz ? – spytałam z irytacją.
- Wystarczająco – posłał mi swój piękny uśmiech i oparł się o framugę.
- Nie podglądaj mnie – mruknęłam nieco zawstydzona, przecież widzieliśmy się już nago więc czemu czułam się tak zakłopotana ?
- Idziemy ? – spytałam chowając do kieszeni Iphona.
- Panie przodem – wskazał gestem gentelmena abym przeszła przez próg pierwsza. Tak też zrobiłam. Wyszliśmy z domu i wtedy zdałam sobie sprawę, że już jest prawie wieczór. Poczułam palce Zayna łączące się z moimi i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Co ? – spytał zaciekawiony moją reakcją.
- Dawno nie trzymaliśmy się za ręce – spojrzałam w jego rozpalone tęczówki.
- Teraz to zmienimy – ruszyliśmy wzdłuż ulicy rozmawiając o tym to o tamtym. Jutro pomagamy Tomlinsonowi w przeprowadzce a po jutrze Liamowi, nie wiem kiedy Andrea i Niall się przeprowadzają, ostatnio mam z nią dość ograniczony kontakt powinnyśmy się spotkać w Starbucksie jak kiedyś pójść na frappe i poplotkować.
Pytanie tylko czy wciąż umiemy to zrobić ?
Gdy już wracaliśmy ze spaceru do domu Zayn przyuważył Andi i Niallera migdalących się w samochodzie, postanowiliśmy ich nastraszyć. Zayn obszedł samochód z jednej strony a ja z drugiej, na jego znak oboje weszliśmy na tylne siedzenia i zaczęliśmy krzyczeć ‘’ gorzko, gorzko ‘’
- Nie wierzę – mruknęła blondynka zaglądając na tylne siedzenia gdzie właśnie znajdowaliśmy się my.
- Jesteście okropni – oburzył się panten choć sam był rozbawiony.
- Jakbym nie mogła mieć normalnych znajomych – westchnęła zirytowana dziewczyna wysiadając z samochodu. W trójkę uczyniliśmy to samo.
- Nie gniewaj się, Niall Ci to wynagrodzi – zaśmiał się Zayn.
- Ale dopiero w nowym domu – zaznaczył uśmiechając się szeroko, mnie mina jakoś zrzedła.
- Czyli kiedy – zatrzymałam się na środku chodnika a wszyscy nagle ucichli.
- W przyszły poniedziałek.. miałam Ci powiedzieć później.. – przyjaciółka spojrzała na mnie przepraszająco.
- To świetnie, zakochane pary powinny mieszkać razem – wymusiłam uśmiech i ruszyłam do drzwi domu chłopaków.
- Lili nie gniewasz się co nie ?
- Nie, cieszę się Twoim szczęściem – spojrzałam na nią przez ramię i weszłam do środka. Nie zdziwiło mnie kiedy Liam Lou i Harry biegali po korytarzu lejąc się wodą z butelek, ciekawa tylko byłam ile to już trwa ?
- Co się dzieje ? – spytał zdezorientowany Zayn i w tej samej chwili został oblany przez Liama. To było oczywiste, że wszyscy zaczęli uciekać, gonić się i krzyczeć. Wyglądało to jakby ktoś zrzucił jedną wielką bombę głupawki na ten dom. Tylko ja stałam wciąż w tym samym miejscu nie do końca ogarniając czy wszystko jest w porządku. Bardzo szybko ogarnęła mnie świadomość, że to co teraz oglądam niedługo nie będzie miało już prawa się stać w tym domu. - Lili co tak stoisz ? – przybiegł do mnie zdyszany Harry, jego koszulka była przemoczona, podobnie jak czarne rurki nie wspominając już o zwilżonych lokach.
- Nie jestem dziś w humorze – westchnęłam.
- To trzeba to zmienić – uśmiechnął się szeroko obejmując mnie swoim silnym ramieniem. Straciłam grunt pod nogami więc zaczęłam się szamotać.
- Nie Harry ! puszczaj ! – Ei ! Mam tutaj jedyną suchą osobę ! – krzyknął Hazz wnosząc mnie do salonu.
- Przygotować butelki ! – zawołał Louis. Gdy głupi Styles postawił mnie na ziemi odwróciłam się w stronę przyjaciół którzy przygotowywali się do ataku.
- Nie proszę ! – jęknęłam i przytuliłam się do torsu Harrego aby tylko uniknąć zmoczenia. Niestety to nie było dobre posunięcie. Litry wody oblały mnie, loczka i chyba pół salonu. Czułam się jakby ktoś postawił nad nami prysznic.
- Woda się skończyła ! – zawołał zawiedziony Liam. No i kurwa dobrze ! Morderczym spojrzeniem obdarowałam swoich napastników odklejając się od Stylesa.
- Jesteście nienormalni – mruknęłam a oni zaczęli się śmiać, wyglądali nie lepiej niż ja co i mnie w końcu rozbawiło.
- To twoja wina, zobacz jak wyglądam ! – uderzyłam Harrego w ramię a on zaśmiał się zadowolony.
- Poprawiłem Ci humor, nie gniewaj się – zamknął mnie w szczelnym uścisku uniemożliwiając swobodne oddychanie. On na serio chce mnie dzisiaj zabić ?
- Nie mogę oddychać – wycedziłam do jego klatki piersiowej.
- Wybacz – wypuścił mnie z objęcia odgarniając swoje loki.
- Chyba musimy iść się przebrać – wtrąciła Andrea wyciskając wodę ze swoich włosów.
- Dam Ci coś suchego – zaproponował Nialler ujmując dłoń dziewczyny.
- Kto ostatni na górze ten sprząta ! – krzyknął Louis i rzucił się do biegu wymijając Nialla i Andreę.
- To nie mój dom nie będę tu sprzątać nawet jakbyście mieli zapłacić – fuknęłam. Jednak wszyscy zaczęli biec na górę.
- hej ! – zawołałam i pobiegłam za nimi. To nieprawdopodobne co się dzieje w tym domu.
- Harry ma za swoje. Będzie musiał sprzątać – zachichotałam zakładając
suchą koszulkę którą podarował mi Zayn - Należało mu się za to, że przez niego
jestem mokra.
- I tak Ci się podobało – mruknął mulat przeczesując swoje włosy.
- Co ? – spojrzałam na niego marszcząc brwi.
- Daj spokój – przewrócił oczami.
- Jesteś o niego zazdrosny – usiadłam na brzegu łóżka na którym leżał.
- Nie.
- Tak jesteś. I wiesz co ? niepotrzebnie bo to mój przyjaciel, dobrze się
dogadujemy.
- Za dobrze.
- Zayn !
- No co a może nie ? To także mój przyjaciel a
wciąż się kręci wokół Ciebie – zirytowany sięgnął po telefon i to na nim skupił
całą swoją uwagę.
- Nie widzę w tym nic złego, może powinieneś trochę odpuścić.
- Nie mam zamiaru, jak chcesz to idź sobie teraz do niego droga wolna.
- Tak ? –
wstałam napięcie i spojrzałam na niego z kipiącą złością. – A ty idź zadzwoń do
Perrie pewnie czeka na kolejną rozmowę ! – skierowałam się do drzwi i nie oglądając
się za siebie wyszłam trzaskając drzwiami. Miałam ochotę komuś przywalić słowo
daję ! Zaciągnęłam się powietrzem i poczułam jak złość przemienia się w ból.
Zacisnęłam powieki by niechciane łzy nie spłynęły po moich rozgrzanych od
emocji policzkach. Poszłam do pokoju Nialla by spotkać się z przyjaciółką,
tylko ona teraz mogła mi pomóc….
Zajebisty rozdział ! :D I jaki długi :)
OdpowiedzUsuńNiestety mój komentarz będzie krótki.
Mam limit czasowy, muszę się streszczać xD
Czemu wszyscy muszą się tak nagle wyprowadzać ?
Tak bardzo chcą nudy ? Brakuje im spokoju, czy co ? xD
O, Lili będzie miała swój pierwszy pokaz ! ^^
Tylko czemu Zayn nie wydawał się być tym zadowolony ?
Co jest, nie cieszy się z sukcesu swojej dziewczyny ?
Ale mimo wszystko spacer był romantyczny <3
Haha, Panten i Andrea przyłapani ! Nie ładnie tak ;3
O Boże, fragment w domu 1D był świetny :D
Szkoda tylko, że to jeden z ostatnich takich momentów.
Haha, ale Zayn jest zazdrosny ^^ O Hazzę, błagam ? xD
Lili niepotrzebnie wyskoczyła z Perrie.
To może tylko zaszkodzić jej związkowi z Zee.
Więc jak Malik na to zareaguje ? Zobaczymy w następnym :D
Także całuję, życzę komentarzy i czekam na next ;**
M.
Świetny na prawde. Nic dodac nic ujac. Jestem z wami od poczatku i zawsze mnie zaskakujecie. Z niecierpliwoscia czekam na nexta/ Weronika
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, ale kurcze wszystko zaczyna się psuć. To mieszkanie, przeprowadzki jej najbliższych przyjaciół, ma coraz mniejszy kontakt z Andreą.. no kurcze.. ;(
OdpowiedzUsuńMogliby zamieszkać wszyscy razem w jakiejś gigantycznej willi, żeby każdy miał kącik dla siebie i trochę prywatności ale jednak byliby wszyscy razem :]
Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko bo nie mogę się doczekać co się dalej wydarzy :D
A czy po tej części opowiadania będzie kolejna ? Przepraszam, że zadaję takie pytanie ale muszę się upewnić bo to opowiadanie jest świetne! :D
Kasia <3
Najlepszy rozdział od
OdpowiedzUsuńczasów drugiej części ! <3
Boże, zabawa chłopaków w polewanie
w domu i wgl - kocham.
Zmienne nastroje Lily - kocham.
Jej rozmowy z mamą - kocham.
No i nie pomińmy tego pięknego
psikusa Zayn'a i Lil co do paneta
i Andrei - kocham.
A najlepsze na koniec..
LIL + HARRY = HEART ATTACK ! <3
Kocham jak się razem wygłupiają <3
Mam nadzieję, że kontakty przyjaciółek
nie zmienią się aż tak. Bo chcę też by było
jak dawniej, by trzymały się razem :C
Tak więc już nie mogę się doczekać
następnego rozdziału :)
Dodaj szybciutko! ^^
_____________________________________________________
http://youonlyliveone-yolo.blogspot.com/ <----- zapraszam!
Jak masz chwilkę to wejdź i pokaż swoją obecność :3
Zajebisty !! Kiedy next ?
OdpowiedzUsuńEkstra!
OdpowiedzUsuńCudowny *.* Szczerze,jestem w Team Zayn ale jakby Harry faktycznie zaczął odciągać Lily od Zayna,a on stawał by się coraz bardziej zazdrosny to byłoby fajne :P Po prostu kocham opowiadania,w których Zayn jest zaborczy,jakoś tak nwm czemu... Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńOstro. Nie mogę się doczekać nn! Genialny rozdział. Szkoda, że chłopcy nie będą już ze sobą mieszkać
OdpowiedzUsuńBoski*.* + zostałaś nominowana do The Versetile Blogger Awards, więcej informacji na moim blogu http://zycie-nie-zawsze-jest-jak-z-bajki.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń